„Jesteś najpiękniejsza... Ileż w Tobie cudnego
wdzięku! Masz w sobie "to coś” niepowtarzalnego. Raduj się, bo Bóg
obdarzył Cię przepięknym powołaniem. Prawdziwie, jest w Tobie pełnia łaski”…
Oto przesłanie, które pewnego razu usłyszała
Maryja. To nie były banalne komplementy, ale jak najszczersze słowa prawdy,
wypowiedziane z przekonaniem przez Anioła. Gdy zobaczył Maryję, był pod wielkim
wrażeniem jej osobowości. Ewangelista ten anielski zachwyt wyraził greckim
słowem „kecharitomene”. Można to określenie rozumieć zarówno w sensie
fizycznej piękności, „najpiękniejsza”, lub jako opis duchowego bogactwa, „pełna
łaski”. Bez cienia wątpliwości, Anioł oznajmił Maryi, że jest przepiękna
zarówno ciałem, jak i duszą.
W ten sposób Anioł wzbudził w Maryi głębokie
zaufanie i radość. Maryja całą sobą poczuła się kochana. Dzięki temu mogła
ufnie otworzyć się i przyjąć otrzymany dar. Wszak była kobietą mądrą i
roztropną. Potrafiła świetnie rozróżnić, co jest blefem, flirtem, a co
zasługuje na poważne wsłuchanie się. Jest wielka Boża moc w słowach „jesteś
piękna”, gdy są wypowiadane w sposób czysty, bez śladów nieczystości,
śmiesznego podlizywania się lub płytkiego banału. Co więcej. Anioł dotknął
głębin Maryjnego serca, gdyż swym anielskim głosem oznajmił orędzie
samego Boga. Boski posłaniec zwiastował Maryi, że pocznie i porodzi Jezusa,
który będzie nie tylko człowiekiem, ale Bogiem: „Święte, które się narodzi,
będzie nazwane Synem Bożym” (por. Łk 1, 26-38).
Serce Maryi przybrało wtedy postać świątyni, w której
pojawiła się Boża Chwała. W takim doświadczeniu ludzki rozum nie jest w
stanie pojąć rzeczywistości, która rozgrywa się w duszy. Jednocześnie sumienie
przenika absolutna pewność, że chodzi o wezwanie, którego autorem jest sam Bóg.
Jest to nadludzka oczywistość, z której emanuje „święte przynaglenie”.
„Tchnienie świętości” eliminuje ewentualność inspiracji od złego ducha. Znaczy
to, że wnętrze wypełnia Stwórca, który w Duchu Świętym zaprasza do podjęcia
niepowtarzalnej misji, w ramach Bożych projektów. Gdy człowiek pragnie być
posłuszny Bogu, na takie zaproszenie zawsze odpowiada: „Tak”.
Maryja dała najdoskonalszy przykład
świętej odpowiedzi Bogu: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie
według twego słowa”. Dzięki takiej reakcji, mogły mieć miejsce trzy
fundamentalne etapy duchowe. Najpierw przyjęcie z głęboką wiarą Słowa Bożego.
Następnie pełna Nadziei współpraca z Duchem Świętym, co umożliwiło poczęcie się
Syna Bożego. Wreszcie przeniknięte miłością noszenie Jezusa w niepokalanym
łonie.
Zwiastowanie Pańskie, które dziś świętujemy,
budzi zachwyt pięknem dialogu pomiędzy Maryją i Aniołem. Zarazem nie chodzi tu
o powierzchowne emocje, ale o wydarzenie, które może być źródłem głębokiej
inspiracji. Warto zwłaszcza zwrócić uwagę na kwestię odczytania i podjęcia
swego życiowego powołania. Otóż, podobnie jak w przypadku Maryi, Bóg posyła
swego Anioła do każdego człowieka. Znakiem obecności Bożego Anioła jest
„radosne przesłanie powitalne” w duszy: „Bóg, Piękno, Łaska”. Uważne
wsłuchiwanie się w głos sumienia pozwoli usłyszeć „święty głos”, który swą
intensywnością czystego przekazu wskazuje jednoznacznie na Boże Źródło. Temu
głosowi trzeba być absolutnie posłusznym, z wiarą, nadzieją i miłością w sercu.
Gdy pojawią się trudności w
realizacji odczytanego w sumieniu powołania, nie można ani na „pół ćwierci
milimetra” się ugiąć. Jeśli trzeba, chwalebna jest nawet walka „na śmierć i
życie”. Zwycięstwo jest pewne, gdyż dla Boga „nie ma nic niemożliwego”.
Maryja otworzyła swe łono na rzeczywistość Bożego Wcielenia. Umożliwiła Bogu
realizację Projektu Wcielenia. Bóg stał się człowiekiem. Bierzmy odważnie
przykład z Maryi, która jest naszą Opiekunką. Powierzajmy jej świętej ochronie
nasze zmagania. Niech droga życiowa każdego z nas będzie wcieleniem Bożego
powołania, które otrzymaliśmy.
Jestem głęboko wdzięczny Bogu za dar powołania
pustelniczego i kapłańskiego. Maryjo, Bramo Niebios, cały powierzam się Twej
najświętszej i najpiękniejszej ochronie.
25 marca 2015 (Łk 1, 26-38)