Zewnętrzne znaki wnętrza


Zewnętrzne znaki pomiędzy ludźmi... Ich znaczenie i wartość zależą od wewnętrznych treści, które odzwierciedlają. Ta sama zewnętrzna forma może wyrażać zupełnie odmienne wewnętrzne rzeczywistości.  Stąd bierze się wiele nieporozumień.  Nieraz mają miejsce ostre spory pomimo w rzeczywistości podobnego postrzegania świata. Zarazem może panować przekonanie o istnieniu takich samych poglądów tam, gdzie tak naprawdę życiowe wizje są diametralnie odmienne.  Aby pogłębiać się duchowo i osiągać coraz lepszą wzajemną komunikację, trzeba wystrzegać się dwóch błędów.  

W pierwszym przypadku jest to formalizm, który charakteryzuje się pozostawaniem na poziomie zewnętrznej formy. Taką postawę prezentowali w Ewangelii faryzeusze. Dla nich najważniejsze znaczenie miało przestrzeganie różnych rytualnych wymogów. Pokazuje to zachowanie pewnego faryzeusza, który zaprosił Jezusa na obiad. Mistrz zasiadł za stołem nie  obmywając wcześniej  rąk przed posiłkiem. Takie zachowanie zostało odebrane negatywnie jako brak czystości. Przy czym nie chodziło o brak higieny, ale o nieprzestrzeganie obowiązującego rytuału. Obmycie rąk interpretowano jako przejaw religijnej czystości. Skoro Jezus nie wykonał tego gestu, w rozumieniu faryzejskim znaczyło to, że przystąpił do posiłku w stanie duchowej nieczystości. Dlatego przyjęto ze zdziwieniem, że człowiek głoszący Boże nauki zachowuje się w taki niemoralny sposób.

W drugim przypadku wszystko zostaje sprowadzone do „wewnętrznego świata” bez stosowania przynajmniej minimalnych zewnętrznych środków wyrazu. Występuje tu nieprawidłowe podświadome założenie, że drugi człowiek wie, co „we mnie się dzieje”. Powstaje nawet oczekiwanie, że powinien się domyśleć, o co mi chodzi. Istnieje tu niebezpieczna koncentracja na sobie. „Moje widzenie” jest traktowane jako jedynie istniejące i obowiązujące. Ewentualnie ma ono status najlepszego, do którego wszyscy inni powinni się dostosować. Ponadto, „czysta wewnętrzność” bez adekwatnych zewnętrznych odzwierciedleń jest iluzją. Jeśli ktoś twierdzi, że jest „wewnętrznie wierzącym” chrześcijaninem, ale bez skruchy trwale łamie w widzialny sposób określone przykazania, wtedy istniejące „zewnętrzne braki” dyskredytują składane  „duchowe deklaracje”.

W kontekście zdziwienia faryzeusza, Jezus wypowiada znamienne zdanie: „Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste” (por. Łk 11, 37-41). Słowa te zostały poprzedzone mocnym zarzutem pod adresem faryzeuszy: „wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości”.  Te wyjaśnienia i ostrzeżenia są uniwersalnym drogowskazem dla wszystkich w kwestii relacji pomiędzy „wewnętrznym” i „zewnętrznym”. Otóż najważniejsza jest dbałość o wnętrze. Bez życia wewnętrznego wszelkie zewnętrzne słowa i gesty stają się pustą formą. Wyznacznikiem duchowego bogactwa i moralnej czystości jest stan duszy. Największym darem, jaki  możemy ofiarować,  jest serce obdarzające bezinteresowną miłością. Zarazem nie oznacza to jakiegoś „hermetycznego światka wsobnego”. Prawdziwa miłość wyraża się zewnętrznie w dawaniu autentycznego dobra. Przy czym nie  może to być dobro wedle „mojego świata”, ale wedle „odmiennego świata” osoby obdarowywanej. Znakiem czystości serca jest coraz głębsza rezygnacja z drugiego człowieka jako tego, który zaspokaja moje potrzeby i oczekiwania. Chodzi o  to, aby stawać się narzędziem, przy pomocy którego Bóg może realizować w drugim swe święte plany. Taka sytuacja jest optymalnym łączeniem wewnętrznej czystości z uzewnętrznieniem przenikniętym prawdziwą miłością.

                „Strona zewnętrzna” najczęściej znajduje wyraz w różnych słowach i gestach. Ale nie na tym koniec. Szczególnym środkiem „zewnętrznej komunikacji” jest także „duchowe milczenie”. Nie jest to puste milczenie, będące konsekwencją egoistycznego zamknięcia się w sobie. Wręcz przeciwnie, jest to miłujące otwieranie się, będące rezultatem nakierowania na Boga. Człowiek nie wypowiada słów, ufając, że Bóg w odpowiedzi na modlitwę sam udzieli niezbędnego światła „drugiemu światowi”; także  odnośnie tego, co dzieje się w „moim świecie”.  Ten sposób zachowania jest charakterystyczny dla pustelników. Ale każdy chrześcijanin jest zaproszony do tego, aby odkrywać prawdę o milczeniu, które wraz ze słowami i gestami jest niezwykłym sposobem miłującego objawiania się wnętrza. 

13 października 2015 (Łk 11, 37-41)