Prawda istnieje... Jest to obraz
rzeczywistości zgodny z tym, co widzi Bóg. Absolutnie wszystko jest wzięte pod
uwagę. Znakiem zdrowego sumienia jest dążenie do poznania „tego, jak jest”. To
daje wewnętrzne poczucie czystości. Znamienne, że przy takiej postawie „ja”
chyli czoło przed Prawdą. Serce wypełnia pokorne poczucie: niestrudzenie
szukam. Odnajdując, jeszcze intensywniej idę dalej!
Jednak nawet najbardziej szczere intencje
nie pozwolą człowiekowi przekroczyć jego naturalnych granic poznawczych.
Ludzkie poznanie zawsze jest aspektowe, czyli postrzegamy rzeczywistość pod pewnym
kątem, z własnego punktu widzenia. Nigdy nie zdołamy samodzielnie uzyskać
pełnej wiedzy. Ale to nie oznacza, że sytuacja jest beznadziejna. Czyste
pragnienie prawdy ma głęboki sens. Dzięki temu otwieramy nasze sumienie na Boży
Głos. Bóg wie absolutnie wszystko. Jeśli wsłuchamy się w ten delikatny szept,
wtedy zyskamy wewnętrzne poznanie, które jest odzwierciedleniem Boskiego
Poznania.
Oto niezwykły cud. Będąc ograniczonym
człowiekiem, zyskujemy nieograniczoną Boską Wiedzę. Nie chodzi o mechaniczne
usłyszenie konkretnych informacji. Choć nieraz taka łaska też się zdarza.
Przede wszystkim sprawa dotyczy wewnętrznej intuicji, która bezbłędnie
rozróżnia „prawdę” i „fałsz”, „dobro” i zło”. Jest to dar, o którym wyraziście
mówi Jezus: „Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch
Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie” (por. J
15,26-16,4). Jezus jest Prawdą Wcieloną; swoistym Słońcem Prawdy. Konkretne
kwestie, gdy są prawdziwie poznane, przypominają promienie, które pochodzą z
tego Boskiego Słońca. Duch Święty jest Duchem Prawdy. To On sprawia, że w nasze
ludzkie serce zostaje wlane Boskie światło. Dzięki temu widzimy rzeczywistość z
Bożej perspektywy. Prawidłowo poznajemy i podejmujemy decyzje zgodnie z Wolą
Boga Ojca, w Duchu Świętym, w jedności z Jezusem. Jest to droga Bożej Mądrości
i Miłości.
Niestety, taka sytuacja nie chroni przed
cierpieniem. Wręcz przeciwnie, człowiek posłuszny Duchowi Świętemu powinien być
przygotowany na ciężkie ciosy, prześladowania, na bycie ofiarą zabójczych
ataków. Roztropność i czujność, to niezbędne cnoty w życiowej walce. Nieraz
zdarza się, że ktoś odkrywa rewelacyjną Bożą prawdę, która całkowicie
przemienia jego życie. Pełen pasji zaczyna się dzielić i oto ku swemu zdumieniu
spotyka się z betonową zaporą obojętności, a nawet z szyderstwem i podłością.
Jest jeszcze coś bardziej przygnębiającego. Otóż
nie jest rzeczą najgorszą i zaskakującą, gdy bolesne ciosy pochodzą ze strony
zdeklarowanych „walczących ateistów”. Niestety, nieraz autorami największego
zła są ludzie, którzy zabijają swe ofiary w przekonaniu, że służą Bogu.
Prześladowcy Jezusa, jego oskarżyciele i mordercy, uważali się za tych, którzy
oddają chwałę Bogu, skazując na śmierć bluźniercę. Prawda była taka, że
skazujący byli bluźniercami, a skazany Bogiem… Jezus ten dramat zła wyraźnie
zapowiedział: „Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije,
będzie sądził, że oddaje cześć Bogu”. Tak więc dobrze być przygotowanym na
„Chrystusowe cierpienie”.
Dlaczego tak się dzieje? Powodem tego jest to,
że prześladowcy Prawdy „nie poznali ani Ojca, ani Mnie”, tłumaczy Jezus. Oto
istota zaślepienia. Gdy nie ma pokornego poszukiwania prawdy i miłości, wtedy
człowiek zamyka się na światło ze strony Boga żywego. To powoduje ślepotę egoizmu,
w którym własne „ja” nazywane jest Bogiem. Czyny dokonywane „w imię Boże” stają
się wówczas tak naprawdę czynami krzywdy „w imię bożka swego ja”. Na szczęście,
prawdziwy Bóg wszystko widzi. Najlepiej Jemu pozostawić wyrok sprawiedliwości.
Człowiek najlepiej zrobi, gdy na wzór Chrystusa będzie wołał z miłością:
„Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”.
Kto jest autentycznym chrześcijaninem, szuka nieustannie Jezusa, Prawdy Wcielonej… Uczeń Jezusa, posłuszny Bogu Ojcu, w mocy Ducha Świętego, nigdy nie załamie się w wierze. Blask Chrystusowej Prawdy!
11 maja 2015 (J 15, 26 - 16, 4)