Dar serca


„Chętnie bym ci pomógł, ale sam niewiele mam. Niestety, nic dla ciebie nie mogę zrobić”. Zdanie tego typu, wypowiedziane słowami lub obecne w myślach, jest wielką iluzją! Iluzja ta może łączyć się z różnymi stanami duchowymi. Warto wyróżnić przynajmniej trzy zasadnicze sytuacje moralne: trwanie w błędzie, zakłamanie, postawa fałszu.

O błędzie mówimy wtedy, gdy występuje nieprawidłowe wykonanie. Nie ma tu jednak złej intencji. Błąd może być spowodowany niedyspozycyjnością, brakiem niezbędnych informacji lub stanowić konsekwencję trwania w jakiś iluzorycznych przekonaniach. Przy błędzie, gdy ktoś mówi obiektywnie nieprawdę, to w sumieniu jest przekonany, że to, co głosi, jest rzeczywiście prawdą. W swej świadomości czyni dobro. Przy błędzie nie ma złej intencji. Dlatego błąd nie jest grzechem.

W przypadku zakłamania sytuacja moralna ulega zmianie. Tym razem człowiek zna stan doskonałości, ale świadomie wybiera niedoskonałość. Jednocześnie głosi, że robi wszystko, co możliwe, aby respektować standardy doskonałości. Przy zakłamaniu choć prawda jest znana, to jednak nieprawda jest przedstawiana jako prawda. Na przykład ktoś z powodu lenistwa nie przygotowywał się do egzaminu i doskonale o tym wie, ale potem na egzaminie tłumaczy się nagłymi trudnościami rodzinnymi. Jest to oczywiście grzech kłamstwa.

W wymiarze duchowym i moralnym największym złem jest fałsz i związana z tym postawa zafałszowania.  W sytuacji fałszu nieprawda jest świadomie przedstawiana jako prawda w określonym złym celu. Występuje tu ewidentnie zła intencja. Przykładem tego może być sytuacja w pracy. Niższy przełożony wie, że podległy mu pracownik uczciwie pracuje. Jednak do wyższego przełożonego składa kłamliwą informację, że ten pracownik jest nieuczciwy. W ten sposób chce uzyskać zwolnienie „nielubianego pracownika”, aby wprowadzić  w jego miejsce swojego „faworyta”. Tak więc przy fałszu proces wygląda następująco: prawda jest zamieniana w nieprawdę (falsyfikat zamiast oryginału), a następnie nieprawda jest świadomie wykorzystywana w złym celu.

Pamiętając o tych rozróżnieniach, warto bliżej przyjrzeć się zacytowanemu na początku zdaniu. Otóż w przypadku błędu, zdanie takie ilustruje nieprawidłowy sposób myślenia odnośnie pomocy i dobra. Powodem tego błędu jest zredukowanie wszystkiego jedynie do materialnych rzeczy.  Oczywiście, dobra materialne są niezbędne do normalnego funkcjonowania. Ale najważniejsze jest dobro duchowe, które udzielane jest „z serca”. W każdej sytuacji możemy ofiarować takie dobra, jak np.: modlitwa, miłość, współczucie, troska.    

Świetnym tego przykładem jest postawa ewangelicznej wdowy, która wrzuciła do świątynnej skarbonki jedynie dwa pieniążki; najmniejszy wówczas nominał w obiegu (por. Łk 21, 1-4). Pomimo tej zewnętrznej znikomości, Jezus uroczyście stwierdził: „Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni”. W ten sposób Jezus wskazał, że liczy się przede wszystkim to, czy człowiek w sercu pragnie udzielić wsparcia. Intencja serca jest istotnym darem, zaś zewnętrzna rzecz jest  szczerym zobrazowaniem  dobroci serca; zgodnie z posiadanymi możliwościami.   

Tak więc stwierdzenie: „Nic nie mogę pomóc” jest błędnym przekonaniem. Jeśli ktoś dotąd nie pomagał tylko na skutek poczucia „zewnętrznego ograniczenia”, to po zapoznaniu się z przypadkiem „ewangelicznej wdowy” otrzymuje „wielkie pole do działania”.  Jeśli ktoś szczerze pragnie pomagać, w każdej sytuacji życiowej bardzo dużo może! Nawet nie mając „złota i srebra”, tym bardziej możemy nieść duchową pomoc.   Gdyby ktoś jednak nadal twierdził, że nie może pomagać, „bo ma mało”, jest wówczas kłamcą. Występuje kłamstwo, gdyż pada stwierdzenie: „Nie mogę pomóc”, a rzeczywistym motywem jest  „brak chęci pomocy” w sercu.

Wreszcie, gdy ktoś mówi, że nic nie może zrobić, a tak naprawdę nie chce w sercu pomóc, aby komuś zaszkodzić, będzie to bolesne zafałszowanie. Warto uważać na wszelkie przejawy fałszywej postawy.  

Panie, daj nam serca czyste, które zawsze chętnie służą pomocą; zgodnie z prawdą, powołaniem i posiadanymi możliwościami.  

24 listopada 2014 (Łk 21, 1-4)