Chrystus jest Prawdą Wcieloną. Szatan, ustami
ludzi, oskarżył Chrystusa, że jest kłamcą. Następnie Prawda Wcielona,
przedstawiona jako „bluźniercze kłamstwo”, została zabita. Szatan, patrząc
szyderczo na Chrystusa umierającego na Krzyżu, sądził, że odniósł zwycięstwo.
Jak bardzo się mylił! Po trzech dniach, mocą wszechwiedzącego i wszechmocnego
Boga, zabita Prawda zmartwychwstała. Stało się oczywiste: Jezus jest Prawdą,
zaś diabeł kłamcą…
Autentyczni chrześcijanie powinni być
przygotowani na podobne doświadczenia. Dlatego Chrystus modli się gorąco do
Ojca: „Uświęć ich w prawdzie. (…) A za nich Ja poświęcam w ofierze samego
siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie” (por. J 17, 11-19). Na ziemi rozgrywa
się potężny bój o prawdę. Historia Jezusa tłumaczy, co jest tego powodem. Otóż,
w majestacie prawa nie można niszczyć kogoś za to, że czyni dobro i mówi
prawdę. Uzasadnienie ma jedynie walka z kłamstwem i złem. Jest to wręcz
działanie chwalebne i szlachetne. Dlatego diabeł najpierw oczernia i kłamie:
prawdę nazywa nieprawdą, zaś dobro ukazuje jako zło. Następnie pod przykrywką
dobroczyńcy ludzkości zabija dobrego człowieka, wyjaśniając przewrotnie, że
służy prawdzie. Oto diabelski mechanizm, który działa od wieków.
Jakże to upokarzające, gdy ktoś daje się oszukać
i zmanipulować. Na szczęście, Duch Święty daje potrzebne światło, aby w
sumieniu odróżnić świadka prawdy i kłamcę. Istnieje fundamentalna różnica
pomiędzy rzeczywistym i fałszywym obrońcą Prawdy. Prawdziwy obrońca odwzorowuje
postawę Chrystusa; wszystko czyni z miłością w sercu. Istnieje tu wewnętrzne
zespolenie pomiędzy prawdą i miłością. Owocem jedności z Jezusem jest działanie
nacechowane pokojem, pokorą i szacunkiem. Chrześcijanin nigdy nie walczy z
grzesznikiem, ale tylko z grzechem. Wypowiadane słowa są przeniknięte miłością;
niejako ucieleśniają miłość obecną w sercu. Fałszywy obrońca nie ma tej
miłości. Dlatego nawet jeśli stworzy zewnętrzny „szlachetny pozór”, wewnętrzne
zło i kłamstwo pozostanie, ujawniając się poprzez agresję, pychę, poniżanie i
szyderstwo. Rzeczywistym celem kłamcy nie jest prawda, ale zniszczenie
niewygodnego człowieka. Jeśli ktoś popełnił dany grzech, zostanie z tego powodu
zgnębiony. Jeśli nie popełnił, to ten grzech najpierw zostanie przypięty (Jezus
otrzymał etykietę „bluźnierca”), a następnie z powodu tego grzechu (realnie nie
istniejącego)człowiek zostanie wyszydzony i uśmiercony.
Człowiek „uświęcony w prawdzie” nie oszukuje i
nie daje się oszukać. W tym celu ważne, aby mieć świadomość trzech mechanizmów
zła. W pierwszym przypadku człowiek jest przepełniony pychą i zakłamaniem. To
powoduje totalne zaślepienie. W rezultacie kłamca tkwi w przekonaniu, że jest
uosobieniem prawdy i dobroci. W rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. Ta
sprzeczność wywołuje wewnętrzną złość, która jest wyładowywana na oskarżanym
człowieku. Jemu kłamca przypisuje to, co tak naprawdę sam w sobie nosi. Myśląc,
że mówi o kimś, tak naprawdę obnaża ciemne pokłady swej duszy…
W drugim przypadku ma miejsce inteligentna
manipulacja. To znaczy prezentowane fakty są zgodne z rzeczywistością, ale
przedstawione w taki sposób, że nabierają zupełnie innego sensu. Rzecz dobra w
sobie może być tak ukazana, że u odbiorcy powstanie wrażenie charakterystyczne
dla oglądania czegoś złego.
W trzecim przypadku występuje świadome i
dobrowolne kłamstwo. Funkcjonuje tu zasada „cel uświęca środki”. Nawet
największe przekłamanie rzeczywistości zostaje uprawomocnione ze względu na
„dobry cel”, w postaci swych egoistycznych interesów.
Jezus poświęcił „w ofierze samego siebie”, aby
każdy człowiek był „uświęcony w prawdzie”. To oznacza, że każda zdrada prawdy
jest profanacją Chrystusowej Męki. Każda wierność prawdzie jest aktem
uwielbienia Najdroższej Krwi Chrystusa. Na tej dobrej drodze trzeba być
przygotowanym na najokrutniejsze doświadczenia. Ale można mieć pełny pokój
serca. Prawdy nie da się zabić definitywnie. Prawda zawsze powraca do życia i
lśni z jeszcze większą mocą. Dzieje się tak, bo Chrystus, Prawda Wcielona, zmartwychwstał…
20 maja 2015 (J 17, 11-19)