Tajemnica Twojego spojrzenia



„Jedno  spojrzenie może powiedzieć więcej niż tysiące słów”. Tak! Spojrzenie ma w sobie coś niezwykle  tajemniczego. Jest w stanie wyzwolić całkowicie odmienne światy uczuć i emocji.  Może sprawić, że w jednej chwili najczarniejszy bezsens zamieni się w promieniujący radością sens życia. Rozbłysk pasjonującego: żyć nie umierać! Zarazem może zawierać w sobie diaboliczną  siłę, która bezceremonialnie człowieka sparaliżuje i uśmiercająco wciśnie w ziemię. Ta różnorodność jest konsekwencją duchowego stanu serca spoglądającego i serca tego, który doznaje spojrzenia. Warto doskonalić sztukę świętego  spoglądania na drugiego człowieka. Na tej drodze, czerpiąc z bogactwa ewangelicznej sceny uzdrowienia niewidomego przy sadzawce Siloe, warto wyróżnić cztery rodzaje spojrzeń: osądzające, potępiające, ludzkie i Boskie (Por. J 9, 1-41).  

Uczniowie, gdy ujrzeli niewidomego przy drodze, spontanicznie zapytali swego Mistrza: „Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomy-on czy jego rodzice?”. Uczniowie zatrzymali się nad „ideologiczną" kwestią. Oto bardzo często spotykany "osądzający przypadek". Na dalszy plan schodzi człowiek jako człowiek. Występuje zupełny brak empatii, serdecznego wczucia się w sytuację drugiego. Zamiast człowieka centralne miejsce zajmuje osądzająca etykieta.  W miejsce troski i pomocy, sędziowska analiza przyczyn grzechu spotkanego człowieka. Smutne…

Przy takim podejściu, w sercu osądzającego nie ma już miejsca na miłość. Miłość bowiem potrzebuje relacji do żywego człowieka. Ideologiczna etykietka skutecznie uniemożliwia postawę miłości. Obrazowo, będąc na morzem, etykietka jest jak kawałek kartki umieszczony przed oczami, który zasłania cały piękny horyzont, rozpościerający się nad falującym oceanem.  Mieć przed sobą „ocean człowieka” i widzieć jedynie własną „kartkę etykietkę” z jakimś nędznym osądem? Serce krwawi… 

Niestety istnieje jeszcze tragiczniejszy rodzaj spojrzenia, które można nazwać potępiającym. Faryzeusze, po mądrej, biblijnej refleksji uzdrowionego człowieka, pogardliwie zripostowali:  „Cały urodziłeś się w grzechach, a śmiesz nas pouczać?” I precz go wyrzucili”. Oto jak reaguje pyszna głupota, gdy spotka się z Bożą pokorną mądrością. U głupca wyzwala się wtedy tak wielkie napięcie, że uwolnienie następuje poprzez  wyładowanie, które objawia się poprzez morderczą błyskawicę w oku. Niech Bóg nas chroni przed takimi uśmiercającymi spojrzeniami „świętych obrońców Bożej doktryny i moralności”!

Na szczęście istnieją dwa piękne rodzaje spojrzenia. Pierwsze z nich prezentuje człowiek, który odzyskał wzrok. Jego spojrzenie można określić jako szlachetnie ludzkie. Cechą charakterystyczną jest tu koncentracja na człowieku, a nie na jakiejś obsesyjnej ideologii. Taka postawa jest  drogą ku Prawdzie, Dobru i Pięknu. Uzdrowiony najpierw dostrzega Jezusa jako człowieka o imieniu Jezus. Następnie uczciwa refleksja pozwala mu odkryć, że Jezus jest Bożym Prorokiem. Wreszcie otwarte serce jest w stanie uwierzyć, że ten niezwykły prorok jest Synem Bożym. Czyste spojrzenie potrafi dostrzec ludzką twarz, która staje się Obliczem Jezusa. 

Wreszcie spojrzenie Jezusa, które zawierając w sobie ludzką dobroć, posiada Bożą Energię Miłości. Widząc niewidomego, Jezus skoncentrował się na jego osobie. Zakwestionował „uczniowski proces etykietowania”, ukazując człowieka jako tego, w życiu którego „objawiają się sprawy Boże”.  Życie jako święta historia. Ale nie na tym koniec. Tu chodzi o autentyczną miłość, która wyraża się poprzez troskę o drugiego i pragnienie udzielenia życiowej pomocy. Owocem spojrzenia Jezusa stało się zainteresowanie niewidomym i przywrócenie mu wzroku. 

Jakaż przepaść pomiędzy osądzająco-potępiającym spojrzeniem uczniów i faryzeuszów, a Boskim spojrzeniem miłości Jezusa. Warto tu pamiętać o niezwykłej możliwości. Człowiek może udzielić swego spojrzenia Jezusowi. Wtedy poprzez spojrzenie człowieka będzie spoglądał realnie sam Jezus Chrystus. Panie przemieniaj moje serce, aby inni ludzie poprzez moje spojrzenie mogli doświadczać Twojego spojrzenia Miłości. Niech w promieniach tego spojrzenia człowiek czuje się kochany i piękny… 

30 marca 2014 (J 9, 1-41)