Doświadczenie pustyni. Na pierwszy rzut oka to jedynie
bolesne udręczenie. Gdy spojrzymy głębiej, to bezcenny skarb na drodze wiary.
Życie wypełnia wiele spraw. Iluzja jawi się jako rzeczywistość. Rzeczywistość
zyskuje miano iluzji. Tak łatwo się w tym pogubić. Pustynia to źródło
oczyszczenia. Tu nie ma miejsca na kompromisy. Znika postawa letniości.
Zasadniczo jest tylko bezkres piasku pod stopami i bezmiar nieba ponad głową. O
Janie Chrzcicielu czytamy w Ewangelii: „Chłopiec zaś rósł i wzmacniał się
duchem; a żył na pustkowiu aż do dnia ukazania się przed Izraelem” (Łk 1, 80).
Pustynia nie jest miejscem zamieszkania na zawsze. To
etap przejściowy na drodze do ziemi obiecanej. Księga Wyjścia wyraźnie to
opisuje. Lud wyszedł z niewoli egipskiej na pustynię. Spędził tam czterdzieści
lat. Nie był to jednak cel ostateczny podróży. Miejscem docelowym był Kanaan
jako ziemia obiecana przez Boga. Warto nieustannie wracać do tego biblijnego
opisu.
Zaproszenie do wyjścia na pustynię. Niektórzy
poświęcają całe swe życie doczesne, aby podjąć taką pustynną drogę. Na przykład
pustelnicy żyjący indywidualnie lub we wspólnotach zakonnych (np. kartuzi,
kameduli). Jednak każdy, kto chce pogłębić wiarę, jest wezwany do pustynnej
drogi. Kilka minut zatrzymania w odosobnieniu w codziennym życiu. Co pewien
czas kilka dni rekolekcji. Tak często można usłyszeć: nie mam czasu. Mam tyle
rzeczy do zrobienia. Bez wątpienia jest wiele spraw. Ale nie jest to do końca
prawda. Nieustanne słowa „nie mam czasu” oznaczają po prostu ucieczkę od czasu
pustyni. Podświadomy lęk przed ujrzeniem prawdy. Łatwiejsze jest mnożenie
rzeczy do zrobienia, niż podjęcie pustynnego czasu zatrzymania. W sumie nic nowego.
Księga Wyjścia ukazuje pewne wciąż aktualne prawo.
Takie prawo powierzchownego życia. Człowiek woli wybrać wygodny pobyt w niewoli
niż wypełniony ofiarami czas pustyni. Ale jakie są rezultaty tych postaw?
Pozostając w niewoli mam rzeczywiście pewną doraźną wygodę. Nie widzę swych
słabości. Funkcjonuję od kompromisu do kompromisu. Od krytyki do krytyki. Stan
niewoli się pogłębia. Nawet gdyby ktoś odkrył wiarę i pozostał jedynie na
poziomie emocji, stanie się niewolnikiem. Zamiast Boga prawdziwego, kontemplacja
bożka przeżyć. Na szczęście Księga Wyjścia ukazuje także tych, którzy odważnie
wyszli na pustynię. Kolejne pustynne dni ogałacały. Znikały liczne iluzje. Ale
warto było. Na końcu pojawiła się obiecana ziemia wolności.
Tak! To piękny owoc wyjścia na pustynię. Kilka minut
zatrzymania w ciszy na modlitwę daje zasmakować większej wolności. Kilka dni
rekolekcji pozwala głębiej odetchnąć. Prawda zastępuje iluzję. Lęk powoli
znika. Już nie muszę uciekać w aktywizm. Ziemia obiecana po pustynnym doświadczeniu,
to kraina Bożej wolności. Pustelnicy wciąż mają przed oczami Krainę Wiecznej
Wolności w Bogu. To pozwala znosić trudy doczesnego pustynnego życia. Ale
Wieczność zdobywa się poprzez małe doczesne kroki.
Panie Boże, udzielaj odwagi wyjścia na pustynię. Bezcenne
kilka minut zatrzymania w samotności przed Bogiem. Pustynia, która prowadzi do
Nieba.
24 czerwca 2013 (Łk 1, 57-66.80)