Droga świętości czy egoistyczna manipulacja?


Bardzo ciekawe! A cóż takiego? Otóż w człowieku możliwe są trzy całkowicie odmienne podejścia do życia: „zawsze na tak” (heroiczne szukanie dobra), „zawsze na nie” (wszędzie dopatrywanie się zła) oraz  „w zależności od preferowanego kryterium” (dobre jest tylko to, co mi pasuje).  

Weźmy przykładowo dwie osoby, z których jedna normalnie odżywia się, zaś druga podejmuje posty. Taką właśnie sytuację mamy w pewnym fragmencie Ewangelii, gdzie mowa jest o Jezusie i Janie Chrzcicielu. „Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników” (Mt 11, 18n).  Zdanie to opisuje postawę ludzi, którzy nastawieni są do wszystkiego „na nie”. Tak więc, gdy Jan Chrzciciel pościł, to został posądzony o uleganie złemu duchowi. Z kolei gdy Jezus jadł, padł ofiarą oskarżenia o obżarstwo. 

Odnosząc się do tego przykładu, warto zrekonstruować dwie pozostałe postawy. Otóż u człowieka „na tak”, Jan Chrzciciel uzyskałby pochwałę za podejmowanie trudu ascezy. Natomiast Jezus stałby się pozytywnym wzorem zdrowego, normalnego trybu życia. Przy trzeciej postawie, zależy jakie jest zasadnicze kryterium oceniającego. Jeśli punktem odniesienia jest asceza, wtedy Jan Chrzciciel zyskałby pozytywną ocenę, zaś postawa Jezusa konsekwentnie byłaby skrytykowana za brak wyrzeczeń. Gdy zaś punktem odniesienia  jest zwyczajne życie bez żadnych udziwnień, wtedy Jezus stałby się bohaterem pozytywnym, zaś Jan Chrzciciel zostałby ubrany w negatywne szaty.  

Zasadniczo droga świętości i otwartości umysłu utożsamia się z postawą „na tak” wobec każdego. Dwóch pozostałych zachowań należy unikać. Ale gdy zachowania te mają miejsce zawsze, nie jest to jeszcze szczyt zła. Najtragiczniejsza jest przewrotność serca, które przyjmuje odmienne kategorie wartościowania w zależności od tego, kto jest oceniany. Mówimy tu o dwóch miarach, w zależności od tego, czy opiniujemy „wroga” czy też „przyjaciela” (ja sam lub ktoś, z kim się utożsamiam). Jest to niestety często stosowany mechanizm cynicznej manipulacji, z którego warto zdawać sobie sprawę.  Zachowując  przykład postu i normalnego jedzenia, zobaczmy jak to konkretnie działa. 


Najpierw  w przypadku „przyjaciela”. Wtedy jest postawa „na tak”. Gdy stosuje on posty, zostaje przedstawiony jako postać wzorcowa, która podejmuje wyrzeczenia z miłości do ludzkości. Dodatkowo może pojawić się utyskiwanie na brak ofiarności w społeczeństwie. Normalne jedzenie będzie tu miało status  czegoś małowartościowego. Jeśli ktoś skrytykuje „przyjaciela” za prowadzenie ascetycznego życia, wtedy otrzyma „solidne bicie”. W klimacie oburzenia, taki krytyk zostanie oskarżony o brak szacunku dla pięknej wartości ascezy i hołdowanie konsumpcyjnym zachciankom. 

Dokładnie taka sama asceza w przypadku „wroga” będzie podlegać diametralnie odmiennej ocenie. Występuje postawa „na nie”. Tym razem podejmowanie postu spotka się z ostrą krytyką, jako przejaw dziwactwa, które rodzi poważne wątpliwości na temat stanu zdrowia psychicznego. Żeby wzmocnić krytykę, ludzie normalnie odżywiający się zostaną ukazani pozytywnie jako przykład  zdrowego rozsądku. Jeśli ktoś pochwali „wroga” za życiowy ascetyzm, zostanie uznany za nieodpowiedzialnego głupca, który promuje niebezpieczne społecznie zachowania. Na dokładkę padnie jeszcze oskarżenie o brak wpisania się w specyfikę współczesnej kultury.  

Tak więc dokładnie te same zachowania, w zależności od osoby, podlegają tu radykalnie odmiennej ocenie. Pochwała dobra i krytyka zła, nie jest tu szlachetnością serca, ale cyniczną manipulacją! Warto uświadomić sobie te wszystkie mechanizmy, aby samemu nie manipulować i nie być manipulowanym. Zarazem chodzi o wewnętrzną czystość i miłość w sercu. Dlatego punktem odniesienia powinna być zawsze prawda, a nie „wróg” lub „przyjaciel”. Zarazem świętość to postawa „na tak” w odniesieniu do każdego człowieka, bez żadnych form segregacji…

13 grudnia 2013  (Mt 11, 16-19)