Jak Zło manipuluje prawdą?


Gdy wyruszamy w podróż, potrzebna jest znajomość drogi. Najlepszy pojazd, największe siły i najwspanialsze pragnienia nie pozwolą osiągnąć celu, jeżeli obierzemy błędną trasę. Gdy nie znamy terenu, wtedy trzeba skorzystać z mapy lub po prostu zapytać. Warunkiem dobrej podróży jest prawdziwa droga. 

Podobnie jest na drodze ludzkiego życia. Żeby właściwie poruszać się, potrzebujemy prawdy. Prawda jest podstawą, w oparciu o którą podejmujemy decyzje i rodzą się w nas określone przekonania i przeżycia. Naturalnym celem życiowej drogi jest dobro. Występuje więc ścisły związek pomiędzy prawdą i dobrem. I właśnie w tym miejscu pojawia się newralgiczny punkt w duchowej walce. 

Otóż zasadniczo człowiek „oficjalnie” zawsze dla siebie i dla innych chce dobrze. Jeśli coś jawi się jako złe, zostaje odrzucone. Politycy w swych deklaracjach prześcigają się w obietnicach, ile to dobrego dla swych wyborców pragną zrobić. Szatan oczywiście doskonale zdaje sobie sprawę z tego naturalnego pragnienia dobra. Wie, że ludzie odrzucą wszelkie niebezpieczne, szkodliwe rzeczy. Krzywdziciel spotka się z dezaprobatą i zdecydowaną krytyką. Niegodny złodziej lub morderca zostanie potraktowany z oburzeniem, odrzuceniem, a nawet z pogardą. Jednocześnie święty wzbudza fascynację i wyzwala pełne miłości uczucia.  Podobna trudność występuje w przypadku niewygodnych ludzi, którzy może nie są świętymi, ale zasadniczo są w porządku. Za dobrymi ludzie idą, a złych odrzucają. Znaczy to, że dla Złego pojawia się wielki problem. Co zrobić, żeby zniechęcić do ludzi prawych, którzy mają dobre serca i ofiarnie oddają swe życie dla innych? Jak ich zniszczyć? Diabeł wpadł na inteligentny pomysł. Jaki? 

Otóż na drodze, jeśli błędnie ustawimy drogowskaz, podróżny nie dojedzie do celu. Podobnie w życiu. Oto szatański pomysł: przestawić drogowskaz prawdy, czyli oszukać. Podstawowa metoda  polega tu na oczernianiu i ewentualnie wybielaniu. Żeby zneutralizować dobrego człowieka, przedstawia się go jako kogoś złego. Z kolei żeby wypromować złego człowieka, ukazuje się go jako dobrego.  Po tym wstępnym etapie oczernienia, następuje sądownicze lub medialne skazanie w majestacie prawa. Zauważmy, nawet najwięksi zbrodniarze tworzyli najpierw  jakąś oczerniającą opinię odnośnie ludzi, których chcieli zniszczyć. Następnie na swe „czarne dusze” zakładali „białe fraki”, prezentując się jako sprawiedliwi, którzy bronią ludzkości przed wywrotowymi i nieprawymi elementami społecznymi. 

Istnieje pewna ważna i niestety często potwierdzająca się prawda. Ludzie nie uwierzą w małe kłamstewko, ale przyjmą wielkie kłamstwo. To wielkie kłamstwo tworzone jest na zasadzie wszechogarniającej fali. Dlatego bardzo musimy uważać na różnego rodzaju negatywne osądy na temat danych ludzi. Najbardziej tragiczne zobrazowanie manipulacji mamy na przykładzie Jezusa Chrystusa. Był świętym, doskonałym człowiekiem i zarazem Bogiem. I co się stało? Przez przewrotne władze został ukazany jako bluźnierca i wcielenie wszelkiego zła. Następnie jako wielki złoczyńca został z aprobatą ludu skazany na śmierć. Jednocześnie rzeczywiści złoczyńcy i mordercy prezentowali się jako  święci obrońcy Bożego Prawa, którzy stają w obronie prawdy, dobra i człowieka. 

W Ewangelii widzimy przykładowo św. Jana Chrzciciela, który z troską zachęca Heroda i Herodiadę do zejścia z grzesznej drogi cudzołóstwa. Niestety, święty zamiast wdzięczności, spotyka się z nienawiścią, która doprowadza do jego uśmiercenia. Szatan wmówił Herodowi i Herodiadzie, że Jan Chrzciciel nie jest ich przyjacielem, ale wrogiem.  Owocem przekłamania stało się morderstwo.

          Nie dajmy się ogłupić tej szatańskiej strategii oczerniania. Ktoś może być dobrym człowiekiem, a będzie  sugestywnie ukazany jako złoczyńca. Niech Duch Święty wypełnia nas światłem Prawdy …

29 sierpnia 2013 (Mk 6, 17-29)