„Pragnę kochać”. Niezwykle mocne doświadczenie. Bez
cienia wątpliwości, to pragnienie wyłania się z najgłębszych obszarów wnętrza.
Ten metafizyczny głód jest dla każdego człowieka źródłem dramatu. Co to znaczy
autentycznie obdarzać miłością? Kiedy mogę powiedzieć, że naprawdę kocham?
Często pojawia się przedziwna sytuacja. To, co człowiek pragnie robić, okazuje
się nie być miłością. To, co jest trudno podejmować, odsłania się jako droga
Bożej miłości. Osłabiające udręczenie. Na szczęście w miarę upływu czasu
ukazuje się coraz bardziej pewna oczywistość. Można wyrazić ją słowami, pełnymi
nadziei: "Wierzę, że można budować miłość zgodnie z Wolą Bożą. Wierzę, że
taka miłość istnieje i jest w stanie nadawać życiu sens".
Ledwie
wypowiedziałem te słowa, już daje o sobie znać. Kto? Wróg miłości. Już słyszę
jego cichy szept: „śmieszny naiwniaczek”. Już widzę jego ironiczny uśmiech:
„godny pożałowania”. Tak! Dokonało się coś przełomowego. Kiedyś ulegałem
presji. Tak często zdradzałem miłość. Niestety nadal nędza wielka. Teraz jednak
będę zdecydowanie próbował obdarzać miłością. Czuję taką potężną wewnętrzną
determinację.
Na kartach Pisma Świętego znajdujemy dwie piękne postaci św. Piotra i św. Pawła. Jakże odmienne osobowości i drogi życia. Ale łączy ich wspólne doświadczenie słabości i niewierności w relacji do Jezusa Chrystusa. Byli zwykłymi grzesznikami. Ale to, co ważniejsze, stali się ludźmi niezwykłej wiary w Boże Miłosierdzie. Pan przeprowadził ich przez doświadczenie ludzkiej słabości, aby mogli otworzyć się całym sercem na rzeczywistość Bożej Miłości. Nie ma nic cenniejszego...
Pierwszy z nich z całym zaangażowaniem serca
wyznał Jezusowi: "Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham"
(J 21, 17). Apostoł Narodów zaś z miłością w sercu wołał o Ewangelii: "Nie
otrzymałem jej bowiem ani nie nauczyłem się od jakiegoś człowieka, lecz objawił
mi ją Jezus Chrystus" (Ga 1, 12).
Warto dziękować św. Janowi od Krzyża. W jego dziełach
można wyczytać z wielką przejrzystością, że dla Boga jeden gest czystej miłości
jest ważniejszy niż największe potężne dzieła egoizmu. Ufajmy, że Bóg wejrzy na
jasne postawienie sprawy. Pan jest w stanie wnikać w najgłębsze tajniki serca.
Ufajmy, że w duszy będziemy coraz lepiej odkrywać prawdziwą miłość. Trzeba iść
na całość! Jakżeż jestem wdzięczny tym wszystkim, którzy uczą mnie miłości. Tak
bardzo dziękuję tym, którzy dają mi posmakować tego bezcennego skarbu.
Warto rozbudzać pragnienie miłości. Wtedy prawda o
miłości będzie odsłaniać się coraz bardziej. To przeświadczenie rodzi w sercu
nadzieję. Tajemnica smaku miłości. Czy smak ten już poznaliśmy? Czy odkrycie
tego smaku jeszcze przed nami? Od odpowiedzi na te dwa pytania zależy obraz
dzisiejszego i jutrzejszego dnia. "Ty jesteś Piotr-Opoka, i na tej opoce
zbuduję mój Kościół". Tak, bądźmy opoką-skałą, na której Jezus Chrystus
może budować Kościół Miłości.
29 czerwca 2013 (Mt 16, 13-19)