Prawo i inne wartości


„Najważniejsza jest miłość, a nie prawne wymogi”… „Prawo jest podstawą życiowego porządku i społecznego ładu i należy je przestrzegać”…  Te dwa poglądy funkcjonują często jako wzajemnie wykluczające się. Szkoda, gdyż tak naprawdę przy właściwym rozumieniu stwierdzenia te nie są sprzeczne, ale wręcz wzajemnie się dopełniają.  Aby odnaleźć optymalny sposób postępowania w kontekście prawnych uregulowań, warto najpierw uświadomić sobie dwie szkodliwe skrajności: „bez prawa” i „zawsze wedle prawa”.

W pierwszym przypadku wszelkie prawne wymagania mają zdecydowanie negatywny status. Prawo jest traktowane z założenia jako zestaw bezdusznych zasad, które wpychają w „martwe szablony” oraz pozbawiają spontanicznej ekspresji i życiowej wolności. Jest to świecki lub religijny balast, który niepotrzebnie komplikuje i zubaża życie.  Z kolei wysokie notowania ma odczuwana „miłość” lub „wolność”, które postrzegane są jako jedyna racja tłumacząca i argumentująca podejmowane decyzje i prezentowane zachowania.  Przykładem tego są pary, które trwale mieszkają razem jak „mąż” z „żoną”, ale nie widzą sensu formalizacji swych związków. Wszak sama miłość wystarczy.  Innym przejawem tej mentalności jest codzienność, gdzie nie obowiązuje jasno określony porządek dnia. Wszystko przebiega bez jakiegoś sensownego planu i celu działania. Powiedzmy od razu: „miłość” lub „wolność” bez respektowania niezbędnych formalnych praw to prosta droga do regresu, gdzie dominuje chaotyczny ciąg działań lub ociężały bezruch.  

W drugim przypadku prawo podlega swoistej sakralizacji, stając się absolutną wartością, która nie dopuszcza żadnych wyjątków. Przy czym chodzi tu o prawa wymyślone przez człowieka, które na dalszy plan odsuwają nawet prawo natury, czyli prawo Boże. Cechą charakterystyczną takiej postawy jest skrupulatne przestrzeganie wymogów prawa świeckiego lub religijnego, nawet ze szkodą dla człowieka, z pogwałceniem fundamentalnych zasad miłości. Przykładem takiego myślenia jest zachowanie ewangelicznych faryzeuszów, którzy oskarżyli uczniów Jezusa o łamanie prawa, gdyż w dzień szabatu ośmielili się zrywać i łuskać kłosy, naruszając w ten sposób obowiązek odpoczynku (por. Łk 6, 1-5). Łuskanie zostało zinterpretowane jako wysiłek żniwny. Jezus jednoznacznie stanął w obronie swych uczniów, wskazując na moralną i religijną czystość ich zachowania. Co więcej, uczniowie nie tylko nie złamali szabatu, ale wręcz uszanowali szabat, stawiając na pierwszym miejscu prawo Boże i dobro człowieka (zjedzone zboże pozwoliło zaspokoić głód). Wszak pierwotnym sensem szabatu nie był ludzki zakaz lub nakaz robienia czegoś, ale oddanie chwały Bogu i wzmocnienie człowieka. Prawo, które zapomina o miłości i zdrowym rozsądku, zamiast pomóc, staje się nieznośnym ciężarem; oddala od Boga, gdyż w sercu są wprawdzie martwe przepisy, ale nie ma już żywej miłości do człowieka.

Postawa Jezusa w epizodzie z łuskaniem kłosów wyraziście pokazuje, jak powinna wyglądać prawidłowa hierarchia wartości i właściwe podejście do „kwestii wyjątku”. Otóż na pierwszym miejscu są Boże Przykazania, których zachowywanie jest gwarancją autentycznej miłości wobec Boga i człowieka. Przykazań należy przestrzegać zawsze. Nawet jeden wyjątek jest „grzeszną szkodą” dla całości życia danego człowieka, związku lub rodziny. Następnie są prawa i przepisy ludzkie, które gdy nie łamią Dekalogu, powinny być zasadniczo przestrzegane. To pozwala zachować życiowy i społeczny ład oraz chroni przed niepotrzebnymi problemami. Ale tym razem mogą zaistnieć  sytuacje wyjątkowe. Na przykład gdy człowiek jest chory, może nie iść do kościoła na niedzielną Mszę św. W przypadku choroby, nieobecność na Mszy św. nie jest oczywiście grzechem. Grzech  jest brakiem miłości, a tym razem motywem jest właśnie miłość, troska o zdrowie. Jednocześnie z wyjątkami trzeba być uważnym. Chodzi o to, aby wyjątek był wystarczająco uzasadniony (np. lekkie osłabienie raczej nie jest „ciężką chorobą”), zarazem wyjątek nie może stać się regułą. Wówczas bowiem człowiek wprowadza w swe życie szkodliwy nieporządek i zaczyna łamać zasady Miłości Boga i człowieka.             

5 września 2015 (Łk 6, 1-5)