Fakty i interpretacje


„Fakty i interpretacje”. To bardzo poważna sprawa. Kto miesza fakty z interpretacjami, traci kontakt z żywym Jezusem Chrystusem. Nawet najbardziej pobożne deklaracje nic wtedy nie pomogą, co najwyżej dodatkowo wygenerują zjawisko obłudy. Jeśli ktoś pragnie wzrastać w Bożej miłości, to potrzebuje niezbędnego fundamentu faktów. Bez tego, deklaracje o potrzebie miłości Boga i człowieka przeradzają się w pustą demagogię.

Fakt jest pierwotnym elementem rzeczywistości. Oznacza obiektywnie zaistniałe zdarzenia lub prawdę, która związana jest z konkretną osobą lub rzeczą. Interpretacja ma charakter wtórny i odnosi się do wcześniej zaistniałego faktu. Jest to sposób rozumienia obiektywnej rzeczywistości.
Niestety bardzo często fakty i interpretacje poddane są procesowi przemieszania. Interpretacje są traktowane jako oczywiste fakty. Z kolei fakty otrzymują status błędnych lub zaledwie niepewnych interpretacji. Co ciekawe, głównym powodem tego zafałszowania i zakłamania  wcale nie są słabe zdolności poznawcze. Zasadniczy duchowy bój dokonuje się w sercu człowieka. Zmysły i umysł w dużej mierze jedynie realizują otrzymane z wnętrza duszy dyrektywy.

Wielki problem powstaje wtedy, gdy w sercu dominuje zgnuśniała postawa „złej krytyki”: nieustanne pretensje, zarzuty i oskarżenia. Jednocześnie taki wieczny malkontent potrzebuje wewnętrznego dobrego samopoczucia, że głosi słuszne poglądy. Aby ten cel osiągnąć, na pierwszym miejscu stawia swe negatywne interpretacje. Przekonanie o słuszności dokonywanej krytyki jest u niego tak silne, że otrzymuje rangę niezbitego faktu. W konsekwencji autentyczne fakty zostają wyparte i nie odgrywają żadnego znaczenia. W rezultacie skonstruowane interpretacje zaczynają funkcjonować jako niepodważalne fakty. „Uważam, że białe jest czarne, więc jest czarne”.

Tego typu postawa opisana jest w ewangelicznym epizodzie, w którym zgromadzeni ludzie krytykują zarówno postawę Jezusa, jak i Jana Chrzciciela (por. Łk 7, 31-35). Obiektywny fakt jest taki, że Jezus spożywa posiłki w normalnej ilości, natomiast Jan Chrzciciel stosuje ascetyczne ograniczenia. Jezus jako Syn Człowieczy pokornie przyjmuje model życia zwykłego człowieka. Uczestniczy w normalnym rytmie ludzkiego życia. Z kolei Jan Chrzciciel, prowadząc ascetyczne życie, jest wierny zasadom swego powołania. Pokorne uczestniczenie Boga w naturze ludzkiej (u Jezusa) oraz wierne realizowanie podjętej drogi powołania (u Jana Chrzciciela) to oczywiście wartości jak najbardziej pozytywne. Prawidłowa interpretacja obserwowanych dwóch faktów postępowania powinna brzmieć następująco: oto święte osoby, które stosownie do swego życiowego statusu i powołania otwierają się na działanie Ducha Bożego.

Niestety gnuśni i przewrotni obserwatorzy z przekonaniem twierdzili o Janie Chrzcicielu: „Zły duch go opętał”, zaś Jezus został opatrzony etykietką: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. Tak więc konsekwencją znieprawienia serca stało się tragiczne przekłamanie. Błędna i oczerniająca interpretacja zyskała status negatywnego faktu. Później w oparciu o „wykreowany fakt” zarówno Jezus, jak i Jan Chrzciciel, stracili życie. Obiektywny fakt, że Jezus jest Miłującym Bogiem, zaś Jan Chrzciciel jest świętym prorokiem, został zignorowany.

Podobnie sprawa wygląda, gdy człowiek absolutyzuje swe przekonania. Wtedy w jego oczach  świat przestaje być taki, jaki jest. Posiadane poglądy, pragnienia i oczekiwania zaczynają funkcjonować jako rzeczywistość, która realnie ma miejsce. Pierwotne fakty stają się jedynie materiałem, który zostaje poddany gruntownej przeróbce. W ten sposób powstają „nowe fakty”, które spełniają oczekiwania i pożądania ludzkiego egoizmu.

Kto miesza fakty z interpretacjami, zamyka sobie drogę do spotkania z Jezusem. Chrystus jest bowiem tylko tam, gdzie jest prawda. Zdrowe chrześcijaństwo jest religią, której szczególnym bogactwem jest oparcie się na faktach. Uznanie faktów, opisanych w Ewangelii, oraz wszelkich innych, ma pierwszoplanowe znaczenie dla ucznia Jezusa. Jeśli ktoś głosi nawet pobożne tezy, ale rozmija się z faktami, wtedy cała ta dewocyjna konstrukcja przestaje być odzwierciedleniem Miłości Wcielonej.  Duchu Święty, obdarzaj nas swym świętym światłem!

17 września 2014 (Łk 7, 31-35)