Poznawać i kochać


            Kim on jest? Kim ona jest? Oto wiodące pytania w każdej relacji miłości. Istnieje ścisły związek pomiędzy poznaniem i  miłością. Poznanie umożliwia inicjację i pogłębianie miłości. Miłość  wyzwala pragnienie coraz lepszego poznawania kochanej osoby. Znakiem rozwoju miłości jest nieustanna wręcz pasja, aby odkrywać świat pokochanego człowieka. Jednocześnie  miłość stanowi niezwykłe źródło wewnętrznej siły i motywacji do podejmowania trudu poznawania. Przedziwna jest tajemnica wzajemnego przeplatania się miłości i poznania. 

Gdy proces ten przebiega prawidłowo, wtedy dwa ludzkie światy stają się coraz bardziej jednym współ-przenikaniem w Bogu. Ale to bardzo trudna droga, która przypomina wysokogórskie trasy. Istnieje mnóstwo pułapek w trakcie zdążania na wymarzony szczyt. Nigdy nie zapomnę, jak kiedyś wchodziłem na Mont Blanc. W pewnym momencie wypadła mi plastikowa butelka z wodą. Obserwowałem jak stopniowo spada kolejne setki metrów, odbijając się od  czarnych lub ośnieżonych skał lodowca. Butelka była w tym wszystkim tylko znakiem. Oczami wyobraźni ujrzałem, jak spadam i uderzam o kolejne skały; wcześniej czy później tracąc mój bardzo nędzny żywot. W sumie wystarczyło wtedy nad ogromną przepaścią tylko nieco pośliznąć się i puścić linę asekuracyjną, a przedmiot wyobraźni byłby konkretną rzeczywistością...

Na wysokogórskiej trasie miłosnego poznawania istnieją przynajmniej dwie częste pułapki. Pierwsza polega na tym, że poznawanie zostaje sprowadzone tyko do egoistycznej ciekawości. Czym jest taka ciekawość, najlepiej pokazuje współczesna pogoń za coraz to nowymi informacjami, aby zaspokoić głód sensacji. Podobnie sprawa wygląda z plotkowaniem i obgadywaniem. Tak zdobywana wiedza nie ma nic wspólnego z miłującym poznaniem. Jest to akt egoistycznego samo-zaspokajania. Człowiek, którego dotyczą jakieś informacje, tak naprawdę zupełnie się nie liczy. Stanowi jedynie dystrybutor, który dostarcza ciekawostek.  Gdy interesujących nowinek już nie ma, człowiek taki otrzymuje pożegnalną etykietkę zapomnienia z napisem „jesteś nudny”. 

Druga pułapka charakteryzuje się tym, że człowiek poznający jest jak degustator win.  Z reguły nie ma tu powierzchowności. Wiele spraw zostaje bardzo poważnie podjętych. Poznawany człowiek zostaje na wszystkie strony porządnie prześwietlony; nawet służby specjalne nie powstydziłyby się takiej wnikliwości i precyzji poznawczej. Ale niestety cały ten trud poznawczy nie służy miłości, ale egoizmowi. Zasadniczym celem jest bowiem sprawdzenie, czy potencjalny kandydat spełnia wszystkie kryteria posiadanego ideału. Takie poznawanie nie jest otwieraniem serca na drugiego, ale jedynie chłodną analizą w obszarze swej głowy. Rzeczywistym przedmiotem „miłosnej kontemplacji” jest własny ideał doskonałości. Nie dziwi, że tacy „poszukiwacze siebie” z reguły, ostatecznie, pozostają w stanie sfrustrowanej samotności. 

Jezus w swej modlitwie do Ojca pomaga nam uchwycić sedno poznania, które umożliwia trwanie w nieustannie rozwijającej się relacji miłości. Syn woła: „Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem (…) Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich” (J 17, 25n.). W poznaniu, które umożliwia miłość, zasadniczym celem jest wewnętrzny świat poznawanego człowieka.  Poznanie utożsamia  się z otwarciem własnego serca na bogactwo ukryte w poznawanym sercu. To już nie jest bezowocne „światowe” tkwienie w sobie, ale niejako wychodzenie „z siebie”, aby na wzór Jezusa kontemplować Boże objawienie w drugim człowieku. Mówiąc inaczej, takie poznanie jest pokornym wpatrywaniem się w bogactwo życia kochanej osoby. Owocem takiego wpatrywania się jest miłosne odkrywanie prawdy, zarówno w sensie blasków, jak  i cieni. Poprzez modlitwę, Bóg ubogaca  takie poznanie nadprzyrodzonymi łaskami. W rezultacie pokusa spojrzenia egoistycznego jest przezwyciężana. Pojawia się „święte spojrzenie” w Duchu Świętym. Poznawać drugiego z Bogiem i w Bogu to optymalne rozwiązanie na drodze Miłości.   

5 czerwca 2014 (J 17, 20-26)