Poprzednik Zbawiciela



Znaki, które wskazują na Boże działanie… Ślady, które świadczą o nadprzyrodzonej interwencji Boskiego Zbawiciela… Istnieje wielka liczba zbawiennych pereł, które znajdują się na drodze naszego życia. Nie świecą one światowym blaskiem, ale spoczywają dyskretnie, jakby czekając na dostrzeżenie. Tylko wprawne oko, wnikliwy umysł i gorące serce jest w stanie odkryć to, co najczęściej jest przysypywane przez kolejne warstwy kurzu, wznoszącego  się po przejechaniu pędzącego pojazdu codziennej egzystencji. Warto ujrzeć, rozpoznać i właściwie zrozumieć  nadprzyrodzone promieniowanie. To szalenie budujące uczucie doświadczać Tajemniczej Obecności przy trudach, które podejmowane są w pozornej samotności. Okazuje się, że istnieje jakaś „Boska Ręka”, która prowadzi naszą ludzką rękę i pozwala wykonywać „prosto” to, co sami byśmy  z pewnością zrobili „krzywo”...

Najwspanialszymi perłami są ludzie, którzy pełnią rolę Bożych proroków. Dobrze ilustrują to sytuacje, gdy głęboko zastanawiamy się nad podjęciem różnych decyzji. I oto wtedy „przypadkowo” spotkana osoba, dotąd nie znana, może wypowiedzieć „nie wiadomo skąd” specyficzne słowa lub charakterystyczne wyrażenia, które są odpowiedzią na stawiane w sercu pytania; ewentualnie jest to uspokajające potwierdzenie słuszności obranego kierunku.  Ta zbawienna odpowiedź może być także owocem świadomie prowadzonej rozmowy odnośnie sposobu rozwiązania dręczących dylematów. Początkowe „pomieszanie z poplątaniem” przeobraża się w wyrazistą i logiczną  „mapę drogową” dalszego postępowania.

Najważniejsze jest to, że Bóg przychodzi jako Zbawiciel poprzez człowieka, którego niejako najpierw posyła przed sobą. Człowiek ten pojawia się, aby przygotować nas i uzdolnić do przyjęcia nadprzyrodzonej łaski, którą Jezus pragnie nam potem ofiarować.  Jest to bardzo ważne prawo duchowe: najpierw poprzednik wysłany przez Boga, a dopiero potem Bóg. Jeśli poprzednik  nie  zostanie rozpoznany i wysłuchany, wówczas Boże przyjście zostaje „przyblokowane”. Najbardziej niebezpieczne są sytuacje, gdy jesteśmy tak bardzo skoncentrowani, aby „robić po swojemu, tak, jak chcemy”, że już żadnych innych myśli i głosów nie słyszymy i nie dopuszczamy do świadomości. Z reguły wielkie tragedie są poprzedzane wielokrotnymi ostrzeżeniami, które przychodziły przez ludzi, których Bóg posyłał. Niestety, gdy ktoś jak w amoku pędzi do przepaści i nie reaguje na żadne ostrzeżenia, to w końcu spadnie w „piekielne czeluści”. 

Zarazem wielka sprawa, jeśli to przyjście Bożego poprzednika zostanie zauważone, przemyślane i ostatecznie wdrożone w życie. Wielu ludzi, Bogu dzięki,  jest teraz szczęśliwych i nie ma karkołomnych problemów dzięki temu, że wzięli sobie głęboko do serca otrzymane ostrzeżenia. Uniknęli „piekła” i spokojnie zdążają teraz do Nieba.  Kto uważnie słucha „przypadkowych” ludzi, wnikliwie analizuje usłyszane sugestie w świadomie prowadzonej rozmowie na dany temat czy też prawdziwie nasłuchuje „przesłania z wysoka” poprzez słowa i postawę księdza w sakramencie pokuty, ten będzie pod wielkim wrażeniem ogromu pereł, które od Boga otrzymuje…

Wzorcowym przykładem relacji poprzednik-Jezus jest opisana w Ewangelii „kwestia Eliasza” (por. Mt 17, 10-13). Wedle interpretacji uczonych w Piśmie objawienie się Mesjasza miało być poprzedzone  przez przyjście Eliasza, wielkiego proroka. Jezus potwierdził słuszność tego poglądu: „Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko”. Taki był Boży plan. Niestety ludzie przeciwstawili się tej Bożej strategii: „Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli”. Nie chodziło tu o powtórne przyjście dawnego proroka, ale o  pojawienie się Eliasza w sensie symbolicznym, czyli człowieka, który będzie bezpośrednim poprzednikiem Jezusa na zasadzie „nowego proroka przygotowującego”. Tym Eliaszem był Jan Chrzciciel.

„Zasada Eliasza” nieustannie obowiązuje. Jezus wciąż posyła przed sobą ludzi, którym zleca misję przygotowania nas do Jego przyjścia. Istnieją także wielorakie „zestawy zdarzeń i wydarzeń”, które pełnią rolę świętego czynnika uwrażliwiającego nas na obecność i przyjście Jezusa jako Boskiego Zbawiciela. Wyciągajmy wnioski z przeszłości.  Umiejmy rozpoznać naszego Eliasza, aby przyjąć Zbawiciela… 

12 grudnia 2015 (Mt 17, 10-13)