Uzdrawiający Dotyk Miłości


Geniusz, współcześnie odkrywany. Ma wielki potencjał. Jest nieodzowny w zrozumieniu człowieka, Ewangelii i papieża Franciszka. Jest zmysłem. Tak! Chodzi o najbardziej pierwotny zmysł, jaki posiadamy. Wbrew pozorom, nie jest to jednak wzrok lub słuch. Jako pierwszy wykształca się zmysł dotyku, który jest już aktywny u ośmiotygodniowego dziecka w łonie matki. Dlatego w okresie prenatalnym jest tak bardzo ważne, aby matka czule i z miłością głaskała swój brzuch, nawiązując „dotykowy dialog miłości” ze swoim dzieckiem. 

Obecność miłującego dotyku jest niezbędna do prawidłowego rozwoju człowieka. Fizyczny dotyk jest bowiem nośnikiem całej palety najgłębszych uczuć i wartości o charakterze duchowym. Sens dotyku można nieudolnie przyrównać do roli przewodu elektrycznego. Przewód jest tylko środkiem, ale bez niego nie nastąpi przepływ prądu, który spowoduje zapalenie się oświecającej żarówki czy ogrzewającego grzejnika.  Bez owego przewodu, mówienie o świetle i cieple będzie jedynie pustą i zimną intelektualną abstrakcją. 

Fundamentalne znaczenie tego najbardziej pierwotnego zmysłu utrzymuje się przez całe życie. Pogłaskanie i pieszczota wywołują wręcz niewiarygodne skutki. Jedno ciepłe ludzkie przytulenie  jest w stanie ofiarować  więcej autentycznej Jezusowej miłości, aniżeli tysiące zimnych słów o Bogu-Miłości, które wypowiadane są przez zamrożoną uczuciowo osobę. Trzymanie za rękę i czułe objęcie  wyzwala głęboki świat najgłębszych uczuć: bliskość, poczucie bezpieczeństwa, odczucie jedności. Człowiek przytulony czuje się szczęśliwy. Istnieje ścisła relacja dialogiczna pomiędzy miłością, ciałem i szczęściem. Ciepły dotyk ciała z miłością wyzwala radość istnienia. 

Dotyk ma wielki wpływ także na stan zdrowia człowieka. Osoby kochające i czujące się kochane dużo łatwiej zachowują prawidłowy stan zdrowia. Dlaczego? Dotyk z miłością wywiera bowiem pozytywny wpływ na poszczególne układy człowieka: wzmacnia układ odpornościowy, stabilizuje układ trawienny oraz wspomaga zachowanie właściwego poziomu ciśnienia krwi. Zmysł dotyku najdłużej i najlepiej ze wszystkich zachowuje swą aktywność. Gdy bł. Jan Paweł II umierał, trzymał za rękę swego osobistego sekretarza.  Dotyk stanowił tu wzruszający znak bliskości, jedności i współobecności w przechodzeniu do Domu Ojca. 

             W Ewangelii znajdujemy piękny opis dotyku, poprzez który dokonuje się uzdrawiające działanie Miłości (Por. 5, 21-43). Otóż widzimy kobietę, która od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi, który powodował rytualną nieczystość. Prawo surowo zabraniało takim kobietom zbliżać się do ludzi, aby sobą nie zanieczyścić. Pomimo tego zakazu, owa kobieta zbliżyła się do Jezusa, myśląc: „Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa”. Krwawienie rzeczywiście ustało. Zarazem Jezus „natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego”. Rzecz wielkiej wagi! Wokół był zgromadzony tłum, „który zewsząd Cię ściska”, ale tylko ta jedna osoba doświadczyła uzdrawiającej mocy. Tłum realizował bowiem dotyk na zasadzie „nacisku”, który nie szanuje i nie troszczy się o „naciskanego”;  „zły i zabijający dotyk”, zamknięty na miłość, zainteresowany jedynie zaspokojeniem swego pożądania. 

Kobieta dała świadectwo ewangelicznie czystego  dotyku, którego ufna miłość, poprzez płaszcz, dotarła do Chrystusowego Serca. Ona prawdziwie cała, z ciałem i duszą, otworzyła się na  uzdrawiającą Miłość. Ale gdy potem usłyszała słowa Jezusa „Kto się mnie dotknął”, poczuła lęk, że przesadziła; pomyślała, że spotka ją ostra reprymenda za przekroczenie Prawa. Ale nic z tych rzeczy! Jezus ucieszył się i wręcz pochwalił postawę kobiety. Zarazem odsłonił głęboki sens dotyku, poprzez który dokonało się uzdrowienie: „Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości”. 

Fizyczny dotyk kobiety był zewnętrznym znakiem głębokiej wiary w jej sercu. Jezus w odpowiedzi wypromieniował uzdrawiającą Miłość ze swego Serca. Serdeczny dialog pomiędzy Jezusem i uzdrowioną kobietą stał się ukoronowaniem całego spotkania. Przepiękne zobrazowanie  mocy ludzkiego dotyku, który staje się nośnikiem uzdrawiającej Miłości samego Boga…

4 lutego 2014 (Mk 5, 21-43)