Święte misterium, które rozgrywa się pomiędzy
ludzkim sumieniem i Bożym Głosem. Najważniejsze, aby odczytać i wypełnić Wolę
Bożą. Mieć pokój serca i poczucie bycia na swoim miejscu, to wielka sprawa. Ten
skarb wiele jednak kosztuje. Wewnętrzna wolność „życia życiem od Boga” jest
możliwa tylko wtedy, gdy nie ulegamy zniewalającej mocy świata. Jeśli świat
jest tylko środkiem w drodze do Boga, wtedy jesteśmy wolni. Gdy świat staje się
celem ostatecznym, stajemy się niewolnikami szantażu: „Jeśli coś zrobisz, to
coś otrzymasz”, „Jeśli czegoś nie zrobisz, to coś stracisz”. „Istniejesz, jeśli
jesteś widziany”. Jakże to ciężkie kajdany! Ileż stresu i presji, aby jak
najlepiej wypaść! Oczywiście wolność umożliwia taki wybór. Ale czy warto pędzić
„na zabicie” za ulotnym wiatrem?
Można żyć pięknie z Bogiem w świecie. Ale
istnieje także powołanie, które polega na surowszym odejściu od świata.
Codzienność przebiega wtedy w modlitewnej ciszy i samotności. Jest to możliwe
na drodze pustelniczej. Fizyczne opuszczenie ludzi i świata nie jest celem, ale
pomocnym środkiem, aby móc cały czas trwać przed Panem. Kto taki wybór
nazywa ucieczką od życia, najwyraźniej siedzi za grubymi kratami swego
ciężkiego więzienia. Ale kto otwiera się na Ducha Świętego, ten wie, że jest to
zanurzanie się w istocie życia. Jezus wiele czasu „przebywał w miejscach
pustynnych” (Mk 1, 45). Św. Paweł z Teb (228-341), którego dzisiaj wspominamy,
jest uważany za pierwszego pustelnika chrześcijańskiego.
Św. Paweł udał się na pustynię egipską za
młodu i pozostał tam aż do śmierci. Słuch o nim całkowicie zaginął. Przez
dziesiątki lat żył samotnie w pustynnej grocie, otoczonej skalistymi górami.
Pustkowie stwarzało korzystne warunki do trwania na modlitwie, sam na sam z
Bogiem. Surowa pustynia, ze swym opatrznościowym źródłem i palmą, pozwoliła
Pawłowi odkryć to, co prawdziwie konieczne, najważniejsze i nieprzemijalne. Pod
koniec życia do samotnego pustelnika zawitał św. Antoni Mnich, który z tego
spotkania pozostawił ustną relację swym uczniom. To bezpośrednie świadectwo
znalazło się u podstaw późniejszej tradycji, którą barwnie spisał św.
Hieronim w dziele pt. „Żywot św. Pawła Pierwszego Pustelnika”.
Paweł żył i umarł w samotności. Ale dzięki
głębokiemu zjednoczeniu z Bogiem jego życie zaczęło po śmierci przynosić
ogromne owoce. Zaczęto nazywać go Pierwszym Pustelnikiem chrześcijańskim. W V
wieku powstał w miejscu pierwotnej groty Klasztor św. Pawła Pustelnika (Deir
Anba Bula). Bogu dziękuję, że mogłem pewien czas spędzić w tym świętym miejscu.
Nie da się opisać, jak wielkim błogosławieństwem jest samotna modlitwa w
fizycznej i duchowej przestrzeni, gdzie przed wiekami trwał przed Panem św.
Paweł, Pierwszy Pustelnik. Bezpośrednie dotknięcie ziemi, nasączonej krwią
białego męczeństwa, umożliwia odbiór rdzennie istotnych rozumień, które
wewnętrznie wyzwalają i dają nowe postrzeganie rzeczywistości. Poprzez
wielogodzinne modlitwy i medytacje w miejscu groty oraz pośród „źródłowych
piasków i skał” jeszcze mocniej osadziłem me eremickie życie i Erem w
wielowiekowym strumieniu życia pustelniczego.
Współczesny pustelnik egipski, wielce
doświadczony, którego tam spotkałem, pobłogosławił pisanie pustelniczych
tekstów w Eremie Maryi; wskazał na starożytną tradycję ujmowania w słowo
pustelniczych myśli. Obecnie technika pozwala przekazać tekst, przy
jednoczesnym całkowitym trwaniu w stanie samotnego odosobnienia oraz
wyciszenia. Mam nadzieję, że w dniu mej śmierci jeszcze dam radę choć kilka
słów zamieścić. Cieszę się, że będę umierał w całkowitej fizycznej samotności.
Sam jeden, pośród "piasku i kamieni" Eremu Maryi „Brama Nieba”;
oczywiście w Obecności Boga, w duchowej wspólnocie Kościoła.
Dziękuję Bogu za dar powołania pustelniczego.
Jeśli moje życie nie ma wartości, to umrę i zniknę na zawsze z ludzkiej
pamięci. W każdym razie niech teraz i po mej śmierci Wola Boża się dokonuje.
Św. Pawle Pierwszy Pustelniku, módl się za nami…
15 stycznia 2015 (Mk 1, 40-45)