Maryja i pustynia


            Dyskretna pomoc Maryi… To nie jest tylko pobożne życzenie, ale konkretny fakt. Maryja jest doskonale wsłuchana w głos Ducha Świętego. Dlatego jest w stanie skutecznie pomóc w życiowych zmaganiach. Wypraszane przez Nią łaski otrzymujemy bezpośrednio od Boga lub pośrednio poprzez ludzi.

 Dzisiaj przeżywamy wspomnienie Maryi jako Królowej Pustelników. To szczególne zaproszenie do wdzięczności nie tylko dla pustelników, ale także dla wszystkich, którzy przeżywają doświadczenie pustyni w świecie. Pustynne ogołocenie jest czasem szczególnego ataku ze strony Złego ducha. Jezus jest obecny w świecie. Ale świat, mocno infiltrowany przez szatańskie wpływy, usiłuje zatrzymać na sobie. Jest to wręcz napastliwe wołanie ze wszystkich stron: „patrz tylko na mnie”, „słuchaj tylko mnie”. Gdy ta uwodzicielska pokusa się powiedzie, wtedy człowiek zaczyna obumierać z pragnienia na skutek braku Wody Żywej. W tej duchowej walce Maryja usilnie wyprasza nam dar Ducha Świętego, który udziela mocy, aby swe patrzenie, słuchanie i bycie radykalnie skoncentrować na Bogu.  

Aby dobrze uchwycić te zależności warto odwołać się do pewnego pustynnego doświadczenia. Otóż przebywanie na pustyni w bezwietrznych miejscach jest nie do wytrzymania. Lejący się z góry żar nasuwa skojarzenie z ogniem piekielnym, który ogarnia i powoduje najgorsze rodzaje bólów. Ale rzecz bardzo ciekawa! W miejscach, gdzie wieje orzeźwiający wiatr, zwłaszcza na wzniesieniach, sytuacja ulega diametralnej zmianie. Wiejący wiatr sprawia, że można z przyjemnym uczuciem przebywać pośród pustynnego piasku całe długie godziny. Maryja, wypraszając nam Ducha Świętego, którego symbolizuje wiatr, sprawia, że nawet w stanie najcięższej zewnętrznej pustyni, w sercu nie będziemy przeżywać mąk piekielnych, ale względny pokój, a nawet niebiańskie rozkosze.  

Jestem wdzięczny Maryi, że w krytycznych chwilach ziemskiej pustyni pomogła mi usłyszeć Chrystusowe: „Pójdź za Mną!”, zapraszające do podjęcia powołania pustelniczego (por. Mk 2, 13-17). W tym specyficznym powołaniu ogromne znaczenie odgrywa czerpanie ze świadectwa doświadczonych eremitów. Nigdy nie przestanę dziękować za niesamowitego pustelnika, którego spotkałem odbywając jedną z pustelniczych pielgrzymek na pustynię. Jestem przekonany, że to Maryja Królowa Pustelników zaaranżowała to spotkanie, którego możliwość była swoistym cudem.

Wspomniany eremita jest już na pustyni ponad dwadzieścia pięć lat. W trakcie rozmowy mocno podkreślił, że pustelnik to człowiek, który samotnie i w milczeniu trwa przed Bogiem. Samotne milczenie ust sprawia, że w sercu rodzi się słowo z Ducha Bożego. To właśnie ten akcent położony na całkowitą samotność przed Bogiem dogłębnie przemienił moje rozumienie powołania pustelniczego. Miałem poczucie, że poprzez ludzki głos przemówił do mnie sam Duch Święty. Wcześniej więcej czasu poświęcałem na spotkania z osobami, które chciały przyjść do Eremu, aby porozmawiać. Teraz dotarło do mnie, że moim powołaniem jest maksymalnie umrzeć dla świata. To znaczy na ile możliwe mam trwać w samotności: tylko Bóg i ja. Powołaniem pustelnika jest uwielbiać samotnie Boga i modlić się w intencji ludzi w świecie. Miłość pustelnika polega na tym, że powinien oddalić się fizycznie od człowieka, aby być z Bogiem i duchowo jeszcze bardziej służyć człowiekowi. 

W moich realiach nie mogę udać się głęboko w pustynne góry. Ale zamknięty mur pustelniczy daje podobny rezultat. To wszystko nie oznacza jednak zlikwidowania wszelkich kontaktów. Trzeba być posłusznym natchnieniom Ducha Świętego. Ów pustelnik spotyka się z ludźmi co pewien czas. Jednocześnie warto dzielić się swymi odkryciami w pustelni poprzez słowo, które potem przekazywane jest do świata. Cieszę się bardzo, że opisywany tu pustelnik z serca udzielił swego błogosławieństwa pracy związanej z pisaniem i zamieszczaniem tekstów w naszym Eremie Cyfrowym.

Maryjo, Królowo Pustelników, dziękuję Ci za Twe niezwykłe prowadzenie i wstawiennictwo. Maryjo, Królowo Pustelników, módl się za nami. 

           16 stycznia 2016 (Mk 2, 13-17)