Możesz naprawdę wybrać!


Pragniemy oddychać wolnością. Wspaniale! Za sprawą  Ewangelii, wolność zawitała do naszej kultury europejskiej. Jest to wartość rdzennie chrześcijańska. Wcześniej filozofia pogańska kultywowała bogate rozważania w obszarze prawdy i racjonalnego postrzegania świata.  Różne koncepcje człowieka mocno naznaczone były jednak determinizmem. Człowiek skazany był na takie lub inne przeznaczenie.  

Poprzez prawdę o możliwości bycia zbawionym lub potępionym, Ewangelia przyniosła dar wolności, rozumianej jako realna możliwość życiowego wyboru. Jezus wzywa do jednoznacznych decyzji i deklaracji: „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi” (Mt 5, 37). Chrystus poprzez swą śmierć i Zmartwychwstanie ofiarował zbawienie każdemu człowiekowi, bez wyjątku. Ale poprzez zdolność wolnego wyboru, człowiek może Chrystusowy dar przyjąć lub odrzucić; może wybrać dobro lub zło. Nie ma żadnego przymusu.

Tak oto ujawnia się wielka Miłość Boga i zarazem głęboki sens pobytu na ziemi. Doczesna rzeczywistość jest niejako czasowo-przestrzennym obszarem, gdzie człowiek otrzymuje prawo do podjęcia życiowej decyzji, która zostanie utrwalona na wieczność. Najlepszą decyzją jest wybór Boga i tego wszystkiego, co od Niego pochodzi i ku Niemu prowadzi. Taka interpretacja, szczególnie opracowana przez św. Augustyna i św. Tomasza, królowała przez cały średniowieczny okres. Potem dokonał się stopniowo przełom, który otworzył podwoje do kultury nowożytnej. Zrodziła się nowożytna idea wolności, którą podjęła współczesność. Na czym polegała istota przemiany?

Otóż dokonał się powrót do mentalności pogańskiej. To znaczy wolność jako wolny wybór przestała odgrywać dominującą rolę. Na nowo zapanował klimat determinacji. Ale to nie znaczy, że zniknęła idea wolności. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej dała o sobie znać, ale w zupełnie nowym znaczeniu. Tę nową koncepcję można określić mianem wolności działania. Jak to rozumieć? Otóż człowiek staje się tym bardziej wolny, im więcej barier jest w stanie usunąć i potrafi bardziej zapanować nad otaczającym światem. Rozwój nauk przyrodniczych stał się wielkim sprzymierzeńcem, gdyż pozwolił zdobyć na niespotykaną dotąd skalę władzę nad światem materialnym. Człowiek przybrał wręcz miano kreatora rzeczywistości. Wolność zaczęła ściśle łączyć się z władzą, zarówno w świecie przyrody jak w życiu społecznym. Usuwanie kolejnych ograniczeń, aby spontaniczność mogła rozkwitnąć, stało się nadrzędnym celem życiowym. W takim ujęciu, ideał człowieka utożsamia się z potęgą wolnej mocy twórczej. Słaby i chory przestaje się liczyć; świadectwem „świętości” staje się ilość powołanych do istnienia dzieł. Wiele z tej mentalności przeniknęło także do Kościoła, czego wyrazem są przypadki powierzchownego zatrzymywania się  jedynie na widzialnych dziełach.   

Warto na nowo odkryć „zakopane” zdrowe chrześcijańskie rozumienie wolności, której istota polega na wewnętrznym wolnym wyborze w sercu. Zewnętrzne dzieło jest czymś drugorzędnym. Pierwszoplanowe znaczenie odgrywa dokonany w sercu wolny wybór Miłości. Pięknie pisze o tym święty Jan od Krzyża, który podkreśla, że dla Boga większą wartość ma drobny zewnętrzny akt dokonany z wewnętrzną czystą miłością, aniżeli wielkie zewnętrzne dzieło pozbawione miłości w sercu. Przecież Bóg jest Wszechmocny i jest w stanie sam tworzyć różnorakie dzieła. Po co miałby przymuszać człowieka do podejmowania wielkiego wysiłku jedynie w celu tworzenia gigantycznych konstrukcji, które rodzą dodatkowo wielką pokusę pychy?

W tej perspektywie, powołanie chrześcijańskie jawi się jako męczeństwo nieustannego dokonywania wyboru Boga w sercu. Jest wiele pokus, które chcą odciągnąć od Boga i zanurzyć w doczesności. Ale mocą Ducha Świętego trzeba walczyć. Pustelnik, pod osłoną zewnętrznej niewidzialności, pragnie coraz bardziej wybierać Boga i być z Bogiem. Chodzi o Boga, którego choć nie widać, to zawsze JEST. Niech doczesność będzie dla nas przestrzenią, gdzie dobrowolnie wybieramy Wieczne Zjednoczenie z Jezusem, Dobrocią Wcieloną .
       
14 czerwca 2014 (Mt 5, 33-37)