„Chorągiewka na wietrze”. Czym się charakteryzuje? Otóż chorągiewka ustawia
się tak, jak wieje wiatr. Nie ma jakiegoś własnego położenia. Poddaje się
zewnętrznym strumieniom powietrza. Raz zwrócona jest w jedną stronę, raz w
drugą. Bardzo szybko może przybrać
całkowicie odmienną pozycję.
Niestety opis ten nie odnosi się tylko do mniejszych lub większych materiałów zawieszonych na wolnym powietrzu.
Bardzo dobrze odzwierciedla także sposób życia niektórych ludzi. Nie jest
przypadkiem, że takie postawy określane są mianem „chorągiewki na wietrze”. Co
jest specyfiką takiego zachowania? Otóż taki człowiek charakteryzuje się
powierzchowną zmiennością głoszonych poglądów. Na jego ustach pojawia się to,
co diagnozuje, że w danych okolicznościach powinno być powiedziane. Ewentualnie
ma miejsce zwyczajne naśladowanie najbardziej wpływowych źródeł.
Powody tego mogą być zasadniczo dwojakie. Pierwsza przyczyna jest konsekwencją
rzeczywistego braku wyrobionego zdania. Bez konieczności udawania, człowiek po
prostu nie ma własnego stanowiska. W sytuacji takiej wewnętrznej pustki,
pozostaje podążanie za napływającymi strumieniami zdań i poglądów. W zależności
od tego, jak wiatry wieją, tak zmienia
się „chorągiewka poglądów”. Bólem jest tutaj brak wyrazistej osobowości. Nie ma
tu jednak raczej moralnego zafałszowania.
Druga przyczyna ma moralnie całkiem inny wydźwięk. Tym razem człowiek może
posiadać nawet całkiem dobrze sprecyzowane własne stanowisko w różnych
sprawach. Ale celem życiowym nie jest tu bycie świadkiem prawdy. Najważniejsze
jest dobre życiowe ustawienie się.
Chodzi o karierę, korzyści materialne, popularność. Człowiek jest w stanie
złożyć na ołtarzu pseudoofiarę z własnego sumienia, aby czegoś nie stracić lub
coś zyskać. Głos sumienia jest zagłuszany. Jest to swoista postawa „klakiera”,
który uważnie obserwuje i namiętnie klaszcze tam, gdzie dochodzi do wniosku, że
powinno się klaskać. Opinia wpływowego decydenta jest ważniejsza od prawdy
doświadczanej w sumieniu. W takiej sytuacji, zmiana zewnętrznie deklarowanych
poglądów może nastąpić z dnia na dzień.
Chorągiewka posłusznie ustawia się zgodnie z kierunkiem aktualnie
najsilniejszego wiatru. Jednego dnia ktoś może być mocno praktykującym
katolikiem, zaś w dniu następnym z zapałem będzie zwalczał Kościół. Chęć
przypodobania się, intratne stanowisko lub popularność za wszelką cenę, to
bożki decydujące tu o wszystkim. Człowiek-chorągiewka skazuje się na smutny los
wmawiania sobie i innym, że czarne jest białym lub odwrotnie.
Jezus odsłania przed nami zupełnie inną drogę.
Wyraziście widać to w jednej z rozmów z uczniami. Chrystus naucza, że Jego
Ciało jest prawdziwym pokarmem, zaś Krew prawdziwym napojem. Głosi to, czego
doświadcza w sumieniu jako prawdę. To bardzo trudna prawda do przyjęcia. W
konsekwencji wielu uczniów rezygnuje i już dłużej nie towarzyszy
dotychczasowemu Mistrzowi. Na skutek odważnie głoszonych poglądów, Jezus traci
część zwolenników. "Od tego czasu wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim
nie chodziło" (J 6, 66). Widząc taki stan rzeczy, nasz Mistrz nie
podejmuje jednak jakiejś panicznej próby zatrzymania swych uczniów. Wręcz
przeciwnie, pozwala im odejść. Jednocześnie, bez wywierania presji, spokojnie
pyta swych najbliższych Dwunastu: „Czyż i wy chcecie odejść?” (J 6, 67).
Chrystus ukazuje nam drogę, jaką winien zdążać Jego uczeń. Najpierw trzeba
zbudować w sercu wyrazisty obraz prawdy. Następnie należy szczerze dzielić się
posiadanymi poglądami zgodnie z sumieniem. Nie jest najważniejsze czy komuś się
to podoba, czy też nie. Oczywiście roztropność jest konieczna, ale popularność
lub kariera nie mogą zająć pierwszego miejsca. Jezus trwał wiernie na drodze
prawdy odczytywanej w sumieniu. Był jak potężna góra prawdy, której nie są w
stanie poruszyć najpotężniejsze wichury. W życiu trzeba dokonać wyboru. Nie da
rady być jednocześnie „chorągiewką na wietrze” i „wyrazistą górą w Chrystusie”.
20 kwietnia 2013 (J
6, 55. 60-69)