Krawat i Konklawe


Czy zakup krawatu może mieć związek z konklawe? Powierzchownie patrząc, takie zestawienie to przejaw zainteresowań fantastyką. Gdy jednak dokonamy pewnych zestawień, rezultat okaże się czystym realizmem. 

Otóż pewna żona z wielkim żalem wspominała epizod mający miejsce przed ślubem. Wraz z przyszłym mężem udała się do galerii, aby zakupić wspólnie ślubny krawat. Początkowo prosta sprawa okazała się w miarę upływu minut coraz trudniejsza. Finalizacją całego krawatowego przedsięwzięcia stała się wielka kłótnia. Konsensus w kwestii wyboru krawatu nie został zawarty. Ślub odbył się. Wkrótce związek zamienił się w piekło. Gorycz żony: „dlaczego wtedy bardziej tego nie przemyślałam? Ten krawat tak wiele pokazał”. Obecnie przeszywająca myśl: „wszystko mogło wyglądać inaczej”. Gdzie tkwił błąd? 

W tych dniach, szukając odpowiedzi, wnikliwy obserwator bez trudu natrafi na ślad konklawe. Jak to? Co wspólnego może mieć nieszczęśliwa żona z dostojnym gronem kardynałów medytujących nad wyborem przyszłego papieża. A właśnie! Związek jest niezwykle praktyczny. 

Jedni i drudzy, narzeczeni i kardynałowie, stanęli przed decyzją. Ale w przypadku kardynałów podejście do sprawy jest zupełnie inne. Co robią kardynałowie w tym newralgicznym czasie życiowej decyzji dla Kościoła? Począwszy od Mszy św. „O wybór papieża” trwają całkowicie odcięci od zewnętrznego świata. Bez telefonu, radia, telewizji, Internetu. Radykalne trwanie w ciszy. Dziwna asceza? Oczywiście że nie. Celem jest stworzenie maksymalnie optymalnej sytuacji, aby każdy kardynał mógł usłyszeć Wolę Bożą.  Bóg każdemu daje potrzebne światło. Ale trzeba usunąć zagłuszające nadajniki, by usłyszeć i dostrzec głos i obraz Pana. Cisza jest niezbędna, aby wsłuchać się w głos Boga.

Kardynałowie właściwie czerpią z Mistrza Jezusa Chrystusa, który sam daje najdoskonalszy przykład:  „Syn nie może niczego czynić sam z siebie, jeśli nie widzi Ojca czyniącego”. „Sądzę tak, jak słyszę, a sąd mój jest sprawiedliwy; szukam bowiem nie własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał” (J 5, 19, 30). 

            Związek krawatu i konklawe zaczyna stawać się oczywisty. Jezus nie jest przykładem tylko dla kardynałów. Jezus ukazuje drogę dla każdego, kto podejmuje decyzje, zwłaszcza życiowe. Wielki błąd wspomnianej pary polegał na tym, że nie zaczerpnęli z kardynalskiej mądrości trwania w ciszy zasłuchania przed podjęciem życiowej decyzji. Wspomniany epizod z krawatem nie stał się przedmiotem głębszej refleksji. Gonitwa weselnych przygotowań, troska o doczesne pozory. Naiwne mniemanie, że jakoś się poprawi. Całkowity brak czasu ostatecznego wsłuchania w głos Pana. 

            Warto czerpać wodę z jak najczystszego źródła. Kardynalska cysterna czy codzienna  szklaneczka? Nie ma istotnej różnicy. Ważne, aby wszędzie woda decyzji była czerpana z najczystszego Źródła Jezusa Chrystusa, wpatrzonego w Duchu Świętym w Ojca.  

Warto uczyć się od kardynałów. Każdą decyzję, niezależnie od rangi, najlepiej podjąć zgodnie z Wolą Bożą. Do tego potrzeba czasu zatrzymania, aby w ciszy wsłuchiwać się w głos Ojca. Wielka jest mądrość tych, którzy znajdują czas na zatrzymanie przed ślubem. 

Wspomniana małżonka stwierdziła, że gdyby wtedy głębiej przemyślała, to zrezygnowałaby ze ślubu. Tak! Warto wcześniej zatrzymać się i zrezygnować nawet tuż przed mszą ślubną. Czymże jest chwila konsternacji i ewentualna przejściowa chmurka ludzkich opinii, wobec tragedii rozwodu lub czarnych chmur spowijających  kolejne dni nieszczęśliwie zawartego małżeństwa?  „Zmarnowałeś mi życie”, „poszarpałaś mi nerwy”, rozgoryczona twarz, nieraz światło wnętrza zgaszone do końca życia. 

Konklawe, to wielka szkoła decyzji w mocy Ducha Świętego. Niech mądrość kardynalskiego zatrzymania, wyciszenia i wsłuchania pomaga nam w podejmowaniu sensownych decyzji, zgodnie z Wolą Ojca w Niebie.

13 marca 2013 (J 5, 17-30)