„Jesteś najpiękniejsza”. Maryja doświadczyła Anielskiego balsamu tych słów.
Tak! Słodycz szczęścia czy gorycz nieszczęścia? Wszystko zależy od sposobu
dotyku piękna. Na ile rozbrzmiewa w głębi duszy? Na ile jest pragnieniem
spełnionym? Na ile powoduje złość głodu niezaspokojonego? Istnieje głębokie
pragnienie, aby być odkrytą w pięknie swego istnienia. Tęsknota, kiedy wreszcie
ktoś doceni, że w swym pięknie jesteś i oddychasz? Nagminnie słyszane szybkie
telefoniczne „muszę już kończyć”. Ból piękna unicestwianego.
Odczucie bycia piękną rodzi przekonanie o byciu wartościową. Jeżeli
istnieją wewnętrzne podejrzenia o byciu brzydką, wtedy następuje zachwianie w
poczuciu wartości. Doświadczenie „jestem piękna” jest ważniejsze od poczucia
„jestem dobra”. Tak naprawdę autentyczna siła do robienia czegoś dobrego
powstaje dopiero po uprzednim doświadczeniu własnego piękna. Najgłębsza
wewnętrzna harmonia dokonuje się poprzez przejście od piękna do dobroci.
Kobieta pragnąca być dobrą bez wcześniejszego utwierdzenia się w swym pięknie,
skazuje się na moralne męczarnie i katusze. Wcześniej czy później straci ochotę
na robienie dobrych rzeczy. Z kolei wewnętrzne smakowanie swego piękna wyzwala
spontanicznie pragnienie przeobrażenia tego piękna w dobroć.
Podobnie odnośnie zewnętrznych relacji. Mężczyzna nie może oczekiwać od
kobiety dobra, jeśli wcześniej nie upewni jej w tym, że jest piękna. Z kolei
szczere utwierdzenie w pięknie zasadniczo nie potrzebuje już późniejszego
domagania się dobrych czynów. Płyną bowiem spontanicznie jako wdzięczna
odpowiedź pięknie czującego się serca.
Idąc jeszcze dalej, dochodzimy do „najpiękniejsza”. W sercu kobiety jest
głębokie pragnienie nie tylko bycia piękną, ale najpiękniejszą w świecie. Jak
to możliwe? Nie o logikę matematyczną tu chodzi. Każda kobieta może być
najpiękniejsza w swej niepowtarzalności. Nie ma dwóch takich samych kobiecych
wszechświatów. Uśmiech twarzy, muzyka serca, to droga do odkrycia jak
najbardziej niepowtarzalnego piękna. Poczucie bycia najpiękniejszą nie jest
złe. Wręcz przeciwnie, jest konieczne i od niego zależy dalsze samopoczucie.
Pokornie można czuć się najmniej ważną w świecie i jednocześnie najpiękniejszą
księżniczką całego wszechświata.
W Ewangelii św. Łukasza czytamy o wizycie Anioła Gabriela u Maryi: „Anioł
wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona
jesteś między niewiastami”” (Łk 1, 28).
Jakże ważne, aby nie sprofanować niewyobrażalnego wręcz klimatu sceny
Zwiastowania. Anioł wchodzi do Maryi. Nie chodzi o zewnętrzną wizytę, ale o
wejście w duszę. To wejście stało się
możliwe, bo Maryja w głębi była otwarta na Boga. Pozwoliła wejść Aniołowi.
Dzięki temu mogła usłyszeć prawdy, które stały się bezcennym preludium do
późniejszej misji Bożego macierzyństwa. Maryja powiedziała ostatecznie Bogu
„tak”. Ale bardzo ważne, aby dostrzec, jak Bóg do tego doprowadził.
Najpierw poprzez swego Anioła przyszedł i wypełnił głębię duszy Maryi.
Anioł nieustannie nawiedza każdą kobietę, aby wypełniać pustkę, której
doświadcza w swym wnętrzu. Nieznośna, chwilami okrutna pustka. Gdy Anioł mówi
„bądź pozdrowiona...Pan z Tobą” nawiązuje relację. Wpisuje w serce Maryi słowa
, "raduj się", „jestem z Tobą”. Mówi jej „jestem po Twojej stronie”.
Wyzwala poczucie bezpieczeństwa. A potem następuje naprawdę mocna dawka „Pełna
łaski” oznacza „pełna wdzięku, uroku, piękna”. Dosłownie Anioł oznajmia
Maryi: „jesteś najpiękniejsza”. Utwierdza ją, że jest wcieleniem piękna. Słowem
dał niesamowity komplement. Zapewne Maryja poczuła na sobie zachwycone
spojrzenie Anioła. Rozkosz subtelnego „jestem piękna”, rozpływająca się po
całej duszy i ciele. A potem jeszcze „błogosławiona jesteś miedzy niewiastami”.
To przecież nic innego, jak wyraziście powiedziane: nie ma takiej drugiej, jak
Ty! Masz w sobie to, czego nie ma żadna inna!
Bóg posłał Anioła do Maryi. Teraz Bóg posyła Twojego Anioła do Ciebie?
Zamierza Ci powiedzieć „jesteś
najpiękniejsza”… Maryjo Bramo Niebios, wspieraj w odpowiedzi.
8 kwietnia 2013 (Łk 1, 26-38)