Grzech zdrady i Miłosierdzie


Uśmieszek pełen lekceważącej ironii. Spojrzenie jak błyskawica. Pełna potępienia reakcja wobec osoby, która zdradziła. Grzech cudzołóstwa. W prawie Mojżeszowym była mowa o ukamienowaniu w takim przypadku. Ale kwestia rodzaju kamienia nie ma większego znaczenia. Nie trzeba skalnych bryłek. Wystarczą kamienne słowa i gesty. Lecą z wielką siłą rażenia. Niektórzy odnoszą wielkie sukcesy w rzucaniu. Postawa potępiania totalnego. Nie ma tu miejsca na żadne rozróżnienia. Potępiony jest całościowo człowiek wraz ze złym czynem. Grzesznik wraz z grzechem. Gdy mąż zdradził, staje się wcieleniem wszelkiego zła w świecie. Wrzucony przez zdradzoną żonę do wiadra z odpadkami, zostaje wyrzucony z nienawiścią i ląduje na najgorszym śmietniku. Żona, która zdradziła, w oczach zdradzonego męża jawi się jak najgorsza prostytutka z niszowego domu publicznego. 

Reakcją na taką postawę jest drugie ekstremum. W imię szacunku dla wolności człowieka, słychać wołanie, że nikogo i niczego nie można potępiać. Nie ma grzesznika. Nie ma grzechu. Każdy może robić wszystko to, co chce. Nawet zdrada w małżeństwie nie stwarza problemu. Dwie strony dają sobie wolną rękę. Ty możesz mieć kogoś. Ja mogę mieć kogoś. Nie wchodźmy sobie w drogę. Takie udzielenie sobie wzajemnego prawa do zdrady. Nie potępiam ciebie, bo w sumie robię tak samo. Jak sypiasz z kimś innym, to twoja sprawa. Mnie to nie interesuje. W imię wolności człowieka, Boży Dekalog zostaje pominięty.   

Jezus nie utożsamia się z żadną z tych dwóch postaw. Jest pełen mądrego miłosierdzia. Stając w Ewangelii w obronie kobiety cudzołożnej, stwierdza: „I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz”   (J 8, 11). Oto wzorcowe ustawienie sprawy. Jezus nie rzuca kamieniami. Zarazem w pełni respektuje Boży Dekalog. Cóż wspaniałego w tym stwierdzeniu? Otóż Jezus pokazuje, że nie można potępiać człowieka. Nigdy! Nawet gdy żona lub mąż zdradzi, Jezus niezmiennie mówi do zdradzającego: „I Ja ciebie nie potępiam”. Jezus nie potępił kobiety cudzołożnej. Pełen miłości miłosiernej, zdecydowanie stanął w  obronie potępianej kobiety. Był w stanie tak uczynić, bo jest bez grzechu. My grzeszni ludzie szczerze uczynimy tak tylko wtedy, gdy uznamy swe grzechy. Potępianie drugiego jest bowiem ucieczką od własnego sumienia. W potępianym człowieku kamienujemy tak naprawdę pyszne nieuznanie własnej grzeszności. Ludzie pokornie uznający swą nędzę już nie mają potrzeby kamienować innych. Mistrzami w rzucaniu kamieniami są bezczelni obłudnicy i zazdrośnicy. 

Zarazem brak potępienia grzesznika nie oznacza aprobaty dla grzechu. Jezus jasno mówi: „Idź i odtąd już nie grzesz”. Nie można akceptować grzechu. Boże Przykazania niezmiennie pozostają aktualne. Cudzołóstwo jest grzechem. Ten grzech zabija człowieka, niszczy relacje małżeńskie, wprowadza koszmar w rodzinę. Kto z miłością ufa Bogu, zawsze będzie chciał heroicznie zachować przykazania. Nigdy nie pojawi się zgoda na grzech.  

Tak więc Jezus daje nam bezcenne światło. Nigdy nie można potępiać grzesznika. Zawsze trzeba odrzucać grzech i nieustannie nawracać się. Zdążajmy tą najsensowniejszą drogą Mądrości Bożego Miłosierdzia… To jedyna droga do Szczęścia.

17 marca 2013 (J 8, 1-11)