Dziecko i Słowo


W naturę człowieka wpisane jest pragnienie dziecka. W powiązaniu z tym niektórzy rodzice przeżywają wielki dramat. Pomimo usilnych starań nie dochodzi do poczęcia upragnionego potomka. Pojawia się poczucie życiowego nieszczęścia. Do nieba wznosi się bolesne pytanie: Dlaczego jedni bez problemów mogą cieszyć się upragnionym potomstwem, a drudzy skazani są na przeżywanie egzystencjalnej męki oraz ewentualne próby poczęcia z pomocą medycyny? Nieraz zapada decyzja o skorzystaniu z technik sztucznego zapłodnienia, sprzecznych z etyką chrześcijańską. Jako argument pada stwierdzenie o prawie do bycia szczęśliwym rodzicem. Cechą charakterystyczną takiego myślenia jest postrzeganie fizycznej obecności dziecka jako „rzeczywistości koniecznej”, aby doświadczać uszczęśliwiającego spełnienia.  

Dążenie do tego, aby przezwyciężyć cierpienie, jest w pełni uzasadnione, wręcz jak najbardziej wskazane. Byłoby jednak tragedią obierać rozwiązania, które zamiast pomóc, będą szkodliwe. Wielkie pokusy charakteryzują się tym, że doraźnie efekty mogą być nawet bardzo dobre. Ale w dłuższej perspektywie ujawnią się problemy nie będące wolą Boga, ale konsekwencją wcześniejszego ulegnięcia namowie Złego ducha. Najlepszym sposobem, aby tego uniknąć, jest zaufanie nauce Jezusa.   

Wielką pomocą we właściwym przeżywaniu pragnienia dziecka, a także w późniejszym jego posiadaniu,  jest jeden z ewangelicznych epizodów. Otóż pewna kobieta, widząc Jezusa, zawołała z tłumu: „Błogosławione łono, które Cię nosiło i piersi, które ssałeś” (Łk 11, 27-28). Wówczas Jezus odrzekł: „Owszem, ale również błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je”.  Odpowiedź ta jest rewelacyjnym ukazaniem prawidłowej hierarchii w rozumieniu szczęścia (występujący w cytacie termin „błogosławieni” dosłownie należy przetłumaczyć jako „szczęśliwi”). Otóż możliwość fizycznego poczęcia dziecka, noszenie go w sobie i dalsze radowanie się jego obecnością po urodzeniu są jak najbardziej powodem do szczęścia. Ale wyżej w hierarchii trwałego uszczęśliwienia jest słuchanie słowa Bożego i jego zachowywanie. Oto absolutne źródło, dzięki któremu ludzkie naczynie spragnione szczęścia może być obficie wypełnione w perspektywie całego życia. Warto zwrócić uwagę na trzy niesamowite konsekwencje, które wynikają ze wspomnianej  wypowiedzi Jezusa.   

Dla osoby cierpiącej z powodu trudności z poczęciem dziecka najważniejsze jest to, aby mimo wszystko najbardziej skoncentrować się na słowie Bożym. Gdy jest ono przyjmowane i wypełniane, wtedy dokonuje się akt, który można określić mianem „najgłębszego poczęcia”. Maryja była szczęśliwa najbardziej nie z tego powodu, że fizycznie poczęła, ale dlatego, że dokonało się w niej duchowe poczęcie Słowa, czyli Jego doskonałe przyjęcie i wypełnienie. Przeżywając w ten sposób, nawet przy braku fizycznego poczęcia można doświadczać szczęścia. Zarazem ten pozytywny klimat sprzyja, aby ewentualnie fizyczne zrodzenie także miało miejsce.

W przypadku rodziców, którzy cieszą się posiadaniem potomstwa, bardzo ważne jest, aby nie uczynić tego najważniejszym powodem do szczęścia. Gdy tak będzie, w przyszłości może pojawić się stan nieszczęścia, gdy dziecko stanie się dorosłe i zacznie chodzić własnymi drogami. Rodzic, dla którego największą radością jest słowo Boże, zyskuje bezcenną wolność. Niezależnie od przyszłych relacji z dzieckiem, na pewno nie będzie cierpiał z powodu pustki, bo niezmiennie będzie miał pełnię obecności w postaci Bożego słowa.  

Wreszcie osoby podejmujące celibat, czyli dobrowolnie rezygnujące z fizycznego posiadania dziecka, muszą szczególnie pamiętać o konieczności ciągłego pogłębiania, przyjmowania i wypełniania słowa Bożego. To jedyna możliwość, aby być szczęśliwym. Rodzic mający fizyczne dziecko, nawet nie żyjąc z Bogiem, ma pewne szczęście na poziomie natury. Kto jednak uczciwie żyje w celibacie, ten na pewno otrzyma od Boga „większe dobro”, które zapełni brak „mniejszego dobra”. Autentyczne słuchanie i wypełnianie słowa Bożego sprawia, że człowiek może nawet nie odczuwać pragnienia dziecka. Ten naturalny brak nie powoduje cierpienia; co więcej, jest nawet powodem wdzięcznej radości.

Niezwykłe! Dzięki głębokiemu życiu słowem Bożym w każdej sytuacji życiowej możemy być autentycznie szczęśliwi… 

10 października 2015 (Łk 11, 27-28)