Słowo Boga i tradycja

               

          W życiu kierujemy się różnymi zwyczajami. Każda rodzina, każde społeczeństwo ma swe tradycje. Przyzwyczajenie może być tak silne, że tradycja zaczyna być utożsamiana z moralną koniecznością. Błędnie zaczyna być traktowana jako swoisty absolut, którego przekroczenie jest niedopuszczalne. Jednocześnie rzeczywiście istnieją obiektywne normy moralne wyrażone w przykazaniach Bożych. Niezachowanie ich oznacza zły czyn, grzech. Paradoksalnie, tradycja może stać się nieraz nawet ważniejsza od słowa Bożego i przykazań. W jednej z rozmów z faryzeuszami Jezus zdecydowanie stwierdza: „I znosicie słowo Boże przez waszą tradycję, którąście sobie przekazali” (Mk 7, 13).

         Dlatego trzeba wyraźnie rozróżnić zasady tradycyjne od zasad moralnych. Tradycja jest owocem doświadczeń, które nagromadziły się w czasie. Mogą to być sposoby zachowania o różnym poziomie życiowej mądrości i powagi. Istnieje na przykład od wieków zwyczaj przygotowywania przyjęcia weselnego. Obecnie coraz więcej nowożeńców ogranicza się do prostego obiadu w gronie rodziny i najbliższych. Niektórzy oceniają to negatywnie, uważając, że wesele powinno być. Jest to pogląd zdecydowanie błędny. Przyjęcie weselne jest tylko pewnym tradycyjnym zwyczajem. Znaczy to, że może być lub nie być. Nie ma żadnej moralnej obligacji. Ważniejsza jest rozpoznana w sumieniu decyzja. Żeby lepiej uchwycić, warto to zestawić z sakramentem małżeństwa. Tym razem to już nie jest tylko zwyczaj, ale moralna norma wypływająca z przykazań Bożych. Jeśli dwoje ludzi pragnie żyć razem, ślub nie jest tylko możliwą opcją tradycyjną, ale konieczną zasadą moralną. Przyjęcia może nie być, ale ślub powinien być. Błędem jest robienie bożka z tradycji, jak i traktowanie przykazań Bożych tylko jako  ewentualnej opcji.

         W Kościele istnieje czcigodna tradycja, że papież sprawował swój urząd do końca życia. Miały miejsce tylko bardzo nieliczne przypadki rezygnacji, które były osadzone w bardzo skomplikowanej sytuacji historycznej. Jest to urząd, w którym pełni się posługę, i zgodnie z prawem kanonicznym jest możliwa rezygnacja: względy zdrowotne,  siły, sytuacja polityczna. Bł. Jan Paweł II rozważał rezygnację z urzędu papieskiego. Ostatecznie jednak pozostał do końca.

         Benedykt XVI, doskonale oczywiście znając historię, podjął decyzję, która niejako przezwyciężyła tę tradycję. Wielokrotnie dawał świadectwo przywiązania do całej tradycji Kościoła. Nawet w wielu środowiskach został niesprawiedliwie opatrzony etykietką „tradycjonalista”. Pokazał jednak, że w żaden sposób nie traktuje tradycji jako absolutnego przymusu. Jako człowiek wnętrza, nie zatrzymał się na zewnętrznej formie. Wierny Ewangelii, otworzył się na Ducha Świętego. Nie zachował dotychczasowej formy trwania na urzędzie do końca, ale dał świadectwo wsłuchania w głos Ducha Świętego. Benedykt XVI zachował wewnętrzną wolność wobec nawet bardzo głęboko istniejących form. Nie potraktował ich jako swoiste absolutne zasady. Zarazem oczywiście w niczym nie naruszył i nie chce naruszać praw płynących z przykazań Bożych. Cały swój pontyfikat poświęcił na głoszenie niezmiennych i nienaruszanych prawd wypływających ze Słowa Bożego.

        Dlatego niezwykle ważne, aby dokonać precyzyjnego rozróżnienia zmiennych zasad ludzkich tradycji i niezmiennych zasad przykazań Bożych. Decyzja Benedykta XVI to świadectwo roztropnej wolności wobec wszelkich zwyczajów i zarazem świadectwo wierności niezmiennym wartościom Ewangelii. Nawiązując do wspomnianego przykładu, kto rezygnuje z przyjęcia weselnego, może mieć wsparcie w tej papieskiej decyzji. Ważna jest wewnętrzna wolność i możliwość wybrania innej opcji wobec dominujących lub wcześniejszych zwyczajowych reguł. Zarazem oczywiście, jeśli ktoś by chciał żyć wspólnie rezygnując z sakramentu małżeństwa lub zrezygnować w trakcie jego trwania, w żaden sposób nie może powoływać się na decyzję papieża Benedykta XVI. W tym przypadku obowiązuje wierne trwanie w przykazaniach Bożych, tak jak papież nadal będzie trwał w zobowiązaniach płynących z przyjęcia święceń biskupich. Decyzja Benedykta XVI to bezcenna pomoc we właściwym rozumieniu tradycji i przykazań Bożych.

       12 lutego 2013 (Mk 7, 1-13)