Chrześcijanin jest patriotą. Swą wieczną
Ojczyznę ma w Niebie. Ale to nie oznacza oderwania od ziemi. Wręcz przeciwnie,
Chrystus jest źródłem umiłowania doczesnej ojczyzny. Chrześcijański patriota
obdarza miłością dwie ojczyzny: Niebieską i ziemską. Tu nie ma sprzeczności,
ale istnieje piękna komplementarność.
Wyraziście ilustruje to przykład drzewa. Drzewo
tym lepiej pnie się ku niebu, im lepiej jest zakorzenione w ziemi. Konkretne
zakorzenienie umożliwia realny wzrost w stronę nieba. Zarazem niebo nadaje sens
strukturze korzeni. Drzewo, które chciałoby od razu sięgać do nieba, odcinając
się od korzeni, popadłoby w iluzję wzrostu, skutkiem czego byłoby całkowite
uschnięcie. Co więcej, dla konkretnego drzewa, dany fragment ziemi jest
niepowtarzalnie życiodajnym bogactwem.
Metafora ta pomaga zrozumieć, że dla
chrześcijanina ziemska ojczyzna, po Ojczyźnie Niebieskiej, ma szczególne
znaczenie. Jest to konkretna przestrzeń fizyczna i duchowa, w której człowiek
wzrasta, uczestnicząc w dziedzictwie narodowym. Więzy krwi pozwalają trwać we
wspólnocie, która jest jedną wielką rodziną rodzin. Dlatego możemy
powiedzieć, że chrześcijanin ma dwie ojczyzny: najpierw niebieską, a potem
ziemską.
Być prawdziwie wierzącym w Chrystusa, to kochać
wieczne Niebo i doczesną ziemię swoich ojców, z całym bogactwem kulturowym.
Uczeń Jezusa jest patriotą. Nie jest to jedynie kwestia pewnego poglądu, ale
chodzi o strukturę antropologiczną, której autorem jest sam Bóg.
Człowiek, który neguje wartość patriotyzmu, nawet gdy uważa się za
chrześcijanina, tak naprawdę jest ideologiem; w rzeczywistości bardziej ceni
jakąś utopię niż Ewangelię. Ewangelia ukazuje Jezusa jako konkretnego
człowieka, który szanuje ziemię jako środek do celu, którym jest Królestwo
Niebieskie.
Chrześcijanin nie jest kosmopolitą, dla którego
cały świat, ewentualnie kontynent, jest czymś najważniejszym. Nie oznacza to
negacji, np. wartości Europy. Europejski chrześcijanin będzie najpełniej służył
Europie, gdy najpierw będzie kochał Ojczyznę Niebieską, a następnie ojczysty
kraj. Gdy braknie takiej hierarchii wartości, „europejskie koncepcje” łatwo
mogą stać się pustosłowiem lub zagrożeniem dla dobra Europy.
Zarazem nazywanie się patriotą, bez umiłowania
Chrystusa, często prowadzi do nacjonalizmu. Nacjonalista egoistycznie ubóstwia
tylko swój naród, innymi gardząc. Patriota i nacjonalista, to dwa radykalnie
odmienne światy, czego często nie potrafią lub nie chcą rozróżnić kosmopolici.
Chrześcijanin, mając Ojczyznę w Niebie, postrzega ziemską ojczyznę jako dar od
Boga Ojca. Dzięki temu, kochając swą ojczyznę, szanuje także inne narody,
traktując je jako „siostrzane” i „bratnie”, też stworzone w Chrystusie, przez
tego samego Boga Ojca. Dlatego patrioci kochający Jezusa są w stanie najlepiej
budować zdrowe wspólnoty i relacje międzynarodowe. Chrześcijański
patriota nie jest odrealnionym i ideologicznym kosmopolitą lub nacjonalistą,
ale trzeźwo stąpającym po ziemi człowiekiem, który dzięki Chrystusowi tę ziemię
szanuje i pięknie idzie po niej do Nieba.
Wspaniałym tego przykładem jest św. Jan Paweł
II. Obecnie jest już w Ojczyźnie Niebieskiej, którą umiłował nade wszystko.
Zarazem całe życie był dumny z tego, że jest Polakiem. Teraz wspiera Polskę z
Nieba, jeszcze bardziej niż wcześniej. Będąc chrześcijaninem i patriotą,
szanował wszystkie narody, symbolicznie całując ich ziemie, z oddaniem służył
wspólnocie europejskiej i innym kontynentom oraz wspierał szlachetne inicjatywy
instytucji światowych.
Pięknym przykładem jest także postawa
współczesnych pustelników egipskich. Kochają Chrystusa ponad wszystko,
wypatrując Niebieskiej Ojczyzny. Zarazem z wielką dumą traktują fakt, że są
Egipcjanami. Doczesność przeżywają jako ścisłe zespolenie wiary w Chrystusa z tożsamością
egipską. Być chrześcijaninem, to dla nich mieć serce wypełnione miłością do
Chrystusa i narodu egipskiego. Zarazem z mocą modlą się za cały świat i mają
serce otwarte na każdego człowieka. Osobiście doświadczyłem tej „dobroci bez
granic”.
Bogu dziękuję, że jestem chrześcijańskim
pustelnikiem i Polakiem. Wspaniale, że Erem Maryi „Brama Nieba” jest na
przepięknej ziemi w Polsce. Niech Pan będzie uwielbiony w naszej
Niebieskiej i ziemskiej Ojczyźnie!
2 czerwca 2015 (Mk 12, 13-17)