Oko i serce


Ujrzany obraz… Usłyszany dźwięk… Dotknięta powierzchnia… Człowiek poprzez zmysły odbiera zewnętrzny świat. Wszystko jest utrwalane w pamięci. Z tego zestawu realnych doznań wyobraźnia jest w stanie stworzyć wymarzone kompozycje. Ten początkowo nierealny owoc wyobraźni może potem przerodzić się w upragnioną rzeczywistość. Procesom tym towarzyszą reakcje serca. Jest to duchowy obszar, gdzie powstają najgłębsze rozumienia, pragnienia i  decyzje. Można mówić o swoistym sprzężeniu zwrotnym pomiędzy wnętrzem i zewnętrznym światem.

Zmysły dostarczają bodźców, które wpływają na treść i kierunek prowadzonych rozmyślań oraz doświadczanych pragnień. Ujrzany przedmiot może np. wyzwolić żądzę posiadania. Serce sprawia, że te pierwotne doznania są interpretowane w sensie miłości lub pożądania. Dobro i zło, myśli czyste lub nieczyste powstają właśnie w sercu. Zmysły mają jednak duży wpływ na to, który z tych obszarów będzie dominować. Tak więc w walce duchowej trzeba strzec zarówno zewnętrznych zmysłów,  jak i zwracać uwagę na wyobraźnię oraz stany duchowe w sercu.  

Duże znaczenie mają obrazy, które oglądamy. Gdy jest to obiektywnie dobra treść, wtedy wnętrze jest wypełniane niejako „dobrym światłem”, co wyzwala w sercu reakcje charakterystyczne przy kontemplacji piękna i przy przeżywaniu miłości. Powstają także dobre pragnienia. Na przykład patrzenie na świętą ikonę inicjuje całą gamę szlachetnych uczuć. W człowieku rodzi się tęsknota za Bogiem i gorący zapał, aby obdarowywać innych Bożą obecnością. Święty obraz pomaga w tym, aby w drugim człowieku dostrzegać Boga. „Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego” (J 1, 47-51). Te słowa odnośnie Chrystusa odnoszą się w sensie przenośnym do każdego człowieka.

Przy czym doprecyzujmy, że serce obdarzone jest darem wolności. Znaczy to, że jest w stanie nawet w przypadku ujrzenia przez oczy złego obrazu wyzwolić w człowieku uczucie dobroci. Pięknie pokazują to męczennicy, którzy z miłością potrafili odpowiedzieć nawet na sceny gwałtu. Podobnie filmy naszpikowane przemocą wcale nie muszą budzić agresywnych reakcji. Odpowiedzią może być zwyczajna obojętność , a nawet modlitwa wstawiennicza i współczucie. Ale jest to trudne i wymaga czystego serca, zjednoczonego z Bogiem.

Dlatego lepiej unikać wszelkich złych obrazów, gdyż zasadniczo generują we wnętrzu „ciemny strumień”, który skłania człowieka do złych zachowań oraz nasyca duszę i ciało pożądaniem. Przykładem tego są materiały pornograficzne, które u wielu oglądających wywołują podniecenie i chęć seksualnego zaspokojenia.  Dostrzeżony przez oko zły obraz powoduje, że w sercu pojawiają się nieczyste myśli i pożądliwe pragnienia. Gdy serce pójdzie w kierunku tych złych bodźców, efekt jest opłakany. Drugi człowiek przestaje być postrzegany jako obraz Boga. Zaczyna być traktowany jak przedmiot, który służy do zaspokajania pożądania i innych egoistycznych pragnień. 

Serce, pobudzone przez oko, wpływa z kolei na reakcje innych zmysłów. Szczególne znaczenie ma relacja pomiędzy zmysłem wzroku i dotyku. Gdy pod wpływem oka serce pożąda, ręka też staje się narzędziem do zaspokojenia pożądania. To powoduje, że dotyk staje się nieczysty i grzeszny. Dotykanie może dotyczyć innej osoby lub siebie samego. Przy czym istota grzechu nie jest tu związana z ewentualnym doświadczeniem przyjemności, ale z faktem pożądliwego zaspokajania się ciałem kogoś lub własnym. To powoduje zamknięcie serca na Ciało Boga. Ciało ludzkie staje się wtedy „fałszywym zbawicielem”, zastępując prawdziwego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa.

W tym kontekście dodajmy, że dobry obraz jest wielką pomocą, gdyż wyzwala w sercu czyste uczucia. To zaś chroni przed zaistnieniem niewłaściwego dotyku.  Gdy zaś ma miejsce dobry dotyk jako owoc czystego serca, na przykład poprzez przytulenie, wtedy jest on wyrazem czystej miłości i dobroci.

Dzisiaj wspominamy Świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała. Święci Archaniołowie, ochraniajcie nas przed wszelkim złem i wspierajcie, aby nasze zmysły, wyobraźnia i serce były coraz bardziej przenikane Bożą Obecnością... 

29 września 2015 (J 1, 47-51)