Kolejny Etap...

   
            Drogi Przyjacielu! Bogu dziękuję za Ciebie. Cieszę się Twoją obecnością na stronie Eremu Maryi "Brama Nieba"… W roku 2013 Bóg udzielił natchnienia, abym zamieszczał tutaj skromne teksty inspirowane Ewangelią. Dzięki łasce Ducha Świętego i modlitewnemu wsparciu, trwając w ciszy i samotności Eremu, codziennie (od 6 stycznia 2013 roku) publikowałem nowy tekst.   
 
 Po trzech latach, z Woli Bożej, podjąłem jako pustelnik jeszcze głębiej milczenie. Dlatego od 10 lutego 2016 roku nie ma już kolejnych nowych tekstów odnośnie Ewangelii z dnia… Piszę te słowa ze wzruszeniem serca…Pragnę być posłuszny Jezusowi, który powołuje mnie do głębszego pustelniczego trwania w samotności i w milczeniu przed Bogiem… „Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu” (Kol 3, 3). Te słowa z Pisma Świętego są mottem, które oświetla całokształt realizowanego przeze mnie życia pustelniczego. Ufam, że z tego milczenia Bóg wyprowadzi obfite owoce w wielu sercach. Kto czytał teksty zamieszczane w Eremie, z pewnością czuje sercem tę decyzję. Zachęcam jednak, aby w kontekście tej decyzji jeszcze raz przeczytać teksty zwłaszcza z ostatniego miesiąca publikacji (przynajmniej ostatniego tygodnia). To, czym żyję i o czym pisałem, teraz z woli Bożej jeszcze głębiej podejmuję…

Jednocześnie jestem wewnętrznie przekonany, że w żaden sposób nie oznacza to końca Eremu cyfrowego. To tylko koniec pierwszego zasadniczego etapu. Przed nami kolejny etap na drodze do Nieba!...Strona niezmiennie pozostaje. Sens zamieszczanych tekstów nie ogranicza się do intelektu. Chodzi o skromną pomoc w przemianie serca. Teksty są tylko narzędziem, poprzez które pragnie działać Duch Święty. Tak naprawdę zaczyna się drugi etap, który duchowo może być jeszcze bardziej owocny od pierwszego. Teksty powstały w konkretnym czasie, ale dotyczą kwestii, które są nieustannie aktualne. 

Noszę głęboko w sercu każdą osobę, która czytała teksty w Eremie cyfrowym. Niech poprzez codzienną modlitwę "O Stworzycielu Duchu przyjdź” na wszystkich czytających jakiś tekst danego dnia spływają obfite łaski i Boże błogosławieństwo:
„Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem” (Lb 6, 24-26).

Każdy tekst wyłania się z ogólnej modlitewnej ciszy Eremu i z całokształtu dotychczasowego doświadczenia. Zarazem konkretne ujęcie w słowa jednego tekstu trwało nawet wiele godzin. Dlatego ufam, że z pomocą Ducha Świętego będzie można odnajdywać przydatne w życiu treści poprzez ponowną lekturę (ewentualnie pierwszą lekturę). Można oczywiście czytać w dowolnym kluczu. Każdy tekst podejmuje zasadniczo określony temat. Z prawej strony w menu są trzy rodzaje zestawień tekstów oraz link do tekstów w formie e-booków.

           „Teksty/referencje” ("Mateusz", "Marek", "Łukasz", "Jan") – jest to zestaw referencji biblijnych, które odsyłają do tekstów (ten zestaw jest także umieszczony pod niniejszym tekstem; praktyczniej dla czytających w wersji mobilnej). „Teksty/czas” – jest to chronologiczny układ tekstów (chodzi zwłaszcza o dzień i miesiąc publikacji, aby znaleźć charakterystyczny na dany dzień roku tekst, np. 25 grudnia, Boże Narodzenie)". Teksty/tematy" - jest to zestaw tematów wiodących w poszczególnych tekstach. Po kliknięciu np. na hasło "miłość" otrzymujemy zestaw tekstów odnośnie miłości (gdy pod wyświetlonym zestawem u dołu pojawia się napis: "starsze teksty", należy kliknąć ten napis, aby wyświetliły się kolejne teksty). 

Proponuję następującą prostą metodę codziennego czytania. Najpierw wchodzimy na link „Ewangelia” (pod "Teksty/referencje), gdzie możemy przeczytać tekst Ewangelii na dany dzień oraz znaleźć referencje biblijne tego fragmentu. Następnie wchodzimy na odpowiedniego Ewangelistę ("Mateusz", "Marek", "Łukasz" lub "Jan"), odnajdujemy te referencje i na nie klikamy. Zostaniemy automatycznie przekierowani do tekstu, którego powstanie zostało zainspirowane tym fragmentem. Często do danego fragmentu jest więcej tekstów (Danego dnia proponuję jednak przeczytać tylko jeden tekst!). Stąd oznaczenia II, III, itd. To bardzo prosta metoda, która pozwala nadal czytać wedle klucza "Ewangelia z dnia". Nie planowałem tego. Ale najwyraźniej Duch Święty sprawił, że przez trzy lata powstały teksty do wszystkich fragmentów Ewangelii, które czytane są w liturgii na Mszy Świętej.  

Pragnę podkreślić, że w klimacie pustelniczym wielokrotna lektura ma głęboki sens. Tylko w ten sposób może dokonywać się przemiana serca. Jednokrotne, szybkie przeczytanie daje doraźny skutek, ale to jeszcze nie wystarczy do trwalszej przemiany serca. Kto czuje, że Erem cyfrowy stał się bliski jego sercu, niech dalej trwa. Duch Święty będzie obficie udzielał swych darów. Bóg pragnie milczenia pustelnika, aby jeszcze pełniej mówić do ludzkich serc. Ufam, że teraz poprzez moje milczenie Duch Święty będzie działał bardziej aniżeli poprzez nowe  teksty. 

Poprzez tę decyzję głębiej podejmuję milczące życie pustelnicze. Erem Maryi „Brama Nieba”, w którym mieszkam, jest jeszcze bardziej utwierdzony. Ufam, że Duch Święty będzie z mocą działał w Twoim sercu z pomocą Eremu cyfrowego.

Drogi Przyjacielu. Z serca dziękując za duchowe wsparcie, zapewniam o modlitwie i pokornie powierzam się modlitwie. Z serdecznym pozdrowieniem, modlitwą i błogosławieństwem, eremita

Teksty/referencje

Czyste serce


          Najważniejsze jest to, co wypełnia nasze serca. Serce oznacza centrum naszego życia. Chodzi o najgłębszy duchowy rdzeń, gdzie rodzą się myśli, pragnienia i decyzje. Wieczność człowieka zależy tylko od tego, co będzie w jego sercu w chwili śmierci. Wielka pokusa polega na tym, że pierwsze miejsce zaczyna zajmować sfera zewnętrzna, odsuwając na dalszy plan wnętrze. To mogą być aktywności i działania zarówno o charakterze świeckim, jak i religijnym. Jeszcze gorzej, gdy człowiek traci zdolność nawiązania kontaktu ze swym sercem. Wtedy głos sumienia przestaje być słyszalny. Punktem odniesienia staje się jedynie użyteczność i doraźna korzyść. Prawda zostaje zastąpiona przez wykreowane iluzje, które mają na celu utwierdzić w przekonaniu o byciu dobrym człowiekiem. W miejsce Bożych Przykazań pojawiają się „ludzkie pomysły”, które są traktowane jak „świętość”. Ponadto w rozumieniu czystości na plan pierwszy wysuwa się zewnętrzny wygląd, a nie duchowy stan wnętrza.

Gdy zewnętrzność pochłania całą energię, wówczas wnętrze obumiera. Dusza nie tylko popełnia pewne grzechy, ale dokonuje się całościowe oddalenie od Boga. W doczesności skutkiem takiej postawy jest utrata wewnętrznego pokoju i narastające zakłamanie. Jest to ucieczka od siebie samego i w konsekwencji także od Boga. Bóg mieszka bowiem w sanktuarium sumienia. Jego spojrzenie skoncentrowane jest na oglądzie tego, co wypełnia głębiny naszego serca. Dla Boga liczą się rzeczywiste intencje, motywacje i pragnienia, a nie pozory i iluzje. Z tego świata do wieczności przejdzie tylko to, co rzeczywiście istnieje. Miarą autentycznej czystości jest nakierowanie na Boga. Zachowanie jest czyste tylko wtedy, gdy w sercu jest szczere pragnienie oddawania chwały nie sobie, lecz Bogu. 

Jezus przyszedł na ziemię, aby nas zbawić i ukazać nam drogę do szczęśliwej wieczności. Dlatego mocno piętnował wszelkie przejawy nieczystości i obłudy. Takie zachowania są niszczące dla człowieka docześnie, ale największym zagrożeniem jest utrata wiecznego zbawienia. Bóg niezmiennie zawsze każdego kocha, ale może objawić swe Oblicze i uszczęśliwić tylko na tyle, na ile ludzkie serce jest czyste. Istotne znaczenie ma duchowe zjednoczenie z Bogiem, a nie zewnętrzne rytuały.  W tym świetle z wielką mocą wybrzmiewa wołanie Jezusa, będące nawiązaniem do słów proroka Izajasza: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie” (por. Mk 7, 1-13). Chrystus uwrażliwia, aby troszczyć się przede wszystkim o bliską relację z Bogiem. Wartość słów na ustach jest zależna od tego, na ile serce jest zjednoczone z Bogiem. 

Bóg wpatruje się w serce. Dlatego w drodze do Nieba pamiętajmy o fundamentalnym znaczeniu serca. Na pierwszym miejscu powinna być troska o duchową czystość. Jest to możliwie najgłębsze nakierowanie na Boga we wszystkim, co stanowi nasze życie. Wielką pomocą w nawiązaniu kontaktu z sercem jest wyciszenie i milczenie. Pustelnicy trwają w samotnej ciszy, aby coraz bardziej stawać w prawdzie, opłakiwać dostrzeżone grzechy i z jeszcze większym zaangażowaniem rzucać się w ramiona Bożego Miłosierdzia. Niezwykłym lekiem dla duszy jest także milczenie. Gdy milczymy, wtedy zyskujemy zdolność usłyszenia słowa, które Bóg w głębi serca wypowiada. Każdy chrześcijanin, w kontekście swego powołania, może czuć się zaproszony przez Jezusa do praktykowania samotności, ciszy i milczenia. Są to uprzywilejowane środki, aby serce stawało się coraz bardziej nakierowane na Boga i zjednoczone z Bogiem. W ten sposób wnętrze coraz bardziej nasycone jest wonią Bożej czystości. Specyfiką tej woni jest integralne przenikanie się zapachu wiary, nadziei i miłości. Wiara jest szczerą otwartością na prawdę. Nadzieja stanowi ufne oczekiwanie na dobro. Miłość zaś pięknie uwielbia istnienie Boga i człowieka.

Niech nasze dobre serca coraz piękniej płoną prawdziwą miłością… Niech ten czysty płomień na zawsze utrwali się w Wiecznym Bożym Płomieniu.

9 lutego 2016 (Mk 7, 1-13)

Boże uzdrawianie


            Potrzebujemy uzdrowienia… Kto twierdzi, że jest doskonale zdrowy, tak naprawdę jest poważnie chory. Choroby nie dotyczą tylko fizycznego ciała. O wiele ważniejsza jest psychika, która łączy się z delikatnym światem przeżyć, bardzo podatnym na zranienia. Ale nie na tym koniec. Najważniejsza jest dusza, której stan ma wpływ nie tylko na doczesne samopoczucie, ale na całe życie wieczne. Najbardziej niszczące skutki powoduje „choroba grzechowa”, której sednem jest brak ewangelicznej miłości w myślach, w słowach lub w uczynkach.

Nauczanie Jezusa zapisane jest w Nowym Testamencie. Czerpiemy także z bogactwa Starego Testamentu, przy czym jako chrześcijanie treści tu zawarte odczytujemy w świetle nauki Chrystusa. Każdy z ludzkich autorów pisał w swoim charakterystycznym stylu, w konkretnych uwarunkowaniach społeczno-kulturowych, opierając się na własnej pamięci lub z pomocą innych wiarygodnych źródeł. Ale najważniejsze jest to, że w każdym przypadku Głównym Autorem jest Duch Święty, który posłużył się ludźmi, aby ofiarować nam dar Bożego Objawienia. 

Gdy zestawimy potrzebę uzdrowienia z faktem istnienia Pisma Świętego, otrzymujemy trzy ważne sugestie, wręcz bezcenne drogowskazy w przezwyciężaniu chorób w drodze do Nieba. Przede wszystkim warto powierzać całego siebie Jezusowi. Prawdziwie mądrze czyni ten, kto swe ciało, psychikę i duszę poddaje napromieniowywaniu poprzez Boże łaski. Ten proces duchowy dzieje się zawsze, gdy pragniemy uzgadniać swą wolę z wolą Bożą. Szczególną wartość ma spokojna modlitwa oraz pokorna praca podejmowana z pamięcią o Bogu. Wtedy nasza struktura duchowo-cielesna jest uzdrawiana i doświadcza potrzebnej regeneracji. Cisza i milczenie stwarzają wspaniałe warunki, aby doświadczyć autentycznego dotyku Jezusa, który uzdrawia. W Ewangelii czytamy: „A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie” (Mk 6, 53-56). Duch Święty działa głęboko i trwale w atmosferze wyciszenia. Nie ma konieczności spektakularnych doświadczeń.  

Dla chrześcijanina najważniejszą księgą jest Pismo Święte. Czytanie i słuchanie słowa Bożego jest swoistym dotykaniem się Jezusa. Dzięki temu nasza dusza, psychika i ciało są nasączane Bożą obecnością, która dyskretnie uzdrawia. Nasze uczucia stają się bardziej zrównoważone, zaś dusza nasycona Duchem Świętym dzielnie odpiera pokusy złego ducha. Ponadto, wchłaniając harmonię Bożego słowa poprawiamy harmonizację naszego ciała. To zaś służy jego uzdrawianiu, wspierając proces integracji i prawidłowej współpracy poszczególnych organów. 

Uzdrawiająca moc może działać także poprzez inne słowa, które inspirowane są osobą i nauczaniem Jezusa Chrystusa. Chodzi zwłaszcza o teksty, które otwierają serce na bogactwo Pisma Świętego. Istotne znaczenie ma działanie Ducha Świętego, który sprawia, że czytane słowo pomaga zrozumieć Boże słowo i zarazem w sercu powstaje odczucie „Bożego dotyku”. W tym sensie czytanie ma głęboki sens terapeutyczny. Człowiek czytając, doświadcza swoistego strumienia Ducha Świętego, który przepływa przez wnętrze i powoduje uzdrawiające oczyszczenie. Czytane słowo pełni rolę środka, przy pomocy którego sam Jezus Chrystus dotyka i uzdrawia. Jeśli odkryjemy, że jakieś teksty trafiają do nas i nam pomagają, to korzystajmy wiernie. To znak, że Duch Święty w ten właśnie sposób pragnie działać w naszym wnętrzu. 

Przy czym nie ma potrzeby ciągle nowego fizycznego słowa. Otrzymane raz słowo można ponownie przeczytać. Gdy mamy otwarte serce, zawsze odkryjemy coś nowego, przydanego. Najlepszym, doskonałym wzorcem jest Pismo Święte. Przecież obecnie nie dopisujemy nowych ksiąg. Istnieje już na zawsze utrwalony „święty kanon”. Ale przecież możemy czytać poszczególne zdania z Pisma Świętego dowolną ilość razy i zawsze otrzymamy Boże światło, adekwatne do aktualnej sytuacji. Dzieje się tak, gdyż zapisane kiedyś przez autora natchnionego słowo jest tylko materialnym środkiem, poprzez który ponadczasowo działa Duch Święty. W Duchu Świętym to sam Jezus Chrystus przychodzi, dotyka i uzdrawia swą nieskończoną miłością, zgodnie z wolą Boga Ojca.

Panie Jezu, uzdrawiaj nas…  

8 lutego 2016 (Mk 6, 53-56)
 

Głębia miłości


            Pragnienie miłości… wypełnia największe głębiny serca. Głód miłości… dobiega z najbardziej odległych zakątków duszy. Najważniejsze ludzkie przeżycia związane są z miłością. To może być radosna fascynacja z jej istnienia lub smutna złość z powodu jej braku. Nawet nienawiść jest jednym wielkim wołaniem o miłość, które wydobywa się z mocno zranionego serca. Tylko miłość nadaje życiu sens. Bez miłości życie staje się bezsensem.  Gdy będziemy odchodzić z tego świata na zawsze, będzie się liczyć tylko miłość. Wszystko inne, choćby najbardziej lśniące i sławne w doczesności, zamieni się w wieczną nicość.

Żadne słowa nie odzwierciedlą w pełni miłości. Jest to tajemnica, która przekracza wszelkie możliwości pełnego zrozumienia i opisania. Milczenie jawi się jako najbardziej adekwatna forma wyrażenia tego, co niewyrażalne. Ale to nie oznacza, że należy zrezygnować z prób poszukiwania i ujmowania w słowa miłosnej rzeczywistości. Byłoby to zanurzaniem się w pustkę. Prawdziwe milczenie jest przedziwnym zespoleniem i promieniowaniem słów. Dlatego miłość zaprasza rozum do ujmowania poprzez słowo Boskiej Tajemnicy ukrytej w sercu. W ten sposób zdążamy do Miłosnej Pełni. Pokorna refleksja pomaga rozróżnić, co jest miłością, a co stanowi jej falsyfikat lub zaledwie przedsmak.  

Istnieją trzy piękne objawy, które wskazują na autentyczną miłość. W punkcie wyjścia jest to podjęcie zaproszenia, które Jezus skierował do rybaków: „Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów” (Łk 5, 1-11). Istnieje wielka różnica pomiędzy życiem powierzchownym i głębokim. Zatrzymanie się na powierzchni uniemożliwia zaznanie smaku miłości. Miłość ściśle wiąże się z „wypłynięciem na głębię”. Człowiek o takiej postawie nigdy nie wkłada drugiego w banalne szablony i schematy. Nie jest to „spojrzenie jednowymiarowe”. Ogarnianie miłością utożsamia się z otwieraniem swego serca na istnienie wielu płaszczyzn w duszy kochanego człowieka. „Kocham Cię” to przepiękna zapowiedź: „Pragnę wypłynąć na głębię Twej duszy”. Pojawia się także motyw zarzucenia sieci. Nie są to sieci „uśmiercającego posiadania”, lecz „ożywiającego wydobywania”. Miłość ogarnia, aby obdarzyć radością wejścia w nową, wspanialszą rzeczywistość. Gdy dwie osoby kochają się, wtedy pomiędzy nimi jest wspólne doświadczenie głębi. Powierzchowność rozdziela. Głębia jednoczy. 

Drugim wyrazem miłości jest pełne ufności zawołanie, które Szymon skierował do Jezusa: „Na Twoje słowo zarzucę sieci”. Jest to przejście z poziomu „wiary w siebie” do poziomu „wiary w drugiego”. Miłość i zaufanie wzajemnie się przeplatają. Na początku jest słowo, które niesie z sobą tylko obietnicę. Jeszcze nic nie ma. Wiele wskazuje, że nic nie będzie. Ale w sercu pojawia się odważne ryzyko zaufania, że otrzymane słowo nie jest zwodzeniem, lecz zwiastunem rzeczywistości. Uczniowie, zaufawszy Jezusowi, wyciągnęli pełne sieci, choć wcześniej sami nic nie złowili. Miłość ma niezwykłą moc stwórczą. Zaufanie sprawia, że obietnica przeobraża się w uszczęśliwiające spełnienie. 

Wreszcie miłość przechadza się po świecie zawsze w towarzystwie pokory. Gdy Szymon doświadczył cudu, przypadł Jezusowi do kolan i zawołał: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny”. Miłość nigdy nie usiłuje poniżyć, ale potrafi ukorzyć się przed drugim. Ważniejsze od wykazania komuś jego grzechu staje się uznanie własnego grzechu. Miłujące serce nie pławi się w samousprawiedliwieniach, lecz odważnie całą nadzieję pokłada w Bożym Miłosierdziu. Pycha „bycia czystym” przypomina palenie mostu, który wiedzie do duszy drugiego człowieka. Wzajemna komunikacja na poziomie głębi staje się niemożliwa. Pokora wyzwala w wyobraźni obraz sumiennych pracowników, którzy budują solidne filary mostu. Jest to „miłosny most”, który będzie łączył serca „ludzi grzesznych”.

Warto na serio zmagać się z pragnieniem miłości. Nie jest najważniejsze, ile miłości uzyskamy, ale liczy się przede wszystkim to, na ile do miłości dążymy. Jezus Chrystus jest najlepszym przewodnikiem w tych miłosnych poszukiwaniach… Podążajmy za Miłością Wcieloną.

7 lutego 2016 (Łk 5, 1-11)