Kim ona jest? Kim on jest? Warto w miarę dobrze zorientować się, kim są
ludzie, których spotykamy?… Ewangeliczny opis wjazdu do Jerozolimy i Męki
Jezusa Chrystusa, to prawdziwy skarb nad skarby. Można dostrzec tam cyników,
niewiernych i szczerych. Świadomość istnienia tych trzech postaw życiowych jest
bezcenna.
Cynik jest w stanie prawić prosto w oczy największe komplementy. Ale jego
serce dokładnie zaprzecza temu wszystkiemu, co głoszą usta. Gdy ze słodkich ust
okraszonych czarującym uśmiechem pada: „ależ pięknie wyglądasz!”, to serce bije
ironicznym: „urodą nie grzeszy”. A gdy cynik spostrzeże, że słuchacz wierzy
jego pochlebnym słowom, to już wtedy ma ubaw na całego. Z satysfakcją dołoży
kilka innych epitetów. Cynik w twarz ci się uśmiechnie, słowem popieści a jak
się obrócisz, to z tym samym uśmieszkiem wsadzi ci sztylet w plecy. To taka
ulubiona zabawa cyników: czule uśmiechając się, pieścić i sztyletować.
Cynicy od samego początku do końca obdarzali Jezusa kpiącym: „Innych
wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym”
(Łk 23, 35). Trzeba wyczuć takich ludzi i w żaden sposób nie wierzyć ich
słowom. Najlepiej wobec nich zachować dystans i milczącą rezerwę. Jak nasz
Mistrz Jezus Chrystus w czasie przesłuchań i ukrzyżowania.
Niewierny początkowo nawet szczerze wypowiada słowa zachwytu. Z tym że, tak
naprawdę nie zachwyca się tobą, ale swoim obrazem ciebie. Czyli w sumie
zachwyca się sobą. Obdarzy cię
najczulszą pieszczotą. Z czasem jednak hołubiony człowiek coraz mniej przypomina
mu uwielbiany obraz. Wtedy w miejsce
zachwytu pojawia się zawód. Fascynacja przeobraża się w lekceważenie. Ręka,
która wcześniej czule pieściła, teraz jest w stanie uderzyć, a nawet przeszyć
sztyletem zdrady. To tylko kwestia krótszego lub dłuższego czasu.
Niewierni najpierw wołali: „Błogosławiony Król, który przychodzi w imię
Pańskie” (Łk 19, 38). Potem jednak „nalegali z wielkim wrzaskiem, domagając
się, aby Go ukrzyżowano” (Łk 23, 23). Trzeba uważać, aby nie budować ufnej
relacji na pierwotnych pochwałach takich ludzi. Potem bowiem wszystko może
zostać bezpardonowo wykorzystane. Lepiej nie zważać na „niewierne słowa”, aby
uniknąć bolesnych rozczarowań. Jezus nie zabronił takim mówić, ale nic raczej z
nimi nie budował.
Szczery może tak zwyczajnie cię lubić. To może być także głębokie uczucie
miłości. Skarbem takiego człowieka jest zgodność pomiędzy słowem na jego ustach
i uczuciem w sercu. Mogą pojawić się chwile niewierności, ale są to tylko
epizody. Taki człowiek wtedy bardzo boleje i ze szczerymi łzami powierza się
Bożemu Miłosierdziu, jak Piotr. Pieszczotliwe słowa z ust szczerego człowieka
to autentyczny objaw czułości i dobroci jego serca. Jeśli wypowiada ostre
słowo, to jest to troskliwy lekarski
skalpel. Szczery człowiek nie będzie cie zbyt szybko pieścił. Ale jeśli obdarza
cię pieszczotą, na pewno w zanadrzu nie będzie trzymał zdradzieckiego sztyletu.
Szczerzy ludzie z autentyczną czcią oddawali chwałę Jezusowi w czasie
wjazdu do Jerozolimy. Potem w czasie ukrzyżowania nie krzyczeli, lecz w
głębokim cierpieniu jednoczyli się z maltretowanym Panem. Najdoskonalej Maryja
pozostała z miłością do samego końca przy Jezusie Chrystusie. Dlatego z
absolutną miłością i ufnością Pan powierzył jej każdego człowieka: „Niewiasto,
oto syn Twój” (J 19, 26). Ludzie szczerzy są heroicznie wierni. Wzorem naszego
Mistrza, z ludźmi szczerymi można budować i polegać na ich słowie. W blasku
Zmartwychwstałego, z nimi warto podążać przez życie.
Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej, to naprawdę gigantyczna Szkoła
Życia. Warto zapamiętać, jak ludzie wtedy się zachowywali… z kim lepiej „nie” …
a z kim ufnie „tak” … Jezu Chryste nasz Mistrzu, oświecaj nas światłem Mądrości
i Miłości.
24 marca 2013 (Łk 22, 14-23,
56)