Pomylił
autobusy i spotkał sympatyczną dziewczynę. Po rozmowie wymienili się numerami
telefonów. Rozpoczęła się historia, która znalazła swe ukoronowanie na ślubnym
kobiercu. Oto małżeństwo, gdzie na
początku miał miejsce zupełnie nieplanowany splot zdarzeń. Istnieje wiele
głębokich ludzkich historii, które u źródeł przypominają przysłowiową cegłę, znienacka
spadającą na głowę. Czy to wszystko jest
banalnym owocem przypadku?
W
odpowiedzi można usłyszeć dwie całkowicie przeciwstawne odpowiedzi. Jedni
zdecydowanie twierdzą: „W życiu nie ma przypadków!”. Drudzy z nie mniejszym
przekonaniem wołają: „Wszystko jest przypadkiem!”. Naprawdę warto się zastanowić nad tą kwestią.
To nie jest tylko akademicki trening umysłu. Udzielona odpowiedź ma wielki
wpływ na sposób przeżywania całego życia.
Tak
więc, jak to jest z tym przypadkiem i wolnością wyboru? Otóż osoby głęboko
wierzące często negują możliwość zaistnienia przypadku. Taki pogląd przeczyłby
bowiem prawdzie o Bogu. Boża Opatrzność wszystko wcześniej z miłością
zaplanowała. Nawet spotkanie przyszłych małżonków w pomylonym autobusie. Ale to
naprawdę bardzo niebezpieczna koncepcja. Skoro nie ma przypadków, to wtedy
wszystko jest koniecznością. W najdrobniejszych szczególikach, każda
sytuacja jest już
"ustawiona". W takim razie człowiekowi nie pozostaje już nic innego,
jak tylko bezwolnie odegrać wcześniej napisany scenariusz. Człowiek staje
się marionetką w wielkim teatrze kukiełkowym świata. W tym poglądzie istnieje
radykalne przeciwstawienie Boga i przypadku. W imię zachowania wiary neguje się
możliwość istnienia przypadku.
„Wszystko
jest przypadkiem”, twierdzą z reguły niewierzący. Skoro nie ma Boga, to wszytko
stanowi przypadkowy splot zdarzeń. Ze spotkania przyszłych małżonków w
pomylonym autobusie nic głębszego nie wynika. W końcu gdzieś się musieli
spotkać. Podobnie, gdy wydarzy się jakaś wielka tragedia, nie prowadzi to do
odkrycia prawdy o Bogu. Przypadek staje się ostateczną racją tłumaczenia
wszystkiego.
Pojawia
się także zagadnienie wolności. Dla niewierzącego, skoro człowiek może realnie
wybierać, to w takim razie mówienie o Woli Boga traci sens. Nie ma żadnego
wcześniejszego nadprzyrodzonego planu. Wszystko dopiero się tworzy; nikt nie
wie, jak będzie wyglądać przyszłość. Człowiek staje się jednym wielkim
kreatorem rzeczywistości. Tym razem, w imię zachowania przypadku i wolności,
neguje się prawdę o istnieniu Boga.
Opisane
skrajności często funkcjonują w różnych odcieniach. Ale tak naprawdę, Wola
Boża, przypadek, ludzka wolność, są prawdami jak najbardziej do
pogodzenia. Bóg Ojciec jako nieskończona
mądrość i miłość przygotowuje dla każdego najlepszą drogę życia. "Ojcze,
nadeszła godzina!" (J 17, 1). Wzorem Jezusa, najlepiej tę Bożą drogę z
absolutną ufnością podjąć. Nie jest to jednak jakakolwiek forma przymusu, ale
jak najbardziej dosłownie propozycja. Człowiek może tę propozycję przyjąć lub
odrzucić. W ten sposób zostaje zachowana prawda o Bożej Woli i prawda o
ludzkiej wolności.
Jednocześnie
przypadki jak najbardziej istnieją. To ogrom różnych nieprzewidzianych zdarzeń.
Dana sytuacja mogła zupełnie inaczej się potoczyć. Istnienie przypadków nie
jest jednak sprzeczne z głęboką wiarą. Wręcz przeciwnie! Bóg jest Nieskończoną
Opatrznością. Wszystko przenika swą pełną miłości obecnością i wszechwiedzą.
Także przypadki. Tak więc nie trzeba negować przypadku, aby zachować głęboką
wiarę w Boga. Głęboka wiara zawsze musi być budowana na prawdzie. Wierzyć
głęboko, to uznawać istnienie także przypadków. Przypadek nie jest jednak czymś
równorzędnym wobec Boga. Przypadek jest jednym z elementów, przy pomocy którego
Bóg komponuje całą piękną rzeczywistość. Wszystkie wydarzenia, także przypadkowe, są przeniknięte Bożą Opatrznością. Propozycję
Bożej Miłości człowiek może przyjąć lub odrzucić…
23 maja 2013 (Mk 9, 41-50)