Jezus Chrystus jest dla człowieka
życiodajnym Dobrem. Nie oznacza to jednak, że automatycznie wywiera pozytywny
wpływ na ludzkie życie. Ta święta obecność jest bowiem możliwością dobra.
Możliwość zaś ma to do siebie, że jest podejmowana lub marnowana. Ogromnie dużo
zależy od tego, czy prawidłowo rozumiemy wiarę w Jezusa Chrystusa. Istnieje
pewne zdecydowanie błędne przekonanie, które wiarę utożsamia z wiedzą. Wierzyć,
to wówczas uznać i przyjąć za słuszne określone prawdy, dogmaty, prawa. Wielu
takie słuszne deklaracje traktuje jako materiał wystarczający do postrzegania
siebie jako wierzącego. Skoro moje przekonania są zgodne w swej treści z
wykładnią Kościoła, to znaczy że jestem głęboko wierzącym w Jezusa
Chrystusa. Niestety taki pogląd jest bardzo powierzchowny i może być
głęboko błędny.
W
Ewangelii jesteśmy świadkami pewnego znamiennego zdarzenia. Oto duch nieczysty,
który opętał człowieka, widząc Jezusa Chrystusa, stwierdza: „Czego chcesz od
nas (dosłownie: „Co nam i tobie”), Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas
zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boga” (Mk 1, 24). Uderzające! To nie jest
deklaracja świętego, który uznaje w umiłowanym Jezusie Boga. Zawołanie to
nie pojawia się na ustach dobrego, przenikniętego miłością człowieka, który w
Jezusie dostrzegł Bożą Świętość. Ta jednoznaczna deklaracja o Bóstwie i
świętości Jezusa Chrystusa sformułowana jest przez samego demona.
Nieczysty duch nawet chlubi się tą wiedzą. To sygnał ostrzegawczy!
Z faktu prawidłowej deklaracji nie
wynika jeszcze, że jej autor jest na drodze rzeczywistej wiary. To zaledwie
tylko wiedza, którą złe duchy mają w stopniu bardzo wysokim. Można wygłaszać
piękne prawdy o świętości i miłości Jezusa Chrystusa i jednocześnie być jego
mniejszym lub większym wrogiem. Wspomniany demon uznał świętość Jezusa
Chrystusa, ale zarazem potraktował Go jako zagrożenie i nie chciał mieć z Nim
nic do czynienia. To jasno pokazuje, że wiedza jest tylko pewnym elementem
składowym wiary.
Autentyczna wiara oznacza wejście w relację z
Jezusem Chrystusem, którego obecność przeżywam jako Dobro. Na podstawie
posiadanej wiedzy, ta relacja jest przeżywana z miłością. Pragnę być z
ukochanym Jezusem i ufając Jego nauczaniu, podejmuję Jego Słowo w całokształcie
swego życia. Ten epizod z demonem bardzo mocno uwrażliwia. Wiedza o Jezusie i
realizacja różnych praktyk religijnych nie utożsamia się automatycznie ze
świętością życia. Taka wiedza wcale nie musi pomagać, a nawet może rodzić
lęk i chęć panicznej ucieczki. Dlatego, żeby przezwyciężyć pustkę czystej
„demonicznej wiedzy”, niezbędne jest szczere pragnienie przylgnięcia do Jezusa.
Taka autentyczna chęć bycia z Nim.
W głębi serca pragnienie realizacji Jego
nauczania poparte konkretnymi czynami. Inaczej człowiek nie będzie mógł się
napełniać wyzwalającą świętością Boga. Nie doświadczy kojącej obecności Boga.
Od człowieka zależy, czy w głębi swego wnętrza dokona wyboru Boga czy Boga
odrzuci. Jezus w spotkaniu z demonem nie prosi go już o miłość. Co więcej,
zdecydowanie go wypędza. Wie, że demon na zawsze Go już odrzucił. W głębi
naszych ludzkich serc toczy się bój na śmierć i życie. Niech posiadana wiedza
będzie nam pomocą do najważniejszego życiowego aktu. To akt wiary w Jezusa
Chrystusa. To wybór świętości Boga całym życiem: sercem, wolą, rozumem i
uczuciami.
15
stycznia 2013 (Mk 1, 21-28)