Istnieją miejsca, w których byliśmy.
Chwile, które przeżyliśmy. Ludzie, których spotkaliśmy. Miejsca, chwile, ludzie
z przeszłości. Do tego wszystkiego może być dwojakie odniesienie. Wobec czegoś,
co było przykre i bolesne, rodzi się pragnienie ucieczki. Iluzja czarnej
kreski, która miałaby stanowić ochronną barykadę. Gdy zachowały się pozytywne
skojarzenia, chętnie można oddawać się marzycielskim wspomnieniom. Serce
wypełnia wtedy nostalgia, jak to było kiedyś pięknie i wspaniale. Warto jednak
uświadomić sobie, że zabijanie lub gloryfikacja przeszłości tak naprawdę nic
głębszego nie wnosi. Powiedzmy mocniej: często jest to swoisty narkotyk, który
pozwala jedynie na chwilę oderwać się od aktualnego świata. W rzeczywistości
nic z przeszłości nie da się już wymazać. Zarazem proste wspominanie tego, co
było, jest tylko zwykłym kopiowaniem. Jak gdyby przez ileś minionego życia już
nic się nie wydarzyło. Można to przyrównać do stosu kamieni, który z jednego
miejsca jest tylko przewalany na drugie miejsce. W zależności od sytuacji, nowe
miejsce jest gdzieś głęboko schowane (ucieczka) lub znajduje się na miejscu
frontalnym (marzycielska nostalgia). Ale to wciąż tylko i wyłączenie ten sam
stos kamieni.
Człowiek o własnych siłach tak naprawdę
wiele więcej nie może. Ale to wcale nie znaczy, że na tych dwóch rozwiązaniach
wszystko się kończy. Zupełnie nowa perspektywa otwiera się w mocy Bożego
Ducha. Duch Święty sprawia, że człowiek zaczyna zupełnie inaczej przeżywać
przeszłość. Przeszłość z jej blaskami i cieniami staje się materiałem do
twórczego budowania teraźniejszości. Stos kamieni z przeszłości przeniknięty
Duchem Bożym zaczyna aktualnie przeobrażać się w zupełnie nową budowlę.
Miejsca, chwile, ludzie, to kamienie, zaś Duch Boży, to spajająca je twórczo święta
zaprawa. Bolesne doświadczenia z przeszłości zostają uzdrowione. Z kolei
radosne chwile mogą być twórczo wkomponowane w aktualnie rozgrywające się
życie. Bez Ducha Bożego, przeszłość wyzwala w człowieku poczucie aktualnego
ubóstwa, zniewolenia, niesprawiedliwości. Człowiek staje się ślepy na wiele
spraw i wchodzi w pajęczynę złych wiadomości. Z Duchem Bożym dokonuje się coś
zupełnie innego. Przeszłość staje się materiałem, przy pomocy którego
człowiek zaczyna czuć się aktualnie szczęśliwy, wolny, wyczulony na dobrą
nowinę, dobre wieści. Bezcenną wartością staje się coraz większa ostrość
spojrzenia, która pozwala szerzej i głębiej widzieć. Nie można od przeszłości
uciec. Absurdem jest także proste kopiowanie przeszłości.
Bez Ducha Bożego ostatecznie jednak
człowiek zawsze wejdzie w jedną z tych dwóch kolein. Na szczęście z Duchem
Bożym można spokojnie wracać do przeszłości: dotkniętych miejsc, przeżytych
chwil, spotkanych ludzi. Duch Boży sprawia, że te miejsca, chwile, ludzie stają
bezcennymi żywymi kamieniami w konstruowaniu aktualnej budowli życia. Czerpiąc
z przeszłości, w mocy Ducha Bożego, człowiek w teraźniejszości jest coraz
bardziej wolny, wewnętrznie spełniony i trzeźwo postrzegający rzeczywistość.
Jakże niezwykłe są powroty w mocy Ducha Świętego!
10 stycznia 2013 (Łk 4, 14-22a)