Bóg obdarza nas darami, które są wstępnym
wyposażeniem. Potem niezbędna jest twórcza kontynuacja i totalna konsekwencja
na drodze do celu. Sprawa nie jest prosta, a wręcz szalenie trudna. Zły duch
nieustannie dąży do tego, aby sprowadzić człowieka na manowce. Najczęściej jest
to swoista wojna hybrydowa, która stanowi zestaw wrogich działań, poniżej progu
jawnej agresji. Zarazem cel jest dokładnie taki sam, jak w wojnie klasycznej:
najpierw osłabić, a potem zniewolić lub zniszczyć. Rozbite rodziny lub
zaprzepaszczone drogi powołania, to smutny obraz po klęsce.
Jestem wdzięczny pustelnikom, którzy uwrażliwili
mnie na potrzebę wielkiej czujności. Nie jest to nadwrażliwość, ale poparty
doświadczeniem trzeźwy realizm i radykalna determinacja, aby wypełnić wolę
Boga. Pustelnik jest w pewien sposób „samotną wyspą”, którą „światowe morze”
nieustannie usiłuje rozmyć i zatopić. Swego czasu musiałem stoczyć batalię, aby
na trwałe podjąć odczytaną w sercu drogę życia pustelniczego. Zarazem mam
absolutną pewność, że mocą Boga będę umierał jako pustelnik, który złożył śluby
wieczyste. Gdy sprawa dotyczy powołania, trzeba mieć Boży pokój w sercu i
wyrazisty kierunek w głowie. Wszelki atak hybrydowy musi być zdecydowanie
neutralizowany.
Hybryda przypomina „wieloskładnikową
zupę”, która jest ukryta w garnku pod przykrywką. Początkowo „zupa”
jest zimnym konglomeratem różnych składników i nie stanowi zagrożenia.
Błogosławiony, kto zorientuje się w sytuacji i natychmiast ją wyleje, bez dwóch
zdań. Kto jednak nie dostrzeże zagrożenia, zignoruje niebezpieczeństwo lub
będzie bał się podjąć zdecydowane działanie, zapłaci za to wysoką cenę. W miarę
czasu „zupa” jest doprawiana truciznami i podgrzewana przez Złego ducha;
staje się coraz bardziej gorąca i trująca. Gdy brak działań, zupa w pewnym
momencie „szaleńczo wykipi” , doprowadzając do bardzo bolesnych oparzeń, a
nawet do śmierci.
Jezus pokazuje kilka fundamentalnych prawd i
zasad, które prowadzą do definitywnego zwycięstwa. Przede wszystkim wnętrze
człowieka jest "domem modlitwy", w którym Bóg pragnie przebywać, aby
nam błogosławić. Celem strategii hybrydowej, jaką stosuje Zły duch, jest
zamiana ludzkiej duszy w „jaskinię zbójców”. W Ewangelii jest znamienny epizod
z figą. Jezus, nie znalazłszy na niej owoców, lecz tylko liście, rzekł: „Niech
już nikt nigdy nie je owocu z ciebie” (por. Mk 11, 11-25). Przeklęta figa
uschła. Ten gest miał charakter symboliczny. Jezus pokazał obrazowo, jaki los
czeka człowieka, który ma jedynie „liście powierzchowności”, nie przynosząc
dobrych owoców. Gdy człowiek marnuje otrzymane od Boga dary, skazuje się na
autodestrukcyjne przekleństwo. Najczęściej jest to rezultat całego procesu
ataków hybrydowych, które doprowadzają stopniowo do rozkładu człowieka i
rodziny. Gdy zegara nie nakręcimy, nie znaczy to, że od razu przestanie tykać.
Ale w pewnym czasie nagle stanie.
Gdy Jezus wskazuje widmo przekleństwa, to tylko
po to, aby zmobilizować do otwarcia serca na dar Bożego błogosławieństwa, zgodnie
z otrzymanym powołaniem. Jezus wyjaśnia odnośnie modlitwy: kto „nie wątpi w
duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie”. Tak! Trzeba
wierzyć, że wypowiadane w modlitwie słowa się spełnią. Słowa przygotowują to,
co potem Bożą mocą realnie zaistnieje. To naprawdę działa. Przed wielu laty
dziękowałem Bogu za pustelnię, choć była tylko w sercu. Teraz jest jeszcze
bardziej w sercu i stoi także konkretnie na ziemi. Uwielbiam Boga, że będę
umierał w pustelni jako konsekrowany pustelnik. „Szatańską niewyrazistość”
najlepiej przezwyciężać „Bożą wyrazistością”. Wiara daje moc i światło, aby
dobro budować, zaś wszelkie zło szybko i zdecydowanie odcinać. Oczywiście taka
zasada obowiązuje na każdej drodze powołania. To gwarancja otrzymania obfitego
Bożego błogosławieństwa. Niech Duch Święty coraz pełniej uświęca nasze wnętrza
na drodze do Niebiańskiej Świątyni w Bogu…
29 maja 2015 (Mk 11, 11-25)