Jest w człowieku pewne głębokie pragnienie. To głód wolności. Pokusa wskazuje na konieczność usunięcia wszelkich ograniczeń, aby ten cel osiągnąć. Szczególnie Boże przykazania jawią się jako bolesne ograniczenie wolnościowej tęsknoty. Wielu postrzega je jako łańcuchy, które pętają i zabijają urok życia.
Każda pokusa ma to do siebie, że jest pozorem.
Rzeczywistość wygląda inaczej. Najważniejsze Dziesięć Przykazań, które
otrzymaliśmy od Boga, to najczystsze źródło prawdziwej wolności. Najpiękniejszy
zespół drogowskazów ukazujących, jak jechać przez życie. Brak zastosowania się
do tych „świętych wskaźników” może początkowo oznaczać smak szaleństwa bez
ograniczeń. Zawrót głowy niczym nie skrępowanej wolności. Wkrótce jednak
następuje mniej lub bardziej ewidentne rozbicie. Podobnie jak człowiek
szarżujący samochodem. Wariacka jazda, po czym tragiczny wypadek.
Tak! Przykazania Boga nie niszczą wolności.
Prawdę mówiąc, pozwalają tę wolność uzyskać. Nie są okrutnymi kajdanami, ale
zbawiennymi drogowskazami. Niestety, często jest to zupełnie inaczej rozumiane.
Na plan pierwszy wysuwają się zwłaszcza dwie postawy zaślepienia. Bolesne
wypaczenie sensu Bożego daru. Jedna z nich polega na sprowadzeniu przykazań do
czysto moralnych dyrektyw. Obowiązek ciążący na plecach niczym wielki wór kamieni.
Niosący przeklina doznawany trud lub gorszy się tymi, którzy tego ciężaru nie
biorą na swe barki. Nieraz w końcu sam porzuca znienawidzony ciężar.
Druga postawa traktuje przykazania jako czysto
teoretyczne refleksje. Teoria, która nie ma z założenia przekładu na życie.
Wówczas bardzo szybko inne sposoby myślenia stają się bardziej atrakcyjne.
Przykazania pochodzące z zamierzchłej przeszłości stają się synonimem zacofania
i głupoty. Powstaje nowy kanon zasad etycznych, które są powodem do dumy dla
zarozumiałego „intelektualisty”. Boże przykazania przeobrażają się w śmieszny
zespół zasad ludów prymitywnych lub współczesnych prostaczków.
W świetle tej moralizatorskiej lub
intelektualistycznej pokusy, na horyzoncie ukazuje się prawdziwy uczeń Jezusa
Chrystusa. Pragnę nim być. Jako chrześcijanin z prostotą i zaufaniem przyjmuję
Dziesięć Przykazań jako dar od Boga Ojca potwierdzony przez jego Syna Jezusa
Chrystusa. Duch Święty zaś przeobraża przykazania w doświadczenie wewnętrznej
wolności. Ciało człowieka jest Bożą świątynią. Przykazanie przeniknięte Duchem
Świętym chroni przed uczynieniem z ciała materiału na sprzedaż. Dokonuje się
zmartwychwstanie Bożego życia.
Bez przykazań bardzo łatwo wpaść w kupczenie
swoim i innych ciałem oraz życiem. Dokonuje się zniewolenie przez
pieniądz. Umiera radość wolnego życia. Z kolei respektowanie przykazań z
miłością Ducha Świętego rodzi całkiem inny świat. To świat wolności, gdzie
siebie i innych szanuję. Wówczas życie coraz pełniej przenika radość istnienia.
Boże, daj nam lepiej zrozumieć, że Twe
przykazania są drogowskazami wolnego życia. Jezu Chryste poprzez swojego Ducha
Świętego prowadź nas ku Zmartwychwstaniu…
6 lipca 2013 (Mt 9, 14-17)