Diabelskie ostrze pokusy

   
            Żyjemy w świecie napromieniowanym pokusami. Diabeł bezpośrednio lub poprzez człowieka mami swymi uwodzicielskimi sztuczkami. Pojawienie się pokusy może być spowodowane tysiącami powodów. Nie można od razu wyciągać pochopnych wniosków. Ogólnie rzecz biorąc, pokusa może być związana z wcześniejszymi grzechami, mieć charakter neutralny lub pojawić się na skutek istniejących już dobrych, świętych czynów. W pierwszym przypadku jest konsekwencją zaistniałej słabości. Przez zrobiony wyłom, zło chce wlewać się coraz szerszym strumieniem. W drugiej sytuacji, zło chce uszkodzić istniejącą zdrową tkankę i zainicjować proces moralnego upadku. Wreszcie świętość wzbudza szczególną złość i diabeł chce unieszkodliwić wzrastającą moc dobra i przeobrazić je w jeszcze większe zło.

          Zauważmy, że nawet sam Jezus Chrystus doświadczał pokus na pustyni. „Pełen Ducha Świętego, powrócił Jezus znad Jordanu, a wiedziony był przez Ducha na pustyni czterdzieści dni, i był kuszony przez diabła” (Łk 4, 1). Sposób zachowania Jezusa, Boga i człowieka, to najlepsza szkoła w walce z pokusami. Doświadczenie Jezusa pozwala dostrzec niejako różne częstotliwości potencjalnego promieniowania zła. Warto wyróżnić trzy charakterystyczne rodzaje pokus.

          Pierwsza z nich polega na tym, aby całkowicie priorytetowe miejsce przyznać zaspokojeniu egoistycznej potrzeby. „To ma być, bo chce mi się”. Na przykład chęć zaspokojenia własnego głodu przyjemności, nawet za cenę zignorowania i skrzywdzenia drugiego. Zło polega na tym, że moja wola staje się najważniejsza. Potrzeby drugiego i Wola samego Boga nie są w kręgu zainteresowań lub pozostają odsunięte na dalszy plan. To model życia wedle zasady „Chce mi się. Bądź wola moja”. Rzeczy i zachowania zgodne z moją wolą są definiowane jako dobre i konieczne, zaś niezgodne jako niepotrzebne i złe. Przezwyciężaniem pokusy jest tutaj radykalne postawienie Woli Bożej na pierwszym miejscu. Słowo Boże, poprzez lekturę i słuchanie, najlepiej uwrażliwia na tę Wolę. Pokarm Słowa Bożego jest ważniejszy od innych „chlebów”, nawet jeśli są dobre same w sobie.

         Druga pokusa dotyczy relacji doczesności i wieczności. Presja zła polega na tym, aby wszystko rozpatrywać jedynie w świetle życia doczesnego. Na przykład w przypadku choroby nowotworowej jest to pragnienie wyzdrowienia i życia za wszelką cenę. Niektórzy są w stanie skorzystać nawet z pomocy magicznych zabiegów, aby odzyskać zdrowie. Choroba jako pomoc w wiecznym zbawieniu zupełnie nie jest brana pod uwagę. W tym przypadku trzeba pamiętać, że nie jest najważniejsze, co jest dawane, ale kto jest dawcą. Bóg czy diabeł? Obroną jest tutaj czerpanie tylko z tego, co ma źródło w Bogu. Jednocześnie trzeba traktować na serio życie wieczne jako ważniejsze od doczesnego.

         Wreszcie trzecia pokusa dotyka wiarygodności Boga. Czy Bóg rzeczywiście kocha, mówi prawdę i dotrzymuje swej obietnicy? Człowiek chce niejako „przetestować” samego Boga. Wystawia Go na próbę, de facto uważając diabła za bardziej wiarygodnego. Występuje tu uderzenie w autorytet Boga. Zarazem człowiek chce Go sprawdzić wedle własnego pomysłu. Skoczę z wieżowca, jeśli Bóg jest miłością, to powinien mnie przecież uratować. Przy tej demonicznej pokusie najlepszą obroną jest absolutnie zawsze i wszędzie powtarzać „Jezu ufam Tobie”. Nawet w największym cierpieniu i krzywdzie widzieć niezmiennie w Bogu Miłość i Prawdę.  

         Nawet najbardziej zdolny człowiek nie da sobie rady z przewrotnymi i super inteligentnymi szatańskimi pokusami. O własnych siłach wcześniej czy później polegnie. Człowiek może zwyciężyć tylko w mocy Ducha Świętego. Zarazem jeśli zostanie przezwyciężona jednostkowa pokusa lub ich seria, nie można uznać, że walka została skończona. Diabeł bowiem co najwyżej wycofuje się na pewien czas, aby potem z jeszcze większą mocą i perwersją uderzyć. Najbardziej trzeba być uważnym w chwilach słabości. Jezus doświadczył pokusy, gdy odczuł głód i po raz ostatni w skrajnym wyczerpaniu na krzyżu.

         Niezależnie od jakości i intensywności diabelskiej pokusy, w mocy Ducha Świętego człowiek  zawsze może zwyciężyć. Jezus daje tego najlepszy przykład.

17 lutego 2013 (Łk 4, 1-13)