Życiowy Pokarm


Nosimy w sobie głód szczęścia… bez żadnych ograniczeń w czasie i przestrzeni. Istnieją różne systemy religijne, które proponują wielorakie „pokarmy” na udaną doczesność i na życie wieczne. Każdy w sumieniu może dokonać wyboru, z pomocą jakiej nauki chce rozwiązywać najważniejsze problemy egzystencjalne. W tym świetle, warto zaufać niepowtarzalnej mądrości Ewangelii. Jezus mówi o sobie: „Jam jest chleb życia” (por. J 6, 35-40). Tak! Tylko Chrystus jest chlebem życia, który jest w stanie doskonale odpowiedzieć na bezgraniczne tęsknoty naszego serca. Nie jest to jedynie „pobożne życzenie”, ale pełnia prawdy, głęboko uzasadniona. Otóż Jezus jest doskonałym Człowiekiem i Nieskończonym Bogiem. Poprzez swe człowieczeństwo umożliwia nam bezpośredni kontakt z Bogiem. Zarazem Boska Nieskończoność jest w stanie w pełni odpowiedzieć na wszelkie nasze oczekiwania i pragnienia. Można powiedzieć, że droga do szczęścia składa się z trzech etapów przyjmowania Jezusa jako chleba życia. 

Najpierw trzeba uświadomić sobie, że Jezus jest nieskończonym chlebem życia. Dlatego ma moc ukoić wszelkie nasze pragnienia. Wszystko dobro, które istnieje, zostało stworzone w Chrystusie. 
Następnie, aby ta prawda zadziałała, konieczny jest czyn. Nie wystarczy wiedzieć o istnieniu chleba, aby zaspokoić głód. Trzeba do niego podejść i zjeść. To bardzo pomocny obraz. Jezus zaprasza, aby do Niego przyjść. Spożywanie Boga oznacza nawiązanie relacji współobecności. Bycie razem z  Bogiem daje odczucie „zaspokojonego głodu”. Nie jestem sam, Bóg jest ze mną. Przytłaczająca pustka i piekielna samotność zostają przezwyciężone. Ale to nie koniec.

Po zjedzeniu chleb musi być jeszcze strawiony. Jest to konieczne, aby „treść chleba” stała się „treścią ożywiającą” ludzkie życie. Odpowiednikiem cielesnego procesu trawienia w sferze ducha jest akt wiary. Dzięki wierze Boża Obecność jest wchłaniana i zaczyna nasycać duszę i ciało. Wiara jest absorpcją Bożego życia w ludzkie życie, które w ten sposób jest coraz bardziej uświęcane. Jest to zapowiedź Wieczności. W życiu wiecznym już nie będzie potrzebna wiara. Człowiek będzie doświadczał wiecznego nasycania przez Nieskończoną Bożą Miłość.   

Sens powołania pustelniczego polega m.in. na tym, aby dać świadectwo, że Chrystus prawdziwie jest  „chlebem życia”. Nie jest to tylko barwna metafora. Jeśli człowiek trwale pozostaje w samotności pustelni, nieustannie jest normalnym człowiekiem oraz doświadcza wewnętrznego pokoju i szczęścia, jest to ewidentny znak, że Jezus rzeczywiście jest chlebem, który daje życie. Bez Boga, człowiek nie może żyć na stałe w samotności pustelni. Niezaspokojone pragnienia stopniowo, a nieraz nawet bardzo szybko, doprowadziłyby do rozbijającego cierpienia i depresyjnego unicestwienia. Trwanie w samotności z otwartym sercem na Boga powoduje, że Bóg to serce rzeczywiście napełnia.

Osobiście doświadczam, że Jezus prawdziwie jest życiowym pokarmem. Jako Nieskończony Bóg zaspokaja pragnienie nieskończoności. We wnętrzu pojawia się stan poczucia pełni, równowagi i pokoju. Nie jest to  jedynie czasowa pozytywna emocja, ale trwały stan, będący owocem działania Ducha Świętego. Zarazem żyjemy w realiach doczesności. Dlatego w każdej chwili od nowa trzeba podejmować trud wiary, nadziei i miłości. Jest to potężna duchowa walka. Na szczęście, Jezus, Chleb Życia, zawsze daje tyle, ile potrzeba.

Pustelnia jest „oknem Wieczności”. Sens pustelniczego ogołocenia polega na tym, aby zminimalizować ilość przeszkód, które przesłaniają Wieczność. Jezus mówi: „To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne”. W tym sensie, w pustelniczej samotności bezcennym skarbem jest Adoracja Najświętszego Sakramentu. Jest to jak najbardziej dosłowne wpatrywanie się w Syna Bożego. Wiara, że w Świętej Hostii obecny jest Jezus, Bóg i Człowiek, pozwala pomimo ludzkiej nieobecności doświadczać Bożej Obecności, która daje przedsmak Nieba. Erem, wsparty Maryjną ochroną i wstawiennictwem, prawdziwie staje się „Bramą Nieba”… 

22 kwietnia 2015 (J 6, 35-40)