Prawdziwie królewska droga


Istnieje swoisty motyw przewodni zachowań i wypowiedzi niektórych ludzi. Zasadniczo wszystko sprowadza się do nieustannego ogłaszania całemu światu: „Inni są gorsi ode mnie”. W odniesieniu do tego, co inni posiadają lub wykonali, jest tylko jedna reakcja: „Moje jest lepsze. Twoje jest gorsze”.

Podtekst takiej postawy jest ewidentny. Poprzez gesty i słowa promieniuje przesłanie: „To ja jestem królem. To ja jestem królową”. Oczywiście nikt o zdrowych zmysłach nie używa tego typu zwrotów, ale taki jest właśnie istotny sens prezentowanych zachowań. Cechą charakterystyczną tej pseudo-królewskiej filozofii jest poniżanie drugiego człowieka i lekceważenie efektów jego pracy. W formułowanych wypowiedziach najważniejszym celem staje się pogardliwa destrukcja. Niektórzy wręcz mają obsesję na punkcie odbierania wartości komuś lub czemuś. Negatywna uwaga lub ironiczny komentarz, wyrażone na zewnątrz lub tylko wewnętrznie w myślach,  stanowią codzienny pokarm.  

Człowiek poniżający drugiego jest przekonany, że „jest lepszy” i „lepiej robi”. Co więcej, osoba taka uwielbia mieć wnioski w rodzaju: „Ale mu dołożyłem! Ale jej pokazałam!”  Oczywiście są to gesty i słowa bardzo raniące, które budzą spontanicznie chęć reakcji odwetowych. Odwet często polega na obraniu podobnej strategii działania. Nakręca się wówczas spirala braku wzajemnego szacunku. W przypadku osób o małej asertywności odpowiedź sprowadza się raczej do wewnętrznego bólu bycia poniżonym. Niestety, do tego dochodzi często przekonanie o swej bezwartościowości, po raz kolejny potwierdzonej przez „wspaniałych” reprezentantów świata.

Nie można jednak popadać w takie niezbyt szczęśliwe formy reakcji zwrotnej. Warto spojrzeć głębiej. Otóż istnieje podstawowa prawda. Jeśli jeden człowiek poniża drugiego człowieka, to znaczy, że ten pierwszy nie ma przekonania o własnej wartości. Zewnętrznie zakłada maskę silnego, aby ukryć nawet przed samym sobą, że jest słaby. Im bardziej ktoś ma potrzebę demonstrowania swej wyższości, tym bardziej realnie ma poczucie swej niższości. Co więcej, to poczucie swej małości jest tak wielkie, że aż wyklucza możliwość jakiegokolwiek dorównania innym ludziom. Stąd bierze się pogardliwe „równanie wszystkiego z ziemią”, aby w swej małości czuć się najwyższym. Człowiek poniżający drugiego tak naprawdę ogłasza całemu światu: „Jestem małym zakompleksionym człowieczkiem!”. Zewnętrznie budowana siła jest próbą ukrycia tych kompleksów. Niektórzy z tego powodu postanowili „robić karierę”, aby poprzez wysokie stanowisko dowartościować siebie. Ale to błędna droga, gdyż świadomość małości niezmiennie pozostaje. Cóż więc robić?

Bezcenną odpowiedź daje nam Maryja, którą dziś świętujemy jako Królową. Jako prawdziwa Królowa, w głębi swego serca podjęła przykazanie miłości Boga i człowieka. Jezus wskazał na istotną nierozdzielność tych dwóch rodzajów miłości (por. Mt 22, 34-40). Kochać Boga to szanować człowieka. Kochać człowieka to szanować Boga. Jeśli pogardzamy człowiekiem, to jednocześnie z pogardą odnosimy się do Boga. Jeśli szanujemy człowieka i owoce jego pracy, to zarazem obdarzamy szacunkiem samego Jezusa Chrystusa. Maryję słusznie nazywamy Królową, gdyż emanuje świętym szacunkiem wobec Boga i każdego człowieka. Jej postawa stanowi zaproszenie, aby wobec ludzi „chorych na poniżanie” prezentować postawę głębokiego współczucia. Oto iście królewski sposób reagowania!

 Maryja pragnie nam pomagać w realizacji przykazania miłości, które w szczególny sposób wyraża się poprzez współczucie i modlitwę.  Współczująca miłość wobec „zakompleksionych gigantów” daje dwa ważne owoce. Otóż miłość chroni naszą duszę. Nie dosięga nas raniące ostrze „jesteś gorszy”. Jednocześnie  poprzez nasze współczucie Jezus otrzymuje możliwość działania w duszy  człowieka, który poniża. Otwiera się możliwość inicjacji procesu jego wewnętrznego uzdrowienia. Człowiek, który ma zdrowe poczucie własnej wartości, nie ma potrzeby poniżać drugiego. Świadomość bycia dzieckiem Bożym naturalnie wyzwala szacunek wobec drugiego człowieka i jego działalności. Niech Maryja, Najprawdziwsza Królowa, będzie nam świętą orędowniczką na tej królewskiej drodze!...

22 sierpnia 2014 (Mt 22, 34-40)