Spojrzenie czyste czy cudzołożne?


Spojrzenie czyste czy grzeszne?... Oczy pozwalają nam dostrzegać materialne przedmioty i ludzkie ciało. Ale zmysł wzroku nie ogranicza się jedynie do zewnętrznego świata. W powiązaniu z tym, co widzimy, do istnienia zostaje powoływany cały wewnętrzny świat. Zwłaszcza dostrzeżenie drugiego człowieka może wyzwolić różnego rodzaju stany duchowe, emocjonalne i fizjologiczne. W ten sposób dochodzimy do stwierdzenia, że patrzenie ma nie tylko wymiar fizyczny, ale także duchowy. Nie jest rzeczą obojętną, w jaki sposób patrzymy. Wiele do myślenia daje wypowiedź Jezusa: „A Ja wam powiadam: Każdy kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Jeśli wiec prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie” (por. 5, 28n.). 

Jezus wskazuje na  ścisły związek pomiędzy fizycznym wzrokiem i duchowym doświadczeniem serca. Trzeba wyróżnić przynajmniej trzy podstawowe rodzaje spojrzeń.  Bez tego, nieuchronnie popadniemy w dwie skrajności. Każde patrzenie na kobietę lub mężczyznę będzie zyskiwało podtekst negatywny, jako niedopuszczalne pożądanie i cudzołóstwo. Drugim ekstremum będzie ignorowanie Jezusowego ostrzeżenia i zasadniczo wątek moralny zostanie zlekceważony. 
Pierwsze patrzenie możemy nazwać neutralnym. Widok mężczyzny lub kobiety nie powoduje jakiś szczególnych stanów emocjonalnych lub uczuciowych .  Po prostu mamy kogoś przed sobą i przykładowo koncentrujemy się na treści prowadzonej rozmowy.   

Drugi rodzaj patrzenia stanowi przypadek, o którym mówi Jezus. Co tutaj ciekawego się dzieje? Otóż mężczyzna patrzy na kobietę (ewentualnie kobieta na mężczyznę, mężczyzna na mężczyznę  lub kobieta na kobietę) w sposób pożądliwy. Pożądanie oznacza sytuację, w której osoba ludzka zostaje zredukowana do przedmiotu, rzeczy. Następnie przedmiot ten staje się obiektem pragnienia, aby go posiąść dla siebie. Tak więc pożądliwe patrzenie na kobietę na miejsce wtedy, gdy kobieta zostaje potraktowana jedynie jako rzecz do zaspokojenia swych potrzeb. Nie liczy się jej wnętrze, ale tylko zestaw atrakcyjnych zewnętrznie cech. Następnie pojawia się kwestia posiadania. „Jesteś mój, jesteś moja” może powiedzieć tylko mąż do swej żony (żona do męża) na mocy sakramentu małżeństwa.  Gdy mężczyzna patrzy na nie swoją żonę i mówi do niej słowami lub w myślach „będziesz moja”, to takie zachowanie jest pożądaniem. Konsekwencją  patrzenia z pożądaniem jest cudzołóstwo popełnione w sercu. Nie ma potrzeby, aby doszło do fizycznego aktu. Dusza jest wtedy w stanie grzechu, gdyż nie jest skierowana na Boga. Utrwalenie się takiego stanu na wieki oznaczałoby piekło. Dlatego Jezus mówi, że lepiej nawet bardzo boleśnie stracić coś docześnie, ale być w niebie, niż mieć wszystko, ale całą wieczność cierpieć. 

Jest jeszcze trzeci rodzaj patrzenia, który łączy się z głębokim przeżyciem, ale nie jest pożądaniem. Tym razem, mężczyzna patrzy na kobietę jako na osobę ludzką. Szanuje cały jej wewnętrzny świat. Zarazem w żaden sposób nie chce jej posiadać dla siebie. Nie ma więc typowych objawów pożądania. Ale nie jest to chłodna neutralność. Widok kobiety wyzwala bowiem  doświadczenie zachwytu nad jej pięknem. Serce woła: „Ależ ona jest piękna!”. Pojawia się głębokie poruszenie duszy i ciała  Ale nie na tym koniec. Piękno dostrzeganej kobiety zostaje odkryte jako dar samego Boga. W rezultacie fascynacja pięknem kobiety przeobraża się w akt uwielbienia samego Boga jak Stwórcy. Takie spojrzenie odzwierciedla czystość serca. Wszak najgłębsza definicja czystości oznacza skierowanie na Boga. Oczywiście takie cielesno-duchowe poruszenie czystego serca nie jest cudzołóstwem. Sens ascetycznej pracy nie powinien sprowadzać się do negatywnego "kultywowania lęku”, aby nie popełnić przypadkiem cudzołóstwa. Ewangelicznym sercem duchowego wysiłku jest uczenie się sztuki czystego patrzenia na drugiego człowieka jako na osobę, która jest piękna Pięknem otrzymanym od Boga.

13 czerwca 2014 (Mt 5, 27-32)