Dwie interpretacje pytania "dlaczego?"


Zginął w wypadku kilka dni po swym ślubie. Dla żony, tragedia trudna do jakiegokolwiek wyrażenia. Nie tak miało wszystko wyglądać!... Poczucie bezwzględnej gilotyny sensu życia. Kolejna nieprzespana noc. Nieustający potok depresyjnych myśli. Natłok przygnębiających uczuć.  „Dlaczego tak się stało?”… Jedno z najtrudniejszych pytań w życiu... Dlaczego?...  

                W swej istocie "dlaczego" to bezgranicznie głębokie pytanie. Może być jednak zinterpretowane  na dwa zupełnie odmienne sposoby.  W funkcji tego, nasze wnętrze zaczynają wypełniać całkowicie odmienne światy przeżyć.  Jeden stanowi posmak piekła, drugi zaś Nieba. Oczywiście, jak w przytoczonym przypadku, na początku wielkiej tragedii zawsze jest przytłaczający ciężar cierpienia. Ale chodzi o to, w którą stronę wszystko będzie się rozwijało w miarę upływu czasu. Warto bliżej przyjrzeć się zasygnalizowanej różnicy, aby obrać dobry kierunek… 

                Niestety, najczęściej pytanie „dlaczego” staje się synonimem bolesnego rozczarowania i niezgody; zwłaszcza w sytuacjach tragedii życiowych. Błąd polega tu na tym, że człowiek ma w punkcie wyjścia określony zestaw przekonań i oczekiwań. To wyzwala  świat wyobrażeń, które postrzegane są jako absolutna konieczność. Gdy wydarzenia przebiegają wedle tego wymyślonego planu, wtedy wszystko jest bardzo dobrze. Życie przypomina sprawnie działającą maszynę. Wszystko jest jasne i zrozumiałe, gdyż funkcjonuje wedle opracowanego wcześniej algorytmu, czyli swoistego przepisu. Konstrukcja zaczyna się jednak walić, gdy nastąpi jakaś awaria. Pojawia się dezorientacja, gdyż zaistniało coś niezgodnego z planem. Zostało zakwestionowane nasze wyobrażenie optymalnego rozwoju wydarzeń. I właśnie w tym pęknięciu pomiędzy „oczekiwanym” i „zaistniałym” zjawia się bolesne „dlaczego?”. 

Specyfika tego niewłaściwego „dlaczego” polega na tym, że człowiek na różne sposoby krąży wokół pytania: „Dlaczego życie nie spełniło moich oczekiwań?”. Nieraz dochodzi nawet do otwartego buntu. Serce wypowiada pełną złości deklarację: „Nie zgadzam się na to, aby moje wyobrażenie nie zostało zrealizowane!”. Kolejne argumenty służą potwierdzaniu i udowadnianiu własnych racji. Jednocześnie cała trudność polega na tym, że własne wyobrażenie nie jest postrzegane jedynie jako subiektywne oczekiwanie, ale jako konieczna obiektywna prawda. Trwanie w takiej postawie przypomina walenie głową w mur. Mur będzie stał, a głowa może ulec poważnej destrukcji. Człowiek niszczy się emocjonalnie i zarazem nie otrzymuje intelektualnej odpowiedzi. „Jezus zdaje się mówić: „Ja wam nie powiem, jakim prawem to czynię” (Mt 21, 27). Rana „dlaczego” zaognia się…

            Druga interpretacja ma całkowicie odmienną strukturę. Tym razem „dlaczego” utożsamia się z egzystencjalnym stanem poszukiwania Prawdy; nie własnej, ale Bożej. Zamiast zniewolenia posiadanym wyobrażeniem, pojawia się heroiczne otwarcie serca na odkrycie i podjęcie Prawdy. Prawda nie jest postrzegana jako „moje ja”, ale „Boże Ty”. Rozumowanie jest tu całkowicie odmienne niż poprzednio.  Przede wszystkim stopniowo godzę się na zaistniałą rzeczywistość. Uznaję, że istnieje Absolutna Prawda, do której muszę dostosować moje wyobrażenia. Ta zgoda chroni przed destrukcyjnym buntem, rodząc głęboki pokój serca. Cały wysiłek „dlaczego” nie jest teraz skierowany na udowadnianie słuszności swych racji i wyobrażeń. „Dlaczego” staje się próbą zrozumienia zaistniałych faktów. Stawiam pytania, aby odkryć sens tego, co się wydarzyło. „Dlaczego” nie jest tu buntem, ale ufną i pokorną zgodą na Wolę Bożą. 

Takie otwarcie na Absolutną Prawdę umożliwia stopniowe „chwytanie” odpowiedzi na stawiane pytanie „dlaczego?”.  Najpierw w głębi serca staje się zrozumiałe, że „tak właśnie jest najlepiej”. Następnie sukcesywnie ukazują się argumenty, wskazujące słuszność Bożego Projektu, a nie moich wyobrażeń o życiu szczęśliwym teraz i na Wieki. Taki duchowy stan utożsamia się z otwarciem na Ducha Świętego. Duch Święty udziela człowiekowi coraz głębszych i bardziej wyczerpujących odpowiedzi na ufne i szczere „dlaczego”.  Odżywa i rozkwita kwiat sensu życia… Tchnienie Nieba…

16 grudnia  2013 (Mt 21, 23-27)