„Lepsi” i „gorsi”… Oto podział, który istnieje w
różnych ludzkich sposobach wartościowania. Powodem zróżnicowania jest
pochodzenie, wykształcenie, stan majątkowy lub poziom zaangażowania
religijnego. Co więcej istnieje także koncepcja predestynacji, wedle
której jedni przeznaczeni są na potępienie, zaś drudzy do zbawienia. Te
nierówności wywołują bardzo silne emocje. Poczucie bycia niżej w
hierarchii społecznej sprawia spontanicznie ból, nacechowany złością wobec
niesprawiedliwego świata. We wnętrzu powstaje „napięcie niezgody”, które domaga
się rozładowania.
Jedna z częstych reakcji polega na podjęciu
wielkiego trudu, aby znaleźć się w „kręgu uprzywilejowanych”. Nabyte dobra,
materialne lub duchowe, postrzegane są jako „bilet wstępu” do elitarnych
społeczności. Uzyskanie wysokiego miejsca w hierarchii zawodowej lub w
strukturach społecznych daje złudne poczucie „bycia lepszym”. Nie jest to
rozsądna metoda walki z bólem „bycia gorszym”. Pomimo zewnętrznych osiągnięć
wnętrze nadal pozostaje nasączone przekonaniem: „jestem gorszy”. Ponadto
serce traci zdolność do prostego trwania w pokoju. Wiele energii zamiast służyć
wyzwalaniu autentycznej miłości jest marnowane, aby wyciszyć doświadczane
kompleksy.
Najlepszym rozwiązaniem, które przynosi z czasem
wspaniałe owoce, jest medytowanie Chrystusowej mądrości, która przezwyciężyła
utarty porządek społeczny w społeczności żydowskiej i pogańskiej. Co jest
„wyzwalającym rdzeniem” w nauczaniu Jezusa? Wielkie przesłanie Ewangelii wyraża
się w prawdzie, która głosi równą godność wszystkich ludzi. Jezus, Najwyższy
Autorytet, tłumaczy, że nie ma „ludzi gorszych” i „ludzi lepszych”. Wszyscy są
równi w oczach Boga. Świadomość takiego stanu rzeczy owocuje w postaci
zdrowego poczucia swej wartości; bez przewartościowania i
niedowartościowania.
Wielkim błędem jest koncepcja predestynacji. W
jednej z przypowieści Jezus tłumaczy, że wszyscy ludzie są zaproszeni na
„wieczną ucztę zbawionych”. Przypowieść ta mówi o człowieku, który „wyprawił
wielką ucztę i zaprosił wielu” (por. Łk 14,15-24). Sens jest taki, że wszyscy
są przeznaczeni do smakowania „niebiańskich pokarmów”. Każdy otrzymuje zaproszenie.
Nie ma uprzywilejowanych i pokrzywdzonych przez Bożą Opatrzność. Istnieją tylko
różne drogi życiowe, na których w odmienny sposób wyraża się ta sama
miłość Boża. Z tym wiąże się fakt antropologiczny, że wszyscy ludzie są równi w
oczach Boga. To oznacza, że nie ma potrzeby walczyć o coś, co już posiadamy.
Taka sama godność każdego człowieka jest centralnym przesłaniem
chrześcijaństwa. Nie mają na to wpływu zewnętrzne uwarunkowania. Jest to
bezinteresowny dar Bożego Miłosierdzia.
Powołanie pustelnicze jest sposobem życia, gdzie
ta prawda jest w szczególny sposób podejmowana. Pustelnik umiera dla świata i
rezygnuje ze wspinania się po wielorakich szczeblach drabiny społecznej.
Wykonuje proste zajęcia, zwyczajnie modli się i zasadniczo po prostu istnieje.
W aspekcie „światowych wartościowań” jest nikim. Ale to nie oznacza, że
pustelnik popada w kompleksy. Wręcz przeciwnie, czuje się „normalnym
człowiekiem”, który całą swą energię koncentruje na tym, aby przyjąć
zaproszenie Jezusa na „ucztę niebiańską”. Nie może być żadnego człowieka,
rzeczy lub jakiegokolwiek zajęcia, które by bardziej absorbowało.
Wielki dramat wielu ludzi polega na tym, że
„kupione pole”, „kupione pięć par wołów” lub „poślubiona żona” są
ważniejsi od uczestnictwa w Bożej uczcie. Bóg kocha każdego, ale
niektórzy tę miłość odrzucają. Stworzenie staje się ważniejsze od Stworzyciela.
Efektem tego jest niszczenie otrzymanej godności oraz marnowanie daru
zbawienia. Jezus przestrzega: "Żaden z owych ludzi, którzy byli
zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty”. Smutną ilustracją
tego jest dobrowolna i świadoma rezygnacja wielu ludzi z uczestnictwa w
Eucharystii. Różne interesy, rodzinne sprawy lub zwykłe lenistwo powodują, że
serce nie przyjmuje Komunii Świętej. A przecież to już jest poprzez wiarę
uczestniczenie w niebiańskiej uczcie. Cała nadzieja w tym, że ostatecznie każdy
człowiek ufnie skorzysta z Chrystusowego zaproszenia na Wieczną Ucztę w Domu
Ojca. Duchu Święty, udzielaj potrzebnej mądrości i miłości…
3 listopada 2015 (Łk 14,15-24)