Baranek Boży


Co jest moim priorytetem? Wedle jakiego klucza próbuję otwierać „drzwi życia”? Jakie najgłębsze motywy inspirują mnie do działania? Warto cierpliwie zmagać się z tymi pytaniami. Ale nie chodzi o to, aby angażować jedynie intelekt. Paradoksalnie, aby uzyskać najlepszą odpowiedź, najlepiej zrezygnować z chęci doskonałego zrozumienia siebie. Postawa: „Nie rozumiem siebie” chroni przed iluzjami na swój temat i otwiera na autentyczną prawdę.

Cenną metodą samopoznania jest koncentrowanie się na celu, do którego chcemy dążyć. Dzięki temu rozpoczyna się proces naszej przemiany. Posiadany wzorzec coraz bardziej kształtuje nasze wnętrze. Nie jest to niewolnicze analizowanie przeszłości, ale wyzwalające wpatrywanie się w przyszłość. W powiązaniu z tym stopniowo jako „produkt uboczny” wychodzą różne „ciekawostki” odnośnie naszej osobowości.  Nie szukając siebie, odkrywamy siebie. Nawet jeśli poznawane prawdy są bardzo trudne, nie wywołują „trzęsienia ziemi”. To wszystko jest bowiem drugorzędne wobec centralnego znaczenia celu, na którym ogniskujemy naszą uwagę.  Czyli sprawy wyglądają podobnie jak ze szczęściem. Kto szuka szczęścia najprawdopodobniej popełni szereg poważnych głupot i skończy jako człowiek nieszczęśliwy. Kto nie szuka szczęścia, ale spokojnie stara się po prostu dobrze żyć, w rezultacie stanie się szczęśliwy.

Mówiąc o celu trzeba dokonać ważnego rozróżnienia. Ludzie „światowi” najczęściej marzą o tym, co jest przejawem zwycięskiej siły i pierwszeństwa. Możliwość zademonstrowania swej zaradności i wyższości staje się „pożądanym pokarmem”. Swoistym symbolem takich dążeń jest lew, który  sprawuje władzę przy pomocy siły i poprzez wzbudzanie strachu. Nie tędy jednak droga, jeśli pragniemy zbliżyć się do prawdy odnośnie siebie i otaczającego nas świata. Gdy zewnętrzna siła i zewnętrzne piękno są najważniejsze, wtedy wnętrze zaczyna drążyć nowotwór zakłamania. Do tego często dochodzi upokarzające zniewolenie. Kto zacznie istnieć jako „wielki świata” dzięki sztucznemu wylansowaniu, musi potem służyć swym mocodawcom. Jeśli tego nie uczyni, „wykreowany ideał” zostanie zamieniony w niebyt, a nawet stanie się przedmiotem „potępieńczego podeptania”.   

Ewangelia proponuje zupełnie inne rozumienie celu. Najdoskonalszym wzorcem jest Jezus, który już u samego początku swej misji zostaje nazwany przez Jana Chrzciciela: „Oto Baranek Boży” (por. J 1, 35-42). W tej nazwie zawarta jest głęboka prawda o tożsamości Jezusa jako Mesjasza. Ma On założyć Królestwo Boże jako pokorny baranek. Jest to nawiązanie do proroctwa Izajasza, który zapowiadał, że Mesjasz będzie zaprowadzony na rzeź jako baranek i nawet ust nie otworzy. W świątyni Jerozolimskiej zabijano baranki w sensie ofiary zastępczej. Teraz nie będzie to już zastępcze zwierzę, ale człowiek, który jest jednocześnie Bogiem.  Duchowa niezwykłość wyraża się w tym, że poprzez zewnętrzną niemoc  objawia się wewnętrzna moc. Jezus został zabity na krzyżu. Bóg Ojciec przyjął tę „ofiarę niemocy” i w odpowiedzi sprawił, że w Duchu Świętym dokonał się „cud wszechmocy” w postaci Zmartwychwstania.

Oto chrześcijańska propozycja życiowego priorytetu. Kto będzie wpatrywał się w Jezusa jako Baranka Bożego, będzie coraz bardziej mocny poprzez przyjęcie niemocy. Jest to świetna metoda poznawania prawdy o sobie, zwłaszcza tej trudnej. Z Mesjaszem nie jest to jednak dołujące, gdyż przyszedł On właśnie po to, aby nas wyzwolić z pokornie uznanych grzechów i słabości. 

Czasem szczególnej łaski jest każda Eucharystia, gdy kapłan wypowiada zdanie: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata...”. Słowom  tym towarzyszy widok podniesionej przez kapłana Konsekrowanej Hostii, która jest Bożym Barankiem gładzącym grzechy. Wzruszająca rzeczywistość i przesłanie.  Pod osłoną „niemocnego” kawałka chleba jest wszechmocny Zbawiciel.  Kto z miłością kontempluje i przyjmuje Baranka Bożego, przeobraża się na Jego wzór. Im większy atak ze strony świata, tym większy Boski pokój w sercu. Kto szczerze pójdzie za Jezusem-Barankiem, ten z pewnością nie tylko na ziemi, ale już na wieki u Niego i z Nim pozostanie. 

           4 stycznia 2016 (J 1, 35-42)