Serce spragnione jest szczerej jedności. Owocem
miłości Boga jest jednocząca radość życia. Diabelskie ostrze zawsze
rozbija, dzieli i zabija. Poszukiwanie jedności jest świętą intuicją. Żadną
miarą nie jest to odrealnione marzycielstwo. Chodzi o realistyczny dar, który
warto podjąć i pogłębiać, nawet za cenę mocno do bólu zaciśniętych
zębów.
Najlepszym potwierdzeniem głębi i słuszności
pragnienia jedności jest modlitwa arcykapłańska Jezusa, wypowiedziana u kresu
doczesnego życia (por. J 17, 11-19). W takich chwilach ludzie mówią o tym, co
najważniejsze. Tym bardziej, bezcennego znaczenia nabierają słowa modlitwy
Jezusa za swych uczniów: „Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi
dałeś, aby tak jak My stanowili jedno”. To Słowo jednoznacznie
pokazuje, że dążenie do jedności warto uczynić najwyższym życiowym
priorytetem. Jedność to Boska droga do Szczęścia. Rozbijanie to szatańska
ścieżka do nieszczęścia. Dążenie do jedności to walka na śmierć i życie. Szatan
wciąż usiłuje blokować jednoczące procesy. A jeżeli relacja jedności już
zaistnieje, wtedy za wszelką cenę będzie dążył do tego, aby wszystko
roztrzaskać. W nienawistnym szale zewrze szyki diabelskich oddziałów, aby
doprowadzić do uśmiercającego rozbicia.
W perspektywie takiego zagrożenia, wielkiej wagi
nabierają inne słowa Jezusowej modlitwy: „Nie proszę, abyś ich zabrał ze
świata, ale byś ich ustrzegł od złego”. Termin „świat” oznacza tu
układ sił i oddziaływań, które przeciwstawiają się Bogu. Zauważmy, Jezus nie
zamierza „katapultować” nas ze świata wielorakich pokus i niebezpieczeństw.
Epicentrum błaganej modlitwy stanowi troska o to, abyśmy w doświadczanych
sytuacjach nie ulegli oddziaływaniu zła; abyśmy nie zmarnowali fascynującego
daru jedności. Wobec wszelkich ataków zła, trzeba uzbroić
się w Bożą tarczę, która uchroni nas przed śmiercionośnymi ciosami
diabła.
Dlaczego Bóg „komplikuje” życie i w swej miłości
nie zabiera od razu ze złego świata? Otóż prawdziwa jedność może być tylko
i wyłącznie owocem wzajemnego dobrowolnego wyboru „mimo wszystko”. Każda
relacja jedności w tym świecie jest tylko pewną doczesną gliną, która musi
zostać poddana wypalającej próbie na wieczną „super-porcelanową” trwałość.
Świat jest piecem, zaś szatańskie ataki są wypalającym ogniem. Jezus poprzez
swą modlitwę daje potrzebne łaski do wytrwania w relacji jedności, która jest
Jego Wolą. Każdy atak na jedność jest wezwaniem do ponowienia dobrowolnego i
zdecydowanego wyboru: „chcemy razem być jedno jak Ojciec z Synem w Duchu
Świętym!”. Każdy taki odparty atak staje się wejściem na wyższy poziom
jednoczącego zespolenia. Na wieczność pozostaną tylko te relacje jedności,
które będą owocem jednocześnie-obustronnego „czystego chcę”. Termin „czyste
chcę” oznacza „sto procent chcę” i „zero procent nie chcę”!
Nieustannie jesteśmy świadkami różnego rodzaju
rozpadów: w relacjach małżeńskich, przyjacielskich, kościelnych, społecznych.
Aby zwycięsko przejść wszystkie rozbijające uderzenia diabła, trzeba przede
wszystkim wciąż głęboko nosić w sercu Chrystusowe słowa: „Ojcze Święty,
zachowaj ich w Twoim imieniu”. To swoista „instrukcja
Miłości”, chroniąca przed „pseudo-miłosnymi powiedzonkami”. Jak to
rozumieć?
Konkretnie chodzi o to, aby w budowaniu
jednoczącej relacji nie koncentrować się na swoim imieniu, ale szukać mocy w
Bożym Imieniu. Bezcenną pomocą w tym jest rezygnacja ze swego imienia. To stan,
gdy „moje imię umarło” na rzecz Świętego Imienia Ojca. Wtedy w Duchu Świętym
już nie ma dnia własnych ludzkich imienin; pozostają tylko Imieniny Jezusa
Chrystusa. Jest to symboliczny akt oddania „mojego życia” dla Bożego
Życia. Tak, powiedzmy bez owijania w bawełnę! Jedność, to prawdziwie
Boski Dar, który łączy się z ofiarą męczeństwa. Chrześcijańskie męczeństwo to
najwyższy dowód rzeczywistego pragnienia jedności z Chrystusem i w Chrystusie
pomiędzy sobą. Błogosławieni ci, którzy gotowi są zostać męczennikami, aby mocą
Chrystusowego Imienia, w Duchu Świętym, nasycać się Prawdziwą
Jednością.
4 czerwca 2014 (J 17, 11-19)