Piękny krajobraz rozpościerający się z górskiego szczytu… Orzeźwiające tchnienie niebiańskiego wiatru… Kojące bycie ponad wszystkim na ziemi… Fascynujące poczucie wyzwolenia z „piekiełka” ziemskich zniewoleń…
Oto wspaniałe górskie doświadczenie, które może
być metaforą jakże cennego duchowego stanu. Chodzi o „niebiańskie bycie ponad
wszystkim”, które jest owocem wiary w Jezusa Chrystusa. Jest to styl życia, w
którym spotkania z Bogiem „na górze” pozwalają zyskać zdrowy dystans do
wszystkiego, co przynosi codzienność „na dole”. Wydarzenia, które bez Boga
wewnętrznie druzgocą, u wierzącego nie powodują utraty pokoju serca i ufnej
nadziei. Dzięki perspektywie wieczności, wiara pozwala zachować zdrowy dystans
do całokształtu ziemskich spraw.
Gdy Bóg jest pominięty,
człowiek zaczyna nadmiernie przejmować się setkami codziennych spraw,
które stają się jak zniewalająca i uśmiercająca pajęczyna. Dzieje się
tak, gdyż uczucia przeznaczone dla Boga są scedowane na ziemskie sprawy. W
rezultacie człowiek przeżywa nawet drobnostki tak, jakby miały jakieś absolutne
znaczenie. To powoduje proces samozniszczenia. Dlatego Jezus przestrzega: „kto
zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży” (por. J 3,
31-36). Jezus nie kieruje gróźb, ale po prostu wskazuje na tragiczne
konsekwencje życia, które nie jest oparte na wierze w Niego. Znika wtedy zdrowy
dystans do rzeczywistości. Wszystko zaczyna przypominać „piekiełko”, w którym
drobne sprawy urastają do rangi bardzo ważnych i generują poważne konflikty.
Taki człowiek nie ma dystansu do siebie: wciąż ubolewa nad swym losem i
generalnie czuje się źle w swoim ciele, jakby siedział w jakimś przygnębiającym
i dusznym pokoju bez okien i światła. Najgorsze jest jednak „bezbożne patrzenie
z góry”, nawet na samego Boga. W takim „spojrzeniu z wysoka” nie ma miłości,
co wprowadza patrzącego w stan piekielnej samotności. Efektem tego jest
tracenie kontroli nad własnym życiem, które coraz bardziej przytłacza i
stopniowo rozpada się na drobne kawałki.
Wszystko przebiega zupełnie inaczej, gdy
człowiek daje w życiu pierwsze miejsce Jezusowi, który „przychodzi z wysoka,
panuje ponad wszystkim”. Jezus jest Człowiekiem i Bogiem. Kto jednoczy się z
Bogiem, otrzymuje dar Boskiego spojrzenia na rzeczywistość. „Kto z nieba
pochodzi, Ten jest ponad wszystkim”. Te słowa odnośnie Jezusa stają się
aktualne także wobec wierzącego na mocy otrzymanej łaski wiary. Człowiek
wierzący patrzy na sprawy światowe „oczami Boga”. Obecność z Bogiem na „górze
wiary” pozwala zyskać dystans wobec codzienności, która przestaje być
uśmiercającą pajęczyną. Nawet najbardziej bolesne zachowania ze strony ludzi
schodzą do poziomu mało ważnych punkcików wobec wielkiego horyzontu Wieczności.
Gdy człowiek jest na „górze wiary”, „patrzenie z
góry” jest przeniknięte miłością. To pozwala „przejść” ponad wieloma kwestiami,
które bez wiary generują przytłaczające myśli. Jezus daje siły, aby panować nad
tym, co się w życiu wydarza, nawet gdy są to bardzo mocne wstrząsy i uderzania.
Wiara łączy się z wchodzeniem w stan odosobnienia. Przypomina to samotne
trwanie na górskim szczycie. Dzięki temu człowiek zyskuje „niebiańską
perspektywę”, która pozwala odpowiednio do wszystkiego się zdystansować. Taki
stan oddzielenia, samotności i dystansu wyzwala w sercu „górską odpowiedź
miłości”.
Boże bycie "ponad wszystkim” jest świetną
propozycją obrony w trudnych sytuacjach, zwłaszcza dla każdego, komu trudno być
przebojowo asertywnym. Od najlepszej ludzkiej asertywności potężniejsza jest
moc Boga. Co więcej, na mocy zjednoczenia z Chrystusem, samotne bycie na górze
wiary przeniknięte jest wonią wiecznego szczęścia. W sercu jest pokój, zaś w
umyśle cisza. W duszy powstaje kojące poczucie bycia wolnym wobec wszelkich
światowych i ziemskich spraw. W świecie „piekiełko wrze”, a na Bożej Górze
orzeźwiające tchnienie Niebiańskich Powiewów… Przepiękny dar
wiary…
16 kwietnia 2015 (J 3, 31-36)