Lęk przed trudnymi wyzwaniami w przyszłości…
Perspektywa trudnych egzaminów, kontroli lub spotkań może spowodować
bardzo dotkliwy stres, wręcz egzystencjalny paraliż. Jeszcze ciężej, gdy po
śmierci bliskiej osoby życie nabiera zupełnie innego kształtu. Trzeba podjąć
zadania, które wydają się całkowicie przerastać posiadane możliwości.
Znamienne są także wszelkie „początki”. Nowość nieznanej materii
przytłacza i generuje zatrważającą myśl: „Nie dam rady!”.
Powodem doświadczanego napięcia jest
poczucie dysproporcji pomiędzy posiadanymi siłami i zdolnościami oraz
zadaniami, które trzeba zrealizować. Do tego dochodzi działanie wyobraźni,
która ma tendencję do wyolbrzymiania ponad rzeczywistą miarę. Najgorzej, gdy do
akcji wkracza także szatan, zachęcając do różnych "pomocnych
rozwiązań", sprzecznych z Dekalogiem.
Czy istnieje jakiś „złoty środek”, który pozwala
przezwyciężyć obezwładniający ucisk i „egzystencjalny ścisk”? Tak!
Odpowiedź znajdujemy w słowach Jezusa Chrystusa: „Kiedy was ciągnąć będą do
synagog, urzędów i władz, nie martwicie się, w jaki sposób albo czym
macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty nauczy was w tej właśnie
godzinie, co mówić należy” (por. Łk 12, 8-12). Wypowiedzieć ta odnosiła się
zwłaszcza do sytuacji prześladowań w związku z zachowaniem wierności Jezusowi.
Ale taka sama logika ma miejsce we wszystkich przypadkach, gdy szczerze w
sercu pragniemy uzyskać dobro zgodne z wolą Boga. Nigdy nie jesteśmy
sami! Istnieje Duch Święty, który w odpowiedniej w chwili udzieli potrzebnego
światła i sił. Jest to nadprzyrodzona łaska, która dopełnia wszelkie ludzkie
ograniczenia. Duch Święty jest Bogiem. Znaczy to, że możemy zachować pełny
pokój serca. Boża nieskończoność przewyższa nawet największe ludzkie
opory. Dlatego nadmierne zamartwianie się o przyszłość traci swą zasadność. Nie
jesteśmy sami, ale zawsze towarzyszy nam Duch Święty.
Owocowanie tej świętej obecności nie jest
jednak automatyczne. Fundamentem jest wierność słowu Jezusa i szczera
otwartość na dary Ducha Świętego. Bóg Ojciec widzi zmagania swych dzieci
i chętnie udzieli pomocy. Wiara w tę prawdę uwalnia od nadmiernego
stresu nawet w najbardziej przytłaczających przypadkach.
Gdy jest trudno, szatan kusi, usiłując
wykorzystać ludzkie osłabienie. Pierwsza pokusa jest bezpośrednią zachętą, aby
zrezygnować i już dalej nie męczyć się. Przy drugiej pokusie szatan podsuwa
pośrednio naturalne środki, które doraźnie dają umocnienie. Niestety są to
zachowania grzeszne. Na przykład osoba mająca poważne trudności w
małżeństwie zaczyna angażować się w niewłaściwą relację pozamałżeńską.
Początkowo może być to dobre wsparcie. Ale na skutek istniejących deficytów
uczuciowych pojawia się „niewłaściwa współobecność”. Taka sytuacja powoduje
utratę dopływu umacniających sił od Ducha Świętego. Lepiej nie wchodzić na taką
drogę. Gdy człowiek będzie wiernie trwał, wtedy ludzka samotność niejako będzie
przyciągać miłosierną Bożą Obecność. Duch Święty na bieżąco będzie udzielał
wszelkich potrzebnych sił i myśli.
Jest to bezcenny skarb. Dlatego zły duch usiłuje
oczernić i wyeliminować Ducha Świętego. Jedną z najgorszych konsekwencji
takiego ataku jest bluźnierstwo. Jezus zdecydowanie ostrzega: „kto bluźni
przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone”. To stwierdzenie nie
podważa prawdy o nieskończonym Bożym miłosierdziu. Chodzi jednak o to, że
człowiek ma władzę powiedzieć Bogu radykalne: „Nie”. Uporczywe trwanie w stanie
grzechu uniemożliwia dopływ uzdrawiającej świętej mocy. Dzieje się tak, gdy
pomimo wiedzy o tym, co jest dobre, człowiek i tak czyni z premedytacją zło.
Podobna odpowiedzialność występuje wtedy, gdy człowiek zamiast słuchać osoby
przemawiającej w imieniu Boga, woli uporczywie pozostawać przy swoich błędnych
przekonaniach. Ostatecznie wszystko sprowadza się do tego, że prawdy z Ducha
Bożego traktowane są bluźnierczo jako coś złego. Bóg pragnie przebaczyć grzechy,
ale człowiek odrzuca przebaczenie, uważając bez skruchy, że czyni dobrze.
Zawsze i wszędzie pamiętajmy, że istnieje Duch
Święty, który chętnie nas wesprze na drodze woli Bożej. Bądźmy uważni, aby nie
bluźnić przeciw Duchowi Świętemu!
17 października 2015 (Łk 12, 8-12)