Nie wystarczy „jakoś” się modlić, aby być
wysłuchanym. Nasze modlitewne wołanie może być owocne tylko wtedy, gdy modlimy
się dobrze, zgodnie z Wolą Bożą. Bóg zawsze obdarza potrzebnymi łaskami, ale
pozostaje wielki problem zdolności ich odbioru. Obrazowo można powiedzieć, że
Bóg jest jak Święty Nadajnik, który emituje promieniowanie miłości o określonej
częstotliwości. Gdy odbiornik naszej duszy nie jest właściwie dostrojony, wtedy
pomimo istnienia Bożego sygnału, w naszym wnętrzu żadna reakcja nie
zostaje wyzwolona. Powstaje wrażenie, jak gdyby Bóg nie odpowiadał na nasze
wołanie. Ale byłby to całkowicie błędny wniosek. Problem istnieje bowiem od
strony ludzkiego odbioru.
Jak w takim razie dostroić się do częstotliwości
Bożego promieniowania? Istnieje jedna zasadnicza
odpowiedź: trzeba nauczyć się właściwego sposobu modlitwy. Oczywiście podstawą
modlitwy jest szczere zaangażowanie serca. Ale dobra intencja to nie wszystko.
Samo pragnienie nie wystarczy, aby osiągnąć upragniony cel. Niezbędne są
właściwe działania, zgodne z obiektywnie istniejącymi zasadami. Prawda ta
oznacza, że modlitwy, podobnie jak innych czynności, trzeba się nauczyć.
Dopiero respektowanie podstawowych zasad modlitewnych powoduje, że gorące
wołanie serca rzeczywiście przynosi rezultat.
W Ewangelii znajdujemy konkretne wyjaśnienie
odnośnie modlitewnej sztuki. Otóż pewnego razu, po tym jak Jezus „przebywał w
jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją”, jeden z uczniów zwrócił się do
Niego z prośbą: „Panie naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów”
(por. Łk 11, 1-4). W tej prośbie zostało zawarte szczere pragnienie, aby poznać
sposób modlitwy, jaki powinien charakteryzować uczniów Jezusa. Udzielona przez
Chrystusa odpowiedź jest modlitewnym drogowskazem dla każdego chrześcijanina.
Od razu trzeba podkreślić, że w Chrystusowym wskazaniu istotą nie jest
precyzyjny zestaw słów, które trzeba mechanicznie powtarzać. Jezus pragnie
ukazać fundament, na którym powinna być budowana prawidłowa modlitwa. Im
bardziej ten fundament będzie zachowany, tym więcej łask otrzymamy.
W świetle słów Jezusa, zawartych w Ewangelii św.
Łukasza, można wyróżnić cztery podstawowe zasady modlitewne. Otóż
najpierw trzeba uświadomić sobie, że stajemy wobec Boga, który jako Ojciec
promieniuje świętością. Nieporozumieniem jest „bezmyślne klepanie” i
„startowanie od razu” od prezentacji „zestawu spraw do załatwienia”. Takie
zachowanie trzyma człowieka na uwięzi własnego „ja” i uniemożliwia otwarcie się
na Boże błogosławieństwo. Sensem ludzkiej działalności jest wejście w święty
stan królestwa Bożego. Aby ten cel osiągnąć, człowiek powinien najpierw całym sercem
skoncentrować się na prawdzie, że Bóg jest święcie miłującym Ojcem.
Dopiero po uwielbieniu świętości Boga możemy
przejść do wyrażenia prośby o „chleb powszedni”. Jest rzeczą w pełni właściwą
błaganie o to, czego nam w zwyczajnym codziennym życiu potrzeba. Jest to
pokorne uznanie, że nawet najdrobniejsze rzeczy pochodzą od Boga. Realistycznie
biorąc, człowiek jest w stanie podjąć różne ważne sprawy duchowe dopiero wtedy,
gdy ma zaspokojone podstawowe potrzeby egzystencjalne. Dzięki temu możemy przejść
do trzeciego elementu, który dotyczy duchowej sfery przebaczenia. Człowiek jest
w stanie wchłaniać strumienie Bożego Miłosierdzia tylko wtedy, gdy pokornie
uznaje swą grzeszność. Wyrazem takiej postawy jest gotowość do przebaczenia
winowajcom wszelkich doznanych krzywd. Czwartą modlitewną zasadą jest ufna
prośba o wsparcie w zaistniałej sytuacji życiowej. Bardzo ważne, aby nie
oczekiwać usunięcia pokus. Nie chodzi o to, aby pokus nie było, lecz
żeby mieć potrzebne siły fizyczne i duchowe do ich przezwyciężenia.
Oto cztery fundamentalne warunki owocnej
modlitwy: uwielbienie Boga, prośba o chleb powszedni, postawa przebaczenia
oraz czujność wobec pokus. Taka modlitwa spełnia wolę Jezusa i może
być przez Boga wysłuchana. Mówiąc precyzyjniej: respektując wspomniane zasady
duchowe, będziemy w stanie przyjąć łaski, które Bóg w swym Miłosierdziu nam
udziela.
8 października 2014 (Łk 11, 1-4)