Dla chrześcijanina, droga pustelnicza nie jest
tylko ludzkim doświadczeniem. Wyraziście pokazują to opisy kuszenia Jezusa
Chrystusa na pustyni, a także scena kuszenia z Księgi Rodzaju. Opisane są tu
prawdy są niezmiennie aktualne, pomimo upływu setek czy też nawet tysięcy lat. Udając
się na pustynię, trzeba mieć świadomość wejścia w rzeczywistość, która stanowi
intensywne „przeplatanie się” wpływu Ducha Świętego i złego ducha.
Rzec można: dwa radykalnie odmienne rodzaje napromieniowywania. Duch Święty
jest tym, który wyprowadza na pustynię. Pustelnik nie może traktować swej drogi
jako wyboru własnego sposobu na życie. To Duch Święty daje powołanie i rodzi
wewnętrzne pragnienie do uczestniczenia w życiu, które dla zdecydowanej
większości ludzi jest całkowicie niezrozumiałe. Z faktu Bożego wezwania
wynikają dwa fundamentalne wnioski.
Otóż nie można mieć do nikogo pretensji, że nie
rozumie tego sposobu postępowania. To zrozumienie przekracza możliwości nawet
największego geniusza intelektualnego, który ogranicza się do naturalnego
rozumu. Jedynie Duch Święty jest w stanie dać wewnętrzne zrozumienie i
przekonanie o słuszności pustelniczych zachowań. Nie można ulec żadnym ludzkim
naciskom. Trzeba słuchać Boga, a nie ludzi, i zdecydowanie podjąć otrzymywaną
Moc i Światło Ducha Świętego.
Następnie po pierwotnej decyzji i udaniu się na
pustynię sposób odniesienia do Ducha Świętego owocuje w postaci złego lub
dobrego kierunku dalszych zmagań. Brak codziennej i całodniowej żywej modlitwy
w Duchu Świętym to perspektywa nieuniknionej porażki. Pokorne
uznanie swej nędzy i nieustanne pokładanie ufności w Bogu, w ciszy i samotności
to nadzieja na zwycięstwo w Chrystusie. Dlaczego tak się dzieje?
Otóż, będąc na pustyni, człowiek nie zmaga się
jedynie z pewnym naturalnym światem. Podjęta w sercu motywacja życia „ze
względu na chwałę Bożą i dla zbawienia ludzi” niejako automatycznie zwraca
uwagę szatana i „uaktywnia” do działania świat złych duchów. Najczęściej, po
pewnym czasie spokoju, następuje atak, gdy dają o sobie znać różne naturalne
potrzeby i trudności. Widać to wyraziście w scenie kuszenia Pana Jezusa na
pustyni. Gdy Jezus odczuł głód, wówczas pojawił się szatan z zestawem swych
uwodzicielskich pokus. Poszczególne księgi Starego Testamentu, nawiązując do
wielowiekowego ludzkiego doświadczenia, często ukazują pustynię jako
miejsce działania złych duchów. Chodzi zarówno o sens geograficzny, jak i
duchowy. Pustynia nie jest „sielankowym eksperymentem duchowym”. To twarda
rzeczywistość, gdzie rozgrywa się potężny bój na śmierć i życie. Co
więcej, największym przeciwnikiem nie jest drugi człowiek lub materialny świat,
ale różnorakie złe duchy. Trudność potęguje fakt, że to niszczycielskie
działanie dokonuje się najczęściej za pośrednictwem naturalnego świata ludzi i
rzeczy. Rzecz, pierwotnie stworzona przez Boga jako dobra, zostaje
wykorzystywana przez szatana do tego, aby sprowadzić człowieka na złą drogę i
zniszczyć. W Księdze Rodzaju, na początku pojawiają się owoce, które zostały
przez Stwórcę stworzone jako dobre. Szatańska pokusa spowodowała, że ten dobry
owoc stał się środkiem do złego czynu i grzesznego upadku. Ta strategia wciąż
się powtarza. Dlatego trzeba być czujnym.
Przede wszystkim, niezbędne jest nieustanne
trwanie w Bożej obecności. Nie może być „pustych chwil i przestrzeni”, bez
odniesienia do Ducha Świętego i w Nim do Ojca i Syna. Jednocześnie nawet
najbardziej szlachetne rzeczy i sytuacje mogą zostać wykorzystane przez moce
zła do tego, aby sprowadzić człowieka z pustynnej drogi i najlepiej
zniszczyć. Tak! Człowiek na pustyni jest rozpięty pomiędzy Duchem Świętym i
złym duchem. Na szczęście, Jezus Chrystus zwyciężył śmierć i udziela wszelkich
potrzebnych łask na drodze dobra. W mocy Ducha Świętego, nawet największe
szatańskie zagrywki mogą być zwycięsko pokonane.
2 lipca 2014 (Mt 8, 28-34)