Prawdziwy Przyjaciel


„Jesteś moim przyjacielem”. Oto wyznanie, które odzwierciedla niezwykłą rzeczywistość. We współczesnym świecie można odnieść wrażenie, że takie cuda już się nie zdarzają. Egoizm wydaje się być wszechobecną formą ludzkiego postępowania. Nie można jednak popaść w beznadziejne czarnowidztwo. Na szczęście istnieją relacje, które można określić mianem przyjaźni. A czym charakteryzuje się ten bezcenny skarb? Kiedy mogę powiedzieć, że drugi człowiek prawdziwie jest przyjacielem?

Przede wszystkim nie jest to kwestia wytworu czarodziejskiej różdżki. Potrzeba długiego czasu, aby zbudować trwałą budowlę przyjaźni. Niezbędne są „próby zaufania” wysokiego kalibru. Jest to swoiste wypalanie złota z pierwotnej zanieczyszczonej bryłki kruszcu. Sprawa dotyczy bowiem miłości, która jest wzajemną gotowością do bezinteresownego obdarzania się dobrem i duchowym wsparciem. Jest to swoiste bycie dwóch ciał w jednej duszy. Takie zespolenie wymaga autentycznej woli wspólnego tworzenia. Porażka drugiego jest motywem, aby jeszcze intensywniej udzielić potrzebnego wsparcia.  Sukces przyjaciela wyzwala radość większą niż w przypadku własnych zwycięstw. Spoglądanie ku wspólnemu celowi rodzi pasję powoływania do istnienia pięknej przyszłości.

Przyjaźń zakłada radykalny poziom miłości, w której występuje gotowość do oddania swojego życia dla przyjaciela. Nie jest to rezygnacja na zasadzie przymusu. Jest to dobrowolna ofiara, która podejmowana jest z radością w sercu. Towarzyszy temu pewność, że przelewana krew nie będzie zmarnowana, ale przez przyjacielską duszę zostanie w pełni wchłonięta i jak najlepiej przeobrażona w dobro.

Ten „splot więzów krwi” dokonuje się w atmosferze wzajemnej równości. Na dalszy plan schodzą wszelkie zróżnicowania związane z miejscem zajmowanym w społeczeństwie. Przyjaciele stają wobec siebie w prostocie i nagości swych dusz. Jest to czystość i bezpośredniość dwóch osób, które od Boga otrzymały taką samą godność dziecka Bożego. To powoduje, że znika zazdrość i chory duch rywalizacji. Na plan pierwszy wysuwa się wzajemny szacunek i traktowanie na serio słów, które wypowiada przyjaciel. Słowa te nabierają swoistej mocy „przykazań”, rozumianych jako serdeczne sugestie, pełne szczerego zatroskania i życzliwości. Bardzo duże znaczenie odgrywa zaufanie. Słowo przyjaciela ma status ufnego uobecnienia. Dlatego jest przyjmowane z otwartym sercem. Nie do pomyślenia jest obojętność lub lekceważenie. W pewien sposób nie jest najważniejsza treść, ale fakt, że autorem sformułowanej treści jest przyjaciel. Przyjąć w siebie przyjacielskie słowo, to poprzez to słowo zaprosić do swego wnętrza samego przyjaciela.

Przyjacielski dialog umożliwia poruszanie wszystkich tematów. Właściwie nie ma kwestii tabu. Jest to przezwyciężenie relacji „pan-sługa”. Pan nie opowiada słudze o swym życiu, lecz wymaga jedynie wykonania określonych obowiązków i prac. Przyjaciele odsłaniają przed sobą tajniki swych serc. Są to sprawy, które złożone są w najgłębszych pokładach duszy. Niejednokrotnie chodzi o rzeczy bardzo wstydliwe lub niezwykle trudne do wypowiedzenia. Tylko przyjacielowi można wyznać to, czego człowiek boi się powiedzieć nawet sam sobie. Przyjacielska obecność sprawia, że „niesprecyzowane kołatania wnętrza” zostają niejako uchwycone w słowa i wydobyte z ciemnych pokładów podświadomości do jasnych przestrzeni świadomości. To umożliwia proces wewnętrznego wyzwolenia i panowania nad sobą.

Największym przyjacielem każdego człowieka jest Jezus. Swą przyjacielską miłość przypieczętował Krwią przelaną na Krzyżu. Tylko od nas zależy, czy ze swej strony zechcemy przyjąć ten bezcenny dar. A jak to uczynić? Jezus wyjaśnia: „Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję” (por. J 15, 9-17). Niech zachętą do podejmowania drogi przykazań będzie Chrystusowe wyznanie: „nie nazywam was sługami (…), nazwałem was przyjaciółmi”. Niesamowite! Jeśli tylko zechcemy, możemy zostać przyjaciółmi Boga. Zaufać słowu Ewangelii, to zawrzeć przyjaźń z Jezusem.

Panie, Ty jesteś absolutnym źródłem wszelkiej przyjaźni, Boskiej i ludzkiej! Błogosławiony, kto potrafi być przyjacielem i idzie przez życie wraz z przyjacielem…    

10 maja 2015 (J 15, 9-17)