Pomoc Anioła Stróża


W krytycznym momencie… jakby znikąd podszedł i usiadł w pobliżu. Miał twarz człowieka, a zarazem od wszystkich ludzi dokoła odróżniał się nieziemskim pokojem. Uważnie popatrzył, a potem serdecznie zapytał o imię. Po chwili powiedział proste zdanie, które dla słuchającego było jak błyskawica rozświetlająca „ciemności egipskie”. Właściwie jedno słowo, które zapłonęło jak słup ognia, poprzez który Bóg prowadził nocą lud Izraela na pustyni. Niedowierzanie. Uzyskana informacja była idealną odpowiedzią na roztrząsane wewnętrznie pytanie. A przecież tajemniczy nieznajomy nic nie wiedział o zmaganiach rozgrywających się w duszy. Można było odnieść wrażenie, że został specjalnie posłany na ratunek przez Kogoś Wszechwiedzącego. To była bezcenna pomoc. Uchroniła przed błędem i umożliwiła optymalną decyzję na drodze do zamierzonego celu.

Po wypowiedzeniu zbawiennych słów „tajemniczy posłaniec” poczęstował wodą i przez pewien czas trwał w milczeniu. Znamienny fakt. Z reguły ludzie zupełnie nie nawiązują kontaktu lub kontynuują rozpoczętą rozmowę, mówiąc nieraz „o wszystkim i o niczym”. Tym razem to było coś zupełnie innego: krótka, centralnie potrzebna informacja, będąca jak „strzał w dziesiątkę”. A wszystko spowite przedziwną aurą ciszy. W pewnym momencie „Boży informator” przyjaźnie pożegnał się i dyskretnie zniknął …

            Tak! Określenie „Boży” idealnie pasuje do tej sytuacji. Chwilę potem głowę wypełniła myśl: „To było spotkanie z  Aniołem”. Przekonanie nasycone bezdyskusyjną oczywistością. To znaczy spotkana osoba była zapewne człowiekiem. Ale poprzez niego przemawiał  na pewno Anioł, posłany przez Boga. W nawiązaniu do „anielskiego konkretu”, w umyśle powstało także spontaniczne skojarzenie ze sceną Zwiastowania. Wówczas Anioł Gabriel przybył do Maryi, przekazał istotne przesłanie, a potem bez zbędnych rozmów oddalił się. Tym razem swą misję realizował zapewne Anioł Stróż. Wszak w Piśmie Świętym znajdujemy zapewnienie ze strony Boga: „Oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci wyznaczyłem. Szanuj go i bądź uważny na jego słowa” (Wj 23, 20-21). W kontekście wspomnianej historii i całej drogi te słowa brzmią jak szczegółowy reporterski zapis rozwoju sytuacji. Rzeczywiście, dzięki anielskiej ochronie, słowu i wsparciu cel został bezpiecznie i w pełni osiągnięty.

               Dlatego warto pamiętać o swym Aniele Stróżu. Jeśli chodzi o mnie, codziennie m.in. modlę się przynajmniej trzy razy modlitwą „Aniele Boży, Stróżu mój” (rano, w południe i wieczorem). Przed napisaniem każdego tekstu, w poczuciu tonięcia w „morzu tematu”,  proszę Anioła Stróża o miłosierny ratunek… Po napisaniu dziękuję za zbawienne „koło ratunkowe”, które po raz kolejny otrzymałem... Aniele Stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój… 

2 października 2015 (Mt 18, 1-5.10)