Upragniony pokój serca



 Głęboko pragniemy życiowego spokoju. Pokój jawi się jako skarb, który warto posiąść za wszelką cenę. Jednak pogląd, że pokój powinien być dla człowieka najważniejszy, jest sprzeczny z nauką Ewangelii. Najlepszym tego dowodem są zdecydowane słowa Jezusa: „Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam” (por. Łk 12, 49-53).  W ustach Miłującego Boga, na pierwszy rzut oka,  jest to deklaracja szokująca. Tego typu zdanie idealnie pasuje, ale w odniesieniu do diabła. Wszak, tłumacząc z greckiego, diabeł oznacza tego, który dzieli. Zarazem w innym miejscu Chrystus mocno akcentuje: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam” (J 14, 27). Czyżby więc Mistrz głosił tezy, które są wzajemnie sprzeczne? Nic z tych rzeczy! Jezusowe nauczanie stanowi jednolitą wewnętrznie całość. Trzeba jednak dokonać kilku ważnych rozróżnień, aby odkryć Bożą myśl i nie stać się ofiarą zdradzieckich pułapek.

Przede wszystkim, to Bóg wlał pragnienie pokoju, które doświadczamy w głębi naszych serc. Jezus w pełni wspiera tę tęsknotę. Tak więc pragnąc pokoju i jedności, jak najbardziej dajemy świadectwo, że jesteśmy pod działaniem Bożego Ducha. Jeżeli jednak ktoś za życiowy cel stawia sobie rozbijanie zdrowych relacji i „dla zabawy” wprowadza niepokój, jest to ewidentny znak działania złego ducha. Np. pod szatańskim wpływem będzie kobieta, która uwodzi żonatego mężczyznę tylko po to, aby upokorzyć jego żonę i potem, po zabawieniu się, cynicznie porzucić jego samego.   

Jezus też może dążyć do rozłamu, jak sam to zadeklarował, ale tym razem chodzi zupełnie o coś innego. Dla Jezusa rozbicie nie jest celem samym w sobie, ale środkiem do uzdrowienia chorej lub grzesznej sytuacji. Cały problem wynika z tego, że ludzie mogą wieść życie, które jest sprzeczne z przykazaniami i w konsekwencji powoduje to doczesne zło i grozi wiecznym potępieniem. Zarazem takie życie może czasowo przebiegać w stanie względnego spokoju. Jest to „zły pokój”, który został zbudowany na kłamstwie i ludzkiej krzywdzie. To właśnie taki pokój Jezus rozbija, aby unicestwić zło i pomóc wejść na drogę dobra.

Ujawnia się bardzo ważna prawda. Otóż pokój jest wielką wartością, ale nie największą. Na szczycie hierarchii wartości jest  miłość; pokój w oczach Bożych ma rację bytu tylko wtedy, gdy służy miłości i odzwierciedla miłość. Tak więc gdy np. mężczyzna wchodzi w "miłą relację cudzołożną", wówczas Jezus taki „sielski pokój” będzie usiłował rozbić. Kto ze szczerej miłości powie takiemu człowiekowi, żeby przestał zdradzać i wrócił do żony i dzieci, może nawet spowodować u „trwających spokojnie w grzechu” wściekłość. Ale będzie to Boże rozbijanie, którego celem jest unicestwienie  „złego pokoju” i odbudowanie, dobrego rodzinnego pokoju.

W ten sposób dochodzimy do odkrycia, że u Jezusa nie ma żadnej sprzeczności pomiędzy faktem rozbijania ludzkiego pseudo-pokoju i jednoczesnym byciem Księciem Pokoju. Występuje tu wręcz głęboka logiczna i egzystencjalna spójność. Chrystus pragnie, aby nasze serca były wypełnione Bożym pokojem, który jest zgodny z Wolą Boga. Gdy człowiek jest na drodze Woli Bożej, wtedy jego serce otwiera się na Ducha Świętego. Duch Święty z kolei obdarowuje Boskim pokojem, którego świat dać nie może. Diabeł i ludzie jemu poddani nienawidzą „nosicieli Bożego pokoju”, ale nie są w stanie włamać się do ich serc. Nawet gdyby na zewnątrz rozpętała się wielka burza, Duch Święty daje Bożemu człowiekowi moc, aby w sercu miał jeszcze większy pokój. Dlatego pragnieniem Jezusa jest, abyśmy zawsze  zachowywali się zgodnie z Wolą Boga Ojca, nawet gdyby wiązało się to z podziałami, których przyczyną są ludzie będący w niewoli egoizmu i zła.

Boże Ojcze, bądź Wola Twoja…     

23 października 2014 (Łk 12, 49-53)