Każdego dnia coś wybieramy. Co pewien czas na horyzoncie rysuje się
poważniejsza decyzja do podjęcia. Jakie studia wybrać? Pozostać w
dotychczasowym mieszkanku czy zbudować własny dom? Związać się z nim na całe
życie? Czy razem z nią pozostać na dobre i na złe? Tak bardzo byśmy chcieli
pójść najlepszą z możliwych dróg. Pamiętamy jednak historię dotychczasowych
zmagań. Jesteśmy także świadkami różnych kolei ludzkiego losu. Stwierdzamy coś,
co zaczyna napawać lękiem. Więcej, nawet grozę budzi. Cóż takiego?
Otóż człowiek naprawdę może się pomylić. Życiowe błędy są konkretnym faktem
ludzkiej egzystencji. Jedynie najwięksi zaklinacze losu są w stanie czarne
nazywać białym lub odwrotnie.
Nazywanie błędu przeznaczeniem lub Wolą Bożą jest po prostu kłamstwem. Organizm
ludzki naturalnie wyczuwa prawdę. Stąd świadomość, że można się pomylić wyzwala
wewnętrzny niepokój. W podświadomości pojawia się lęk przed pójściem w
niewłaściwym kierunku. Im trudniejsza decyzja, tym niepewność coraz bardziej
konkretyzuje się w myślach pełnych obaw. Stres jeszcze bardziej zaciemnia i
zwiększa prawdopodobieństwo pomyłki.
W tym
wszystkim największym błędem jest podejście do decyzji tak, jak gdyby chodziło
o stworzenie czegoś absolutnie nowego. Jak gdyby człowiek stał na moście i miał
skoczyć do rzeki nieokreśloności. Na szczęście prawda wygląda zupełnie
inaczej. Ta prawda niesie w sobie jakiś potężny ładunek zwykłego optymizmu. A
mówiąc głębiej i precyzyjniej, otwiera się perspektywa solidnie uzasadnionej
nadziei. Jezus Chrystus stwierdza: „Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba,
zanim jeszcze Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś
w niebie: niech się święci Twoje imię! Niech przyjdzie Twoje królestwo; niech
Twoja wola się spełnia na ziemi, tak jak w niebie” (Mt 6,8-10). Z tych słów
bije konkretne światło. Człowiek nie staje wobec nicości. Istnieje bowiem Bóg,
który ma swój święty projekt wobec wszystkiego, co może zaistnieć. Bóg ma w
sobie od zawsze konkretną Wolę odnośnie najmniejszych i największych ludzkich
spraw. Ten święty projekt już istnieje. Zarazem nie jest to zaledwie jakaś
abstrakcyjna myśl. To najlepszy pomysł na życie dopracowany w najdrobniejszych
szczegółach przez Boga Ojca. Boski Ojciec w swojej nieskończonej Mądrości i
Miłości doskonale wie, czego nam potrzeba. Co więcej, z miłością pragnie nam to
przekazać. Znaczy to, że ten głęboko tkwiący w człowieku lęk może być
przezwyciężony.
Odsłania się perspektywa realnej minimalizacji życiowych błędów. W tym celu
fundament naszego życia warto budować z dwóch solidnych materiałów. Po pierwsze
trzeba codziennie uświadamiać sobie, że istnieje już Boży projekt; Boża
propozycja odnośnie treści moich przyszłych wyborów i decyzji. Wszystko już
jest idealnie przygotowane. Moja rola polega „jedynie” na tym, aby ten projekt,
tę Wolę Bożą rozpoznać.
W pierwszej fazie mniej ważny jest konkretny obraz tej Woli. Najważniejsze, że
Wola ta istnieje. Im bardziej dociera ten stan rzeczy, tym głębiej wnętrze
zaczyna wypełniać pokój. Najgłębszy pokój nie pochodzi bowiem z oświeconego
rozumu. Ten pokój pochodzi od Boga Ojca, który poprzez Ducha Świętego wyzwala
poczucie bezpieczeństwa. W zdrowych relacjach rodzinnych, dziecko jest
spokojne, gdy dobry ojciec jest obok. Spokojne, bo wie, że ojciec jest i wie,
co trzeba robić.
Zyskanie tego fundamentalnego pokoju stwarza optymalne warunki do podjęcia
drugiego kroku, którym jest konkretne rozpoznawanie danego projektu. Dokonuje
się to poprzez modlitwę o wypełnienie Woli Bożej. Ale nie chodzi tu jedynie o
pewne sytuacyjne zawołanie. Wtedy skuteczność dostrojenia swej myśli i serca do
słowa Boga Ojca może być bardzo niska. Najważniejsze jest cierpliwe codzienne
mówienie: Ojcze, pragnę wypełnić Twoją Wolę. Wówczas człowiek coraz bardziej
dostraja antenę swego życia do Ojcowskiego promieniowania. W konsekwencji,
coraz bardziej wszystkie wybory i decyzje stają się odzwierciedleniem
najlepszego projektu autorstwa samego Boga Ojca.
Widmo
błędów może być przezwyciężone. Wola Boża to najlepszy drogowskaz. Bóg Ojciec
naprawdę wskazuje najlepszą z możliwych życiowych dróg.