Droga...Prawda...Życie


Trzy wielkie tęsknoty ludzkiego ducha: dobra droga, pełna prawda i głębokie życie. Droga daje o sobie znać poprzez nieustanny bieg myśli i działań, w świecie wewnętrznym i zewnętrznym. Prawda jest wielkim wołaniem, aby pomiędzy deklaracjami i realizacjami istniała uczciwa zgodność. Życie wciąż od nowa pulsuje dążeniem do tego, aby istnieć, kochać  i rozwijać się.

Niestety, codzienność usiłuje wtłoczyć nas w ramy obrazu, na którym dominują zupełnie inne barwy. Jakie? Ustanie, zakłamanie i uśmiercenie. Jakże to przykre odczucie, gdy bezwład ogarnia człowieka. Wewnętrznie paraliżujący głos woła: „Dalsza walka nie ma sensu”. Bezruch i bezsens. Najlepiej położyć się, usnąć i już nigdy nie wstać. 

Udręczenie wyzwala wewnętrzną podatność na zakłamanie. Blichtr pokusy objawia się poprzez praktyczność nieprawdy. Jedno deklarujemy za najlepsze, ale co innego doświadczamy jako najbardziej atrakcyjne. Nie chodzi tylko o pewien błąd. Jest to wielkie ciśnienie do wyboru tego, co jest niezgodne z uznawaną teorią. Potem zakłamane wnętrze skrupulatnie nieprawdę zaczyna usprawiedliwiać  i traktować jako uzasadnioną prawdę.  

Zakłamanie prowadzi w prostej linii do zamierania sumienia i uśmiercania duszy. Dokonuje się tu rozgrywka wysoce wysublimowana. Wedle zamiaru Stwórcy, tylko prawda jest w stanie obdarzać życiem. Przebiegły diabeł korzysta z tej zasady, inteligentnie nieprawdę  nazywa prawdą. I w ten oto sposób nieprawda zaczyna paradować w todze wielkiego dawcy życia. Ileż spektakularnych sukcesów i radości życia daje ludziom „alternatywna realizacja” Przykazań! Zakłamanie ma moc stworzyć piękny pozór życia. Ale niestety, pomimo zewnętrznego blichtru, wewnętrznie duszę toczy uśmiercający rak. 

W sumie, w tym wszystkim można nieźle się pogubić. Warto więc zwrócić uwagę na szalenie intrygujące słowa Jezusa na temat swej tożsamości: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem” (J 14, 6).  Bezcenne ustawienie optyki życiowej. Jezus nie ogranicza się do stwierdzenia, że jest Przewodnikiem, który pokazuje prawdziwe zasady na drodze życia. Chrystus określa siebie mianem tego , który jest Drogą, Prawdą i Życiem. W ten sposób Droga, Prawda i Życie stają się Konkretną Osobą, która jest zarazem Bogiem i Człowiekiem. Aby choć troszkę uchwycić sens tych słów, trzeba poddać się wstępnej terapii oczyszczającej. 

Przede wszystkim niezbędne jest zatrzymanie się, aby lepiej zobaczyć swoją życiową drogę. Bez takiego zatrzymania się, jesteśmy skazani na „stojący paraliż” lub na „niecierpliwą gonitwę”. Pierwszym owocem takiego oglądu jest dostrzeżenie noszonego w sobie zakłamania. Ujrzenie swego zafałszowania pozwala z kolei uświadomić sobie miejsca, gdzie umieramy. Kto chce iść do przodu, musi przyznać się do istnienia obszarów, gdzie zamiast rozkwitu życia, w rzeczywistości postępuje zjawisko obumierania. W ten sposób niejako docieramy do pierwotnej tęsknoty troistej: dobrze iść, żyć głęboko i prawdą oddychać. 

Jezus jest doskonałym obrazem Boga Ojca.  Dlatego może doskonale odpowiedzieć na nasze tęsknoty. Aby skorzystać z tej propozycji, trzeba wejść w osobistą relację z Jezusem. Jak to zrobić? Otóż nie ma innej możliwości, jak po prostu przyjść z tym wszystkim, co mnie wypełnia. Wchodzę w strefę Obecności Jezusa i poprzez modlitwę odsłaniam szczerze swe wnętrze. Dzięki temu, moja droga życiowa staje się cierpliwym rozwojem. Nie stoję bezczynnie. Nie pędzę bez sensu. Idę cierpliwie krok po kroku. Stąpam po Drodze, którą jest Jezus. Prawda Wcielona z kolei nasyca mnie sobą. Wewnętrzne sprzeczności i rozbicia przeobrażają się w integralną i harmonijną całość. Wnętrze zaczyna stanowić spójność deklaracji i realizacji. To wszystko powoduje, że życie przybiera postać „zielonego ogrodu”. Ujawnia się emanacja  Chrystusowego Życia. To Boże Życie daje siłę naszemu ludzkiemu życiu. Życiodajny heroizm Ewangelii, codziennie wcielanej.

6 maja 2014 (J 14, 6-14)